Twitter, niegdyś jedno z tych mediów społecznościowych, gdzie udzielałem się dosyć często. Obecnie, wchodzę na niego od święta. Nie zamykam konta głównie dlatego, że jest to dla mnie źródło informacji. Obserwuję mnóstwo profili, z których często wyciągam wiele dobrego w swojej pracy, dywersyfikuję opinie przeczytane w Internecie, zapoznaję się z innym punktem widzenia. Często dużo szybciej, dużo prościej. Ale Twitter niestety nie spełnia wszystkich moich potrzeb. Albo inaczej - spełnić nie jest i nie będzie w stanie.
Ludzie na Twitterze mówią, dlaczego nie opuszczą Twittera. A ja Wam opowiem, dlaczego mnie zmęczył
Niedawno w tej sieci społecznościowej bardzo popularne były wpisy pod hashtagiem #whycantileavetwitter. Jak wskazuje sama nazwa, użytkownicy prezentowali swój punkt widzenia, mówiąc o tym, dlaczego nie opuszczają tej platformy i będą z niej korzystać dalej. I oczywiście - tym wpisom nie przeczę. Co człowiek, to opinia - niektórzy Twittera traktują jako pierwszy wybór obok Facebooka, Instagrama, czy Snapchata. Ja natomiast nie potrafię.
Bo nie miałbym po co do Internetu wchodzić. #WhyICantLeaveTwitter
— Tomek (@tomeksudol) 1 sierpnia 2016
Niektóre wpisy z tym hastagiem na Twitterze dotyczą rzeczy kompletnie błahych - tak jak wyżej. Inne mówią bardziej konkretnie o tym, dlaczego ktoś z tym medium zostaje. Ja natomiast - biorąc pod uwagę to, jak z niego korzystałem kiedyś i jak korzystam teraz, muszę przyznać ze smutkiem, że mnie się tam nudzi. Jakoś nie potrafię zaangażować się w rozmowy na tym mikroblogu. Ale niekoniecznie to wina Twittera, odczuwam od pewnego czasu zmęczenie mediami społecznościowymi w ogóle. Nie wrzucam już tylu treści, co kiedyś. Dla mnie Facebook to przeważnie tylko Messenger, od święta opowiem co u mnie, odpiszę na komentarz lub wypowiem się w jakiejś sprawie. Najczęściej zaglądam na fanpage Antywebu, gdzie dyskusje również się toczą.
Mówiłem o tym, że Twitter to dla mnie źródło informacji. Obserwuję sporo profili, które mogą dostarczyć mi pomysłów na kolejne publikacje. W tym wygrywają jednak RSS-y, które - jak mi się wydaje - dopięte mam na ostatni guzik. To do nich zaglądam częściej, jeżeli szukam czegoś ciekawego. Twitter jest dla mnie tylko barometrem opinii. W niektórych kwestiach jednak nie zwracam się ku Twitterowi, jeżeli chodzi o poznanie nastrojów Internautów, coraz częściej mam wrażenie, że to medium społecznościowe przestało być "elitarne", gdzie dyskusje toczą się na poziomie, a wojenki to rzadkość. Nie wiem, dlaczego się to popsuło, ale wcale mi się to nie podoba.
I przede wszystkim - Twitter się nudzi. Mam brzydkie wrażenie, że tam naprawdę nie dzieje się nic, co mogłoby podtrzymać moje zainteresowanie samą platformą. Zamysł na medium społecznościowe jest dobry. Natomiast już to, jak Twitter jest prowadzony odczuwa się nie tylko we wpisach, które mówią o jego słabej mimo wszystko kondycji, kolejnych odejściach pracowników, ale również tak zwyczajnie - podczas przeglądania serwisu. Jego siłą jest tylko to, że jest porażająco szybki przy dostarczaniu najświeższych informacji dotyczących konkretnego wydarzenia. Społeczność? Dłuższe zaangażowanie? Z tym akurat jest spory problem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu