Twitter

Ten biznes Muska radzi sobie najgorzej. Takich problemów nie było nigdy

Jakub Szczęsny
Ten biznes Muska radzi sobie najgorzej. Takich problemów nie było nigdy
Reklama

Twitter - jedna z najważniejszych platform społecznościowych na świecie - przeszedł istotne zmiany. W październiku ubiegłego roku Elon Musk przejął kontrolę nad tym popularnym serwisem społecznościowym. Najnowsze dane przedstawione przez firmę konsultingową Ebiquity wskazują na poważne problemy Twittera (X) po przejęciu przez Muska.

Firma Ebiquity współpracuje z 70 z 100 największych reklamodawców na świecie. Stworzona przez nich analiza wskazuje, że większość tych podmiotów zdecydowała się przerwać kampanie reklamowe na Twitterze. W zeszłym miesiącu tylko dwóch klientów Ebiquity zdecydowało się na inwestycje w reklamy na tej platformie, podczas gdy jeszcze we wrześniu ubiegłego roku było to aż 31 marek. To ogromny spadek, który bez powodu się nie zdarza. A trzeba pamiętać o tym, że wysocy przedstawiciele Twittera wiele mówili o polepszających się wskaźnikach dla zakupu reklam w tym serwisie.

Reklama

Zarówno Musk, jak i CEO Twittera - Linda Yaccarino - stwierdzili niedawno, że 90% dużych reklamodawców powróciło na Twittera po przejęciu przez Muska. To natomiast stoi w zupełnej opozycji do tego, do czego dotarło Ebiquity. Firma bowiem podkreśla, że ich obecne obserwacje branży nie dostarczają żadnych dowodów na masowy powrót reklamodawców. Dlaczego Musk, czy Yaccarino podzielili się ze światem nieprzystającą do rzeczywistości obserwacją? Mógł to być fałszywy sygnał dla wahających się reklamodawców, aby nie obawiali się oni inwestować w reklamy na Twitterze.

Obietnice i nadzieje towarzyszące przejęcia Twittera przez Muska były ogromne. Tymczasem, inne źródła także donoszą o drastycznych spadkach w zakresie zakupu reklam na Twitterze. Guideline przeprowadziło własną analizę, która wykazała, że przychody z reklam na Twitterze w Stanach Zjednoczonych spadły o 55% lub więcej od czasu przejęcia przez Muska. Co więcej, przegląd danych z Sensor Tower wykazuje, że choć niektórzy reklamodawcy rzeczywiście wrócili na Twittera, to ich inwestycje stanowią ułamek tego, co zostawiali w kieszeni tego serwisu w przeszłości. Na przykład, Visa wydała zaledwie 10 dolarów w ciągu 12 tygodni do 6 października. W tym samym okresie roku ubiegłego było to natomiast 77 500 dolarów. Różnica jest ogromna.

Branża apeluje do Twittera o przekazywanie wiarygodnych danych - w przeciwnym razie problem z brakiem zaufania do tej platformy będzie się pogłębiać. Otwartym pozostaje pytanie, czy Musk i jego zespół znajdą sposób, aby przekonać reklamodawców do powrotu i odwrócić ten trend, czy też utrata pozycji będzie absolutnie trwała i negatywny trend się utrwali. Zdecydowanie nie pomaga w tym zakresie sytuacja, kiedy to najwyżsi przedstawiciele Twittera intencjonalnie kłamią w kontekście obecnej sytuacji serwisu społecznościowego.

To problem nie tylko Twittera, ale także sygnał dla całej branży reklamowej. Reklamodawcy odczuwają obawy dotyczące pojawiających się tam treści oraz podejścia moderacji np. do fake newsów. Obecny stan rzeczy budzi wiele pytań i jedynie wzmaga atmosferę braku zaufania do platformy należącej do Muska. To bezsprzecznie najgorzej radzący sobie biznes należący do jednego z najbardziej "obrotnych" biznesmenów na świecie i jednocześnie - niezwykle kontrowersyjnego człowieka.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama