Rozwój technologiczny sprawia, że znikają lub są minimalizowane niektóre ograniczenia mające wcześniej wpływ na nasze życie. To np. spora szansa dla osób niepełnosprawnych, by wieść w miarę normalne życie. Dotyczy to ludzi, którzy stracili kończyny, doznali paraliżu, utracili wzrok albo słuch (i takich, które od urodzenia były niepełnosprawne). Piszemy o takich rozwiązaniach, bo to dla wielu jednostek wielki krok naprzód. Kolejkowym przykładem OrCam MyEye - asystent czytania, rozpoznawania przedmiotów i twarzy.
OrCam MyEye - ten sprzęt zrobił na mnie duże wrażenie. Działa i może pomóc milionom ludzi
OrCam MyEye nie funkcjonuje już wyłącznie jako pomysł. Sprzęt działa i jest dostępny na niektórych rynkach (nie w Polsce). Podkreślę, że nie piszę o nim wyłącznie w oparciu materiały reklamowe, informacje prasowe i filmy z Sieci: widziałem produkt na własne oczy, poznałem jego możliwości i przyznam, że zrobił na mnie spore wrażenie. To jest realna pomoc dla rzeszy ludzi, milionów, które dzisiaj mają problem z normalnym funkcjonowaniem. Przejdźmy do szczegółów.
Produkt jest przeznaczony dla osób niewidomych, niedowidzących, cierpiących na poważną dysleksję czy afazję. Na całym świecie są ich miliony, każdy pewnie zna przynajmniej jednego człowieka, który ma problem z "normalnym" widzeniem świata. Za firmą Orcam stoją ci sami ludzie, którzy stworzyli Mobileye, firmę sprzedaną Intelowi za kilkanaście miliardów dolarów. To pokazuje, że gdy opracuje się jakąś technologię, stworzy silny biznes, można wokół tego budować kolejne rozwiązania. Mobileye koncentruje się przecież na rynku motoryzacyjnym. Ale przetwarzanie obrazu oraz informacji da się wykorzystać na wielu polach. Nie zdziwię się, jeśli i ten biznes zostanie kupiony przez jakiegoś giganta, np. z rynku medycznego za duże pieniądze.
Firma powstała w roku 2010, obecnie dostępna jest wersja 7 urządzenia, niebawem pojawi się 8 - każdy wyższy numer oznacza oczywiście więcej opcji, płynniejszą pracę czy mniejsze rozmiary. OrCam MyEye można kupić w kilku krajach (wysokorozwiniętych), obsługuje kilka języków. Cena? W pełni funkcjonalny produkt to wydatek rzędu 3500 dolarów. Wiem, dla przeciętnego Polaka to bardzo dużo. Ale z czasem koszty mogą być niższe. Twórcy podkreślają przy tym, że urządzenie może być refundowane przez państwo. O ile urzędnicy będę chcieli współpracować...
Część z Was pewnie zadaje sobie pytanie: ale co to właściwie robi? Mamy do czynienia przede wszystkim z kamerą instalowaną na okularach. Podkreślam, że te ostatnie pełnią wyłącznie rolę statywu - to może być każda para okularów. Kamera jest połączona przewodem z gadżetem wielkości smartfona, w którym umieszczono elektronikę. Z czasem przewód ma zniknąć. Użytkownik korzysta z tego używając gestów oraz specjalnego przycisku na wspomnianym niewielkim pudełku. OrCam MyEye potrafi czytać gazety, książki, tekst wyświetlany na ekranie smartfona lub komputera. Wystarczy wskazać palcem na słowa, kamera je wychwyci i przetworzy na zapis audio, ten zostanie przekazany do ucha użytkownika. Mamy zatem przetwarzanie tekstu w czasie rzeczywistym.
W trakcie prezentacji widziałem, jak artykuły z gazety były zamieniane w wersje audio - osoba niedowidząca czy niewidoma może wziąć do ręki świeżą gazetę i poznać jej zawartość, nie musi liczyć na to, że jakaś książka jest dostępna jako audiobook. Kamera rozpoznaje też napisy na budynkach czy znakach drogowych. I nie trzeba na nie wskazywać palcem - można kliknąć wspomniany przycisk, okulary poinformują, co się przed nami znajduje (dla innych ludzi jest to niesłyszalne). Sprzęt nie rozpoznaje jeszcze pisma ręcznego, ale z czasem ma się to zmienić. Produkt jest w stanie zapamiętać dzisiaj także 100 twarzy oraz 150 produktów. Wystarczy raz je sfotografować i nazwać, następnym razem, gdy kamera wychwyci zdefiniowaną postać lub rzecz, użytkownik zostanie o tym poinformowany.
Okulary są w stanie powiedzieć, ile osób znajduje się w pomieszczeniu (w przyszłości powie, w jakim są wieku i jakiej płci), poinformować o godzinie, gdy wykona się gest spoglądania na nadgarstek. Czy sprzęt potrzebuje połączenia z Internetem? Nie, działa offline. Nie można go zhackować bezprzewodowo, aktualizacja oprogramowania następuje przy użyciu karty SD.
Fajne? Ja uważam, że super. Osoba niepełnosprawna może sama poznać menu w restauracji, zrobić zakupy, przeczytać książkę, wyjść na spacer i mieć świadomość, gdzie się znajduje. Z jej perspektywy to bardzo ważne, więc wierzę, że pozytywne reakcje użytkowników są prawdziwe. I to się nazywa innowacja...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu