Felietony

Megaupload był popularny wśród amerykańskich żołnierzy i urzędników rządowych

Jan Rybczyński
Megaupload był popularny wśród amerykańskich żołnierzy i urzędników rządowych
Reklama

Od samego początku było wiadomo, że zamknięcie Megaupload pozbawiło wielu legalnych użytkowników dostępu do ich danych. Walka z piractwem przybrała fo...

Od samego początku było wiadomo, że zamknięcie Megaupload pozbawiło wielu legalnych użytkowników dostępu do ich danych. Walka z piractwem przybrała formę "cel uświęca środki" i nikt nie przejmował się konsekwencjami jakie poniosą ci, którzy z prawem żyją w zgodzie. Wciąż nie ma dostępu do podsumowania jaki procent przechowywanych w serwisie plików był legalny, ale zaskakujący może być fakt, jak dużo pracowników rządowych i przede wszystkim wojskowych korzystało z serwisu i posiadało konta premium.

Reklama

Torrentfreak opublikował podsumowanie dotyczące amerykańskich urzędników rządowych i amerykańskich wojskowych, którzy korzystali z Megaupload. Odnaleziono następujące domeny rządowe:

dhs.gov, doe.gov, fbi.gov, hhs.gov, nasa.gov, senate.gov, treas.gov oraz uscourts.gov

Powiązane były z nimi 1058 konta, z czego 344 były kontami premium. W sumie na wszystkich kontach znalazło się 15242 plików o łącznej wielkości 1 851 791 MB.

Grupa amerykańskich wojskowych korzystających z serwisu była znacznie większa i liczyła w sumie 15634 zarejestrowanych kont z czego aż 10223 było kontami premium. W sumie do tych kont przynależało 340983 plików o łącznej wielkości 96 507 779 MB.

Moim zdaniem zamknięcie jednego z największych serwisów do przechowywania plików, bez rozróżnienia użytkowników legalnych, od tych łamiących prawo, oraz bez możliwości odzyskania plików przez tych pierwszych jest wręcz skandaliczne. Załóżmy, że ktoś wykupił konto na serwisie w celu zrobienia backupu swoich danych. Miał świadomość, że nawet jak spali mu się cały dom, będzie miał dostęp do swoich plików za pomocą sieci. Nagle przychodzą władze i zamykają wszystko, bez słowa wyjaśnienia jak zyskać dostęp do swojej własności na koncie, za które zapłacił. Nie chce silić się na porównania tej akcji do tzw. świata realnego, ale włos mi się jeży na głowie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama