Felietony

Uber w Polsce, ale czy powinno to nas cieszyć?

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

61

Ubera, Czytelnikom Antyweb raczej przedstawiać nie trzeba. Tak samo nie jest tajemnicą, że szykują się do uruchomienia działalności w Polsce. Poszukiwania ludzi do polskiego Ubera trwają już od zeszłego roku, do tego ostatnio uruchomiono już polską wersję serwisu. Pytanie tylko czy kolejny biznes...

Ubera, Czytelnikom Antyweb raczej przedstawiać nie trzeba. Tak samo nie jest tajemnicą, że szykują się do uruchomienia działalności w Polsce. Poszukiwania ludzi do polskiego Ubera trwają już od zeszłego roku, do tego ostatnio uruchomiono już polską wersję serwisu.

Pytanie tylko czy kolejny biznes z dużym kapitałem konkurujący z naszymi lokalnymi graczami takimi jak iTaxi powinien nas cieszyć? Uber to obietnica lepszych i pozornie tańszych usług przewozu osób. W perspektywie mamy więc spadek cen i generalnie lepszą usługę.

Kiedy jednak popatrzymy na to z perspektywy polskiego biznesu i polskiego rynku to sprawa nie wygląda już tak różowo. Mówimy bowiem o kolejnym podmiocie agresywnie konkurującym z lokalnymi firmami z tego sektora. Z dużym prawdopodobieństwem odniesie on ich kosztem sukces. Klient pozornie będzie zadowolony, skoro usługi będą na podobnym poziomie.

Pytanie tylko czy takie "wtargnięcie" globalnych graczy na lokalny rynek to zawsze korzyść. Czy naprawdę powinniśmy się cieszyć z obecności Google, Apple, Facebooka, Twittera i Ubera w Polsce i czy te firmy przynoszą wymierne korzyści dla rynku taranując przy okazji lokalsów, którzy nie mają szans z gigantami. Patrząc na sprawozdania finansowe korzyści płynących z płacenia podatków raczej nie widać. Zakładam też, że nowo wchodząca gwiazda, czyli Uber, również dużych pieniędzy w Polsce nie zostawi. O konkurencji już wspomniałem, ta lokalna raczej nie będzie miała powodów do radości.

Może więc klienci będą zadowoleni? Tak, na to jest duża szansa tak długo jak nic oprócz niskiej ceny nie będzie nas interesować. Kiedy bowiem zerkniemy przez ramię i zobaczymy jakim kosztem jest ona uzyskiwana okaże się, że niska cena oznacza niskie pensje dla pracowników, obniżenie marży na rynku w danym sektorze, mniejsze zarobki tych, którzy w danej branży funkcjonują itp.

Jeśli Uber w Polsce będzie znacząco tańszy to przecież nie bierze się to z faktu, że samochody nagle będą miały tańsze paliwo. Niska cena Ubera będzie bezpośrednim przełożeniem na kieszeń osób współpracujących, a ostatecznie całej branży.

Pytanie czy na wolnym rynku należy martwić się problemami lokalnych graczy? W końcu nikt nie broni prowadzić iTaxi czy podobnym firmom ekspansji na świat i stać się Uberem zanim ten jeszcze powstał. Oczywiście mamy inne warunki i możliwości, ale na to już nie wszyscy patrzą.

Rozwiązanie jest jedno, tak długo jak nie będzie dynamicznie inwestować w innowacje tak długo do nas będą wchodziły Ubery, a nie na odwrót. Polska musi przezwyciężyć własne kompleksy i podobnie jak koledzy z zagranicy uwierzyć, że nasze technologie i pomysły mogą zwojować świat i możemy stać się liderami na rynku. Oczywiście do tego potrzebne są zasoby i warunki, które też trzeba wypracować (bo do tych które mają koledzy z USA czy nawet Niemiec) jeszcze nam daleko.

Nie uważam jednak, że w obecnej sytuacji kiedy jeszcze do liderów innowacji nam daleko powinniśmy zachłystywać się samym faktem pojawienia się w Polsce Amazona, Facebook czy wspomnianego Ubera. Jesteśmy dla nich tanim zasobem, rynkiem z którego można sporo wyssać - trochę mniej zostawiając w zamian.

To co powinniśmy robić to wspierać przedsiębiorców, bo to oni są źródłem wszelkich sukcesów, które w przyszłości mogą się pojawić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot