Felietony

Trzy tygodnie z olbrzymem, czyli jak to jest z tymi phabletami?

Tomasz Popielarczyk
Trzy tygodnie z olbrzymem, czyli jak to jest z tymi phabletami?
29

Rozmiarami przypominają telefony z lat '90. Nie mieszczą się do kieszeni, a po przyłożeniu do ucha skutecznie zasłaniając całą twarz, chroniąc przed słońcem lub wzrokiem "znajomych", których akurat koniecznie nie chcemy spotkać. Phablety okazały się rynkowym strzałem w dziesiątkę i są wybierane nie...

Rozmiarami przypominają telefony z lat '90. Nie mieszczą się do kieszeni, a po przyłożeniu do ucha skutecznie zasłaniając całą twarz, chroniąc przed słońcem lub wzrokiem "znajomych", których akurat koniecznie nie chcemy spotkać. Phablety okazały się rynkowym strzałem w dziesiątkę i są wybierane nie tylko przez klientów biznesowych, ale też zwykłych użytkowników, którym zależy na jak największym wyświetlaczu.

Testowałem już kilka a może nawet kilkanaście różnych tabletów. Za każdym razem starałem się, aby pełniły one funkcję mojego podstawowego urządzenia, ale wiadomo jak to wygląda w praktyce - mój osobisty telefon był w tym czasie eksploatowany równie często z uwagi na skonfigurowane wszystkie aplikacje, kontakty, historię wiadomości itd. Chcąc nie chcąc egzemplarz przeznaczony do testów był zatem dla niego na ogół uzupełnieniem (co oczywiście nie przekładało się na mniejszą intensywność testów - po prostu wymagało więcej wysiłku). Sytuacja uległa zmianie, gdy G2 pojechał na wakacje do Mławy, a ja zostałem całkowicie bez telefonu. Tak się złożyło, że akurat na testach przebywał u mnie Prestigio 7600 DUO - 6-calowy potwór ze średniej półki cenowej. Co mogę powiedzieć o tych trzech wspólnie spędzonych tygodniach?

Nie jestem przyzwyczajony do dużych telefonów. LG G2 ma faktycznie 5,2-calowy wyświetlacz, ale jego konstrukcja jest bardzo kompaktowa, przez co w praktyce mierzy niemalże tyle, co 4,7-calowy Nexus 4 (który zresztą był moim poprzednim smartfonem, stąd porównanie). Konstrukcja mierząca 166,50 x 84,40 x 8,40 mm była zatem dla mnie niemałym szokiem. A to nie wszystko, bo urządzenie w zestawie posiadało otwierane etui, które dodatkowo zwiększało jego gabaryty.

Jedno jest pewne, phablet nie nadaje się do noszenia w kieszeni jeansów. Nawet jeżeli tam go upchniemy, to będzie wystawał i niemiłosiernie rozciągał ubranie, deformując tym samym naszą sylwetkę. Idealnie za to nadaje się do różnego rodzaju torebek, saszetek, plecaków itd - szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę dołączane akurat  tym modelu etui.

Wyświetlacz o przekątnej 6 cali to bajka, która jest w stanie spokojnie zastąpić 7-calowy tablet (nigdy nie byłem zwolennikiem tego rozmiaru - w końcu nie odbiega on aż tak bardzo od tego co, oferują nam dzisiejsze smartfony). Problemem modelu 7600 DUO, na przykładzie którego opisuję swoje wrażenia, jest rozdzielczość. Producent zastosował tutaj 1280 x 720 px, co daje zagęszczenie 245 pikseli na cal. To trochę mało, choć w tej półce cenowej można by powiedzieć, że po prostu standardowo. W dodatku jest to wyświetlacz LCD TFT o niezbyt imponującym współczynniku jasności. Różnica w jakości w porównaniu z LG G2 czy Galaxy Tabem S jest ogromna.

Co najbardziej zaskakujące, okazuje się, że tak duże urządzenie jest znacznie bardziej wszechstronne. Oglądanie filmów na 6-calowym wyświetlaczu nabiera większego sensu. To samo tyczy się czytania ebooków. Dla kogoś, kto i tak nie rozstaje się ze swoją torbą na ramię lub plecakiem jest to niesamowita wygoda. Fakt, przykładanie do ucha 6-calowej tabliczki nie wygląda zbyt fajnie, ale atuty takiego rozwiązania rekompensują tę drobną niedogodność.

Phablet może spokojnie zastąpić 7-calowy tablet i pełnić rolę dwóch gadżetów w jednym. Oczywiście dalej pisanie na nim czegokolwiek dłuższego niż SMS lub notatka w OneNote nie ma większego sensu - tutaj potrzeba przynajmniej 10-calowej przekątnej. Problemem Prestigio 7600 DUO, który stał się moim "królikiem doświadczalnym" było brak wspierających rozmiary urządzenia funkcji software'owych. Tutaj mimo wszystko niedoścignionym ideałem jest Galaxy Note, gdzie rysik, możliwość uruchamiania aplikacji w okienkach i dzielenia ekranu sprawdzają się o wiele lepiej. W rezultacie można odnieść wrażenie, że te 6-cali, które miałem do dyspozycji, nie zawsze było efektywnie wykorzystywane.

Opisywany Prestigio 7600 DUO cierpiał jeszcze na kilka przypadłości, wśród których mogę wymienić m.in. 1 GB RAM-u, 4 GB pamięci flash oraz stosunkowo przestarzałego już Androida 4.2.1. Nadrabiał natomiast funkcjami fotograficznymi oraz przyzwoicie zoptymalizowanym oprogramowaniem. Wobec tych wad cena 900 złotych wydaje się być trochę zbyt wysoka, chociaż trudno mi wskazać inny phablet o podobnych możliwościach, który mógłby stawać w szranki z tym modelem.

Phablety raczej nie są stworzone dla mnie, co po części wiedziałem już wcześniej - po prostu nie chodzę z torbą na ramię. Trzy tygodnie, w trakcie których nie miałem do dyspozycji żadnego innego smartfona pokazały mi jednak, że to niezwykle wszechstronna kategoria urządzeń. Teoretycznie wszystko sprowadza się do tych 2-3 cali więcej niż w zwykłym telefonie. I właśnie te kilka cali robi największą różnicę, czyniąc z phabletu sprzęt sprawdzający się w ebookach, filmach czy nawet efektywniej radzący ze stronami www.

Model 7600 DUO, na przykładzie którego piszę te przemyślenia, to typowy średniak z tej kategorii, który jednak nie do końca wykorzystuje swój największy atut - przekątną. Myślę, że udoskonalając swoje phabletowe portfolio producenci powinni skupić się na programowych rozwiązaniach, które pozwoliłyby wycisnąć z dużych ekranów więcej. Czysty Android nie sprawdza się bowiem tutaj najlepiej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

MobileSmartfonphablety