Polskie tłumaczenia tytułów filmowych to temat na książkę. Żyję nadzieją, że znajdzie się człowiek, który kiedyś podejmie rękawicę, przeprowadzi dogłębną analizę zagadnienia - szybko ustawię w kolejce po tę pozycję. Mam nawet pomysł na rozdział czy chociażby podrozdział: motyw skazania. Nie wiem, z czego to wynika (do sprawdzenia), ale Polacy lubią rozszerzać tytuły dorzucając tam więzienny akcent. Spuścizna zaborów, zsyłek, wojen i komunizmu czy... Nie mam pomysłu, skąd się to bierze.
Tytuły zagranicznych filmów w polskim wydaniu to dobry temat do żartów, każdy pewnie ma swoje ulubione. Często z oryginałem nie mają one nic wspólnego, bywa i tak, że stają się przekleństwem, bo np. powstają kolejne części filmu, a polskie tytuły nijak się mają do tego rozwoju. Szklana pułapka 3, której akcja toczy się w wielu miejscach to naprawdę niezły ubaw. Kac Vegas w Bangkoku wskazuje na umiejętność bilokacji, Szybcy i ściekli chyba przestali nimi być w oryginale. Tym razem nie będę jednak wyszukiwał najdziwniejszych tłumaczeń, skupię się na wątku skazańców.
Wybieram się na film Dalida. Tak przynajmniej zatytułowali go twórcy. W Polsce jest to Dalida. Skazana na miłość. Przyznam, że polski tytuł zastanawia mnie od kilku tygodni. Po co go dodano i co to właściwie znaczy? Co to znaczy w kontekście historii znanej piosenkarki, której życie było dość pokręcone, gorzko-słodkie, zakończone tragicznie. Do głowy zaczęły jednak spływać inne przykłady "skazania". Niektóre miały nawet sens: Skazany na bluesa jakoś się broni, a do tego nie jest tłumaczeniem - najwyraźniej wspomniany motyw zaczął przenikać do szpiku kinematografii. Podobnie z bliskimi tłumaczeniami: The wronged man to po polsku Niesłusznie skazany. Ok. Do Stuck on you, czyli Skazanych na siebie też nie mam zastrzeżeń, bo to jeszcze się trzyma kupy. Ale temat sięga znacznie dalej.
Oto mamy reaktywowany niedawno Prison Break. Tytuł może i dobry, ale nie w Polsce: tutaj musi być rozbudowany, by widz otrzymał wskazówkę, że akcja dzieje się w więzieniu, a sprawa jest poważna: chodzi o najwyższy wymiar kary. Mamy zatem Prison Break. Skazany na śmierć. Ciekawie jest też z filmowym klasykiem, Skazanymi na Shawshank - w oryginale to The Shawshank Redemption. Czy dosłowne tłumaczenie byłoby zbrodnią, skazałoby (hehe) film na niebyt w Polsce? Trudno stwierdzić, ale z filmem Con Air też kombinowano: nad Wisłą należało dorzucić, że chodzi o "lot skazańców". Bez tego nie doszłoby do mocnych wydarzeń na pokładzie samolotu (w liniach United szybko by to spacyfikowali), nie uraczylibyśmy wartkiej akcji.
Mechanizm zastosowany w przypadku Prison Break, czyli rozszerzenie tytułu o kilka słów, stosowano częściej w przypadku skazańców. Wspomnę film Martyrs, który w Polsce brzmiał Martyrs. Skazani na strach czy Seed (u nas Seed. Skazany na śmierć). Mogły się pojawić tytuły Life, Split czy Azyl, do ktorych nie dodano nic i jakoś nie odstraszyło to widzów, ale Seed i Martyrs zostały skazane na ten pozbawiony sensu zabieg. Dopadło to także jedną z ikon kina akcji: Jean-Claude Van Damme zagrał w filmie In Hell, który w Polsce znany jest jako Skazany na piekło. Piekło tłumaczeń.
Przyznam, że nie poświęciłem wiele czasu na poszukiwania przykładów, ale tytuły same wpadały. Levity stał się w Polsce Skazanym na wolność, a In Justice natchnęło kogoś do stworzenia tytułu Skazani za niewinność. Dalida ma naprawdę ciekawe towarzystwo i mocną konkurencję na polu dziwnych zabiegów w tłumaczeniach, nadawaniu tytułów nad Wisłą. Mam nadzieję, że kiedyś poznam tajemnicę motywu skazańca...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu