Reklama na Twitterze to nic nowego - ale dotychczas przeznaczona była jedynie dla wielkich rynkowych graczy, bowiem “ćwierkacz” nie chciał się rozdrab...
Twitter wprowadza reklamę dla małych biznesów. Czy polscy przedsiębiorcy zaryzykują?
Reklama na Twitterze to nic nowego - ale dotychczas przeznaczona była jedynie dla wielkich rynkowych graczy, bowiem “ćwierkacz” nie chciał się rozdrabniać na mniejszych reklamodawców. Teraz jednak się to zmienia, a Twitter wprowadza reklamę również dla właścicieli małych biznesów. Oznacza to, że reklamy na serwisie będzie jeszcze więcej niż do tej pory. Ciekawi mnie, czy z szansy skorzystają polscy przedsiębiorcy... No i czy dolary popłyną strumieniami?
Właściciele małych biznesów będą mogli wykupić promowane ćwierknięcia oraz "promowane konta" - tzn. wyświetlić w odpowiednim miejscu na stronie reklamę swojej obecności na Twitterze. Promowane ćwierknięcia zaś zapowiadają się ciekawie - będą bowiem automatyczne. W jakim sensie? Reklamodawca nie będzie określał, które z ćwierknięć ma być promowane. Twitter przenalizuje Twoje ostatnie ćwierki i wyłapie ten status, który był najpopularniejszy - np. miał najwięcej kliknięć czy retweetów. I ten właśnie status będzie promowany.
Reklamodawca będzie płacił za każdego nowego śledzącego w serwisie (w przypadku promowanych kont), albo za interakcję z promowanym ćwierknięciem - odpowiedź, retweeta (ee... re-ćwierknięcie?) czy dodanie do ulubionych - a więc nie za same wyświetlenia, co dla małych biznesów może się okazać bardzo intratną ofertą reklamową. I wszystko to bez względu na to, ilu zatrudniasz pracowników i jaki budżet przeznaczyłeś na reklamę. Na poniższym filmie można mniej więcej zobaczyć, jak to będzie działać:
Gdzie jest haczyk? W tym, że póki co, ten “small business” musi być klientem American Express - oto przepustka do małej reklamy na Twitterze. Powiedzmy, że teraz to mamy wersję beta. Zapowiedziano już, że oferta reklamy będzie kierowana do coraz większej ilości osób w najbliższych tygodniach. A potem? Twitter póki co testuje nowe możliwości - a zwłaszcza filtry, dzięki którym nasz cały strumień nie będzie zapełniony reklamami. Gdy wszystko będzie wyglądać pomyślnie, można się spodziewać, że mechanizmy reklamowe zostaną udostępnione każdemu.
I o ile nie zostaniemy zasypani całą masą zbędnych reklam (także i tych automatycznych, które nie wiele mają wspólnego z daną marką reklamodawcy), to Twitter pokaże, że na mikroblogach można naprawdę nieźle zarobić.
Co nowe reklamy oznaczają dla Polaków? Z tymi polskimi przedsiębiorcami przyznaję, iż wybiegam w przyszłość- póki co, Polacy reklamy na Twitterze nie wykupią. A gdy Twitter wprowadzi reklamę naprawdę dla wszystkich, bez dzielenia na “wielkich” i “klientów American Express”, to i Polacy pewnie zaczną się w serwisie reklamować. Mamy bowiem trochę Polskich firm działających na międzynarodowym rynku, które na Twitterze korzystają.
A poza tym? Polacy na Twitterze są - może nie ma ich zbyt wielu, ale jednak są. Zazwyczaj jest tak, że firmy aktywnie działają na serwisach, na których są już potencjalni klienci. Twitter jednak ma potencjał i mimo małej popularności w Polsce, możliwość płatnego docierania do potencjalnych klientów może doprowadzić do tego, że Twitter w naszym kraju przeżyje swój renesans, gdy przedsiębiorcy skierują na niego świeżą uwagę. Najpierw zainteresowanie, potem popularyzacja “śledź nas na Twitterze”, a reszta potoczy się sama.
A wnioskuję głównie po moim osobistym podejściu - jeśli mam szansę dotrzeć za opłatą do konkretnych użytkowników, to jestem gotów poświęcić odpowiedni budżet i czas na przekonanie użytkowników, że dany serwis jest wartościowy. Przekonasz dwie osoby, te dwie osoby przekonają kilku znajomych, znajomi przekonają znajomych i koniec końców, Polacy w końcu przekonają się do mikroblogów :).
Jak sądzicie - jest na to szansa?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu