VOD

Twórca Squid Game miał w głowie alternatywny finał historii. Ten by się każdemu spodobał - dlaczego go nie stworzył?

Kamil Świtalski
Twórca Squid Game miał w głowie alternatywny finał historii. Ten by się każdemu spodobał - dlaczego go nie stworzył?
Reklama

Trzeci sezon Squid Game wzbudził ogrom emocji wśród fanów seriali z całego świata. Niestety, tym razem przede wszystkim w negatywnym aspekcie. Po szaleństwie związanym z pierwszą serią, oczekiwania były ogromne. Druga odsłona już zawiesiła poprzeczkę nieco niżej, ale wszyscy liczyli na to, że będzie to przedsmak przed wielkim finałem.

Tymczasem finał był jeszcze gorszy. Zakończenie, które nam zaserwowano, nie przypadło do gustu lwiej części widzów. Zarówno ze względu na fabułę, jak i realizację, która stała na fatalnie niskim poziomie. Internet wręcz kipi od negatywnych komentarzy, w których widzowie dobitnie wyrażają swoje rozczarowanie i niedosyt. Okazuje się jednak, że niewiele brakowało, by historia potoczyła się zupełnie inaczej. Ojciec serialu, Hwang Dong-hyuk, w ostatnim czasie dużo mówi o Squid Game. Kilka dni temu odpowiedział wprost na pytanie o to, czy jest szansa na kolejne projekty w tamtejszym świecie, a teraz opowiedział, że... rozważał alternatywną wersję finału. Taką, która mógłby zadowolić nawet najbardziej wymagających widzów.

Reklama

Jednym z najważniejszych wątków, które budziły emocje, była przyszłość głównego bohatera, Gi-huna. W pierwotnych zamysłach Hwang Dong-hyuk wyobrażał sobie zakończenie, w którym Gi-hun przeżywa i wyrusza do Stanów Zjednoczonych, by spotkać się z córką. Taki finał miałby wydźwięk szczęśliwego zakończenia, dając widzom nadzieję i poczucie sprawiedliwości po wszystkich traumatycznych wydarzeniach, jakie przeszła postać Lee Jung-jae. W wywiadzie dla Vanity Fair Hwang przyznał, że z czasem coraz bardziej zastanawiał się nad głębszym przesłaniem serialu. Zadał sobie pytanie, co Squid Game powinno przekazać współczesnemu światu. Ostatecznie uznał, że bardziej pesymistyczne zakończenie lepiej oddaje realia, w których funkcjonujemy — dlatego to właśnie tę wizję zrealizował w serialu. Twórca podkreślił, że świat stał się znacznie trudniejszy od czasu premiery pierwszego sezonu: pogłębiają się nierówności ekonomiczne, kryzys klimatyczny pozostaje nierozwiązany, a globalne zagrożenia stale rosną.

Twórca serialu jest dumny z zakończenia. Chyba niekoniecznie słusznie...

Hwang Dong-hyuk przekonuje, że właśnie to zakończenie było serialowi potrzebne, by pozostał autentyczny i osadzony twardo w brutalnej rzeczywistości. Squid Game od początku nie był bajką, w której na każdego czekało szczęśliwe zakończenie. Wręcz przeciwnie: to brutalny komentarz na temat współczesnego świata. W oczach twórcy ten finał miał zmusić do refleksji i wzbudzić w nich poczucie niepokoju. No cóż - jeśli o mnie chodzi, to jedyny niepokój, który wzbudził we mnie serial związany jest z jakością produkcji. Wyjątkowo tanim CGI, fatalnie napisanymi postaciami, motywacjami (a raczej ich brakiem) które do niczego nie prowadzą i nudą. Ale może po prostu nie dostrzegam kunsztu artystycznego i skupiam się nie na tym, co trzeba. Bez wątpienia jednak serial zapisał się na stałe w historii popkultury — przede wszystkim za sprawą pierwszego sezonu. Reszta zaś będzie poddawana jeszcze długie dekady jako przykład serii, która z każdym sezonem stawała się coraz gorszą...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama