Obywatel Japoni pozywa Google za funkcję auto-complete, która dla jego imienia i nazwiska podpowiada czy też sugeruje takie frazy dla których w wynika...
Obywatel Japoni pozywa Google za funkcję auto-complete, która dla jego imienia i nazwiska podpowiada czy też sugeruje takie frazy dla których w wynikach wyszukiwania znaleźć można informacje o zbrodniach, których ten człowiek nie popełnił. Źródła które opublikowały tę informację, nie podają szczegółów - prawdopodobnie człowiek ten ma pecha i nosi takie samo imię i nazwisko co przestępca, który dopuścił się zbrodni.
Doszło ponoć do tego, że sąd w Japonii przychylił się do skarg swojego obywatela i nakazał Google wstrzymać funkcję automatycznego uzupełniania. Wprawdzie taki nakaz niewiele znaczy dla firmy, która podlega prawu obowiązującemu w US, ale warto śledzić tę sytuację.
Z jednej strony wydaje się to bowiem absurdem, żeby Google odpowiadało za nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Niedorzeczne jest też to, że przez jedną skargę sąd nakazuje wstrzymanie funkcjonowania daje operacji w przeglądarce dostępnej dla wszystkich obywateli.
Patrząc jednak z punktu widzenia poszkodowanego Japończyka należy się zastanowić co w takiej sytuacji może on zrobić? Zdecydowanie sugerowanie wiążące jego imię i nazwisko z przestępstwami jest dla niego krzywdzące. Google jednak nie robi tego specjalnie, tak działa automat.
Z tym, że niezależnie od metod jakimi sugestie są dobierane na końcu jest człowiek o którym wszyscy mogą przeczytać nieprawdziwe i krzywdzące informacje. Czy Google może coś w takiej sytuacji zrobić - oczywiście, że może. Zapewne to będą działania niestandardowe, jednak dla chcącego nic trudnego. Nie oznacza to jednak, że Google cokolwiek zrobi w tej sprawie.
Ciekawe czy w Polsce byłby podstawy prawne do pozywania z takiego powodu Google czy też jakiekolwiek innej wyszukiwarki? Trzeba pamiętać, że Polska i US to zupełnie dwa różne podejścia do prywatności w sieci czy danych osobowych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu