Felietony

Twórca DayZ wygrywa moralnie, ale przegrywa biznesowo. I jest zły.

Kamil Ostrowski
Twórca DayZ wygrywa moralnie, ale przegrywa biznesowo. I jest zły.
Reklama

Pamiętacie jeszcze aferę WarZ? Cóż, sprawa nieco przycichła, twórcy tego produktu wystosowali oficjalne przeprosiny w liście otwartym, tłumacząc się z...

Pamiętacie jeszcze aferę WarZ? Cóż, sprawa nieco przycichła, twórcy tego produktu wystosowali oficjalne przeprosiny w liście otwartym, tłumacząc się z części swoich działań. Niesmak jednak pozostał. Najwyraźniej to uczucie dopadło także Deana Halla, twórcę DayZ, tytułu którym ludzie odpowiedzialni za WarZ się „inspirowali”.

Reklama

Kilka zdań przypomnienia. Sukces moda do gry ArmA II zaskoczył wiele osób w branży. Prawdopodobnie także samego autora, który obecnie pracuje nad samodzielną wersją DayZ, wraz ze studiem Bohemia Interactive. Pod ten sukces postanowił się „podpiąć” inny deweloper – Hammerpoint Interactive, ogłaszając prace nad bliźniaczo podobnym tytułem. Do tej pory wydawało się, że Dean Hall nie ma nic przeciwko konkurencji, choć parę razy w lekki sposób żartował, że mógłby pozwać twórców WarZ.

W tej chwili jednak autor rewolucyjnego moda jest „Zły. Bardzo zły.”. W jednym z tematów w serwisie Reddit wypowiedział się on na temat sytuacji związanej z konkurencją na linii WarZ-DayZ. Przede wszystkim ma on za złe twórcom, że opatrzyli produkt nazwą bardzo podobną do jego gry. Nawet rodzina i bliscy znajomi Halla czasami mylą obydwa tytuły, nie mówiąc o szarych konsumentach. Najgorsze w tym wszystkim wydaje się, że część osób, zirytowana niską jakością WarZ wysyła maile do Halla, żeby wylać na niego swoje żale... Dlatego, że wydaje im się, że to jego gra.

“Nie wydaje mi się, żeby ludzie rozumieli, jak może drażnić sytuacja, w której ryzykuje się wszystkim, kładzie się na szali całą swoją reputację. Ta sytuacja nie umiliła mi życia i absolutnie nie zgadzam się na to, żeby traktować konsumentów w ten sposób.” –pisze Hall.

Twórca DayZ częściowo obarcza winą samych klientów. Wzywa do głosowania portfelem i dokonywania przemyślanych zakupów. Jego zdaniem, wydawanie pieniędzy na kiepski, niedopracowany i zbyt drogi produkt psuje rynek. Nie sposób się z nim nie zgodzić.

To co mówi Hall jest prawdą, ale z drugiej strony nie można zauważyć, że mógł tej sytuacji zapobiec. Gdyby wcześniej uruchomił pre-ordery i dał graczom dostęp do alfy mógłby wiele osób „uratować” przed dokonaniem złej decyzji (zakładając oczywiście, że DayZ będzie lepszą grą od WarZ). Rozumiem oczywiście, że chce zrobić to „po swojemu”, ale w świecie gamedevu, jak w każdym biznesie, czasami trzeba iść na ustępstwa. Szczególnie względem własnej ambicji.



Dean Hall. Źródło: pcgamer.com

Dean Hall tworząc coś, czego nie było do tej pory w świecie gier wideo i rozbudzając ogromne nadzieje sam „nakręcił” setki tysięcy graczy na produkt, którego nie był w stanie zaoferować na czas. Może i jest moralnym zwycięzcą, ale biznesowo mógł rozegrać to lepiej. Podejrzewam, że w chwili udostępniania wersji alfa WarZ mógł już dostarczyć lepszy produkt, nawet jeżeli nie spełniałby on jego własnych wymagań względem jakości, jaką pragnie zaoferować graczom.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama