Wydawało mi się, że Unia Europejska i tak wywiera zbyt duży na producentów samochodów zmuszając ich do zmniejszania emisji CO2. Okazuje się jednak, że są firmy, które chciałyby jeszcze bardziej radykalnych kroków.
Uber, Volvo i IKEA namawiają do zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035
27 firm wystosowało do władz Unii Europejskiej apel o to aby wyznaczono datę końca produkcji aut spalinowych i aby najpóźniej było to za 14 lat, w 2035 roku. To dosyć radykalna propozycja, bo do tej pory UE chciało dojść do zerowej emisji CO2 przez nowe samochody w 2050 roku. Wśród sygnatariuszy tego dokumentu są takie firmy jak Volvo, Coca Cola, Ikea oraz Uber, których postawa może dziwić, ale również Greenway, Enel X czy Vattenfall, które czerpią bezpośrednie zyski z elektrycznej rewolucji. Może jestem uprzedzony, ale dziwi mnie, że korporacje same z siebie chcą nałożyć jeszcze większe wymagania i zaczynam szukać drugiego dna.
Volvo rezygnuje z aut spalinowych
Postawa Volvo Cars raczej nie powinna dziwić, firma już wcześniej zapowiedziała, że od 2030 roku będzie produkowała już tylko auta elektryczne i całkowicie zrezygnuje z napędów spalinowych i hybrydowych. Obawiam się jednak, że inne koncerny nie będą aż tak chętne do radykalnych zmian w swojej ofercie, choć przez kolejne 10 lat sporo się może zmienić. Firmy takie jak Ikea czy Coca Cola chciałyby natomiast korzystać z ekologicznego transportu, a z racji tego, że sprzedają ogromne ilości towarów, mają wpływ na to czym te rzeczy są transportowane. Uber natomiast chciałby korzystać z floty pojazdów elektrycznych, ale do tego potrzebna jest odpowiednia infrastruktura, którą muszą w dużej mierze sfinansować państwa członkowskie. Bez rozbudowanej sieci stacji ładowania, elektryczna rewolucja nie będzie miała miejsca.
Według wspomnianych 27 firm, podanie konkretnej daty z dużym wyprzedzeniem pozwoliłoby wszystkim lepiej przygotować się do zmian jakie są konieczne aby ten cel osiągnąć. Obawiam się tylko, że nikt w tym rachunku nie bierze pod uwagę konsumentów, którzy niekoniecznie muszą się z takim podejściem zgadzać. Faktem jest jednak, że według badań samochody osobowe i dostawcze odpowiadają za 15 proc. emisji CO2 w Europie i są największym źródłem (26 proc.) emisji szkodliwych tlenków azotu. Ograniczenie emisji jest w interesie nas wszystkich, o ile oczywiście zostanie to zrobione z głową.
źródło: Transport Publiczny
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu