Felietony

Rynek smartfonów? HTC, robisz to bardzo źle

Jakub Szczęsny
Rynek smartfonów? HTC, robisz to bardzo źle

Co prawda, o nowym smartfonie HTC z Windows Phone wiemy już dawno, ale niektóre myśli są wręcz niczym, jeśli nie konfrontuje się ich z niedawnymi wyda...

Co prawda, o nowym smartfonie HTC z Windows Phone wiemy już dawno, ale niektóre myśli są wręcz niczym, jeśli nie konfrontuje się ich z niedawnymi wydarzeniami. Tak, mówię cały czas o tym, jak HTC potraktował użytkowników swojego budżetowego smartfona z mobilnym systemem Microsoftu, 8S. O klonie HTC One M8 z kafelkową alternatywą wiemy już nieco więcej, co nie zmienia faktu, że według mnie niegdyś majestatyczny okręt Tajwańczyków dzisiaj literalnie tonie, a okres ten poprzedzało postępujące rdzewienie machiny.

Będzie One z Windows Phone. Super. I co z tego?

Rozwinięciem myśli z nagłówka zajmę się nieco później - na początek wypada przedstawić nadchodzący model flagowego Windows Phone'a od HTC. Z tym jest pewien problem, bowiem najnowszy model tego producenta z systemem Microsoftu będzie wyglądać tak samo i posiadać to samo w środku, co model z Androidem. Czyli Snapdragona 801 taktowanego zegarem o częstotliwości 2,3 GHz dla każdego z czterech rdzeni, 2 GB pamięci RAM, 32 GB pamięci wewnętrznej ze slotem na karty microSD oraz 5-calowy ekran Full HD. Najpoważniejszą zmianą jest jedynie to, że w modelu zastosowane zostaną przyciski ekranowe znane choćby z Lumii 630. Są ich zwolennicy i przeciwnicy, ale nie o tym tutaj. Przejdźmy do meritum.

Już pomijam to, że HTC poszedł na łatwiznę. Owszem, dużo łatwiej jest użyć gotowego rozwiązania i wsadzić do niego nieco inny "mózg" (w domyśle - OS). Nie mógłbym psioczyć za to na HTC chociażby z tego powodu, że niegdyś używana przeze mnie Lumia 800 była klonem Nokii N9 i nie widziałem w tym nic złego. Chodzi jednak o to, w jaki segment HTC celuje.

Flagowiec. Chciałoby się rzec, znowu flagowiec. W świecie Windows Phone jedno jest pewne - ten system jak mało który nie stoi flagowcami. Jego główną siłą jest fakt, że będzie on pracować niemal tak samo płynnie i na flagowcu i na budżetowej propozycji.


W Windows Phone nie zarabia się przecież na flagowcach - powiem więcej. Jak na razie, to najmocniejsze propozycje z Windows Phone są przede wszystkim zagraniem wizerunkowym. To telefonu służące do zapełnienia luk wachlarzu możliwych propozycji dla konsumentów. Stąd w portfolio Nokii/Microsoftu mamy modele od 5xx do 9xx (+ modele "specjalne" - 1020, 1320, 1520, 2520). W kręgu sprzętu Nokii znajdziemy low-endy, middle-endy, high-endy, fotograficznego high-enda i dwa phablety z krańcowych miejsc klasyfikacji. Co Microsoft utopi na drogich, aczkolwiek mocnych flagowcach, to sobie odbije na budżetowych Windows Phone'ach. Co robi HTC? Najpierw ubija aktualizacje dla "biedafona", a potem szykuje się do wypuszczenia high-enda. Gdzie tu logika, ja się pytam?

Zwłaszcza, że kondycja finansowa HTC to jedna wielka niewiadoma. Co prawda, na początku lipca informowało się o tym, że kwartał został zamknięty z zyskiem (marnym - bo tylko 85 milionów dolarów). Zyski jednak spadają, co już wcale dobrze nie wróży. Warto dodać, że "na oko" pozytywne wieści z finansów firmy nie są wcale bezpośrednio spowodowane fenomenalną sprzedażą HTC One M8, lecz cięciami w firmie. A przecież ciąć w nieskończoność się nie da.

HTC One W8 (bo tak najprawdopodobniej nazwany zostanie nowy smartfon HTC) nie będzie mieć jednak szans z mocno ugruntowaną pozycją marki Lumia. Windows Phone kojarzymy dziś głównie z tymi telefonami nie tylko dzięki naprawdę dobrej jakości wykonania, czy oszałamiającymi podzespołami (bo w większości przypadków tak nie jest). Chodzi tu o wartość dodaną do urządzenia, bowiem dziś gołe urządzenie na rynku to nic ciekawego. Smartfon już od dawna nie jest wartością samą w sobie - ważne, aby był wspierany przez producenta na wszystkie możliwe sposoby, czyli był aktualizowany i niósł za sobą ciekawą ofertę ekskluzywnych aplikacji.

A skoro mowa jest o wsparciu producenta, to wszyscy dobrze wiemy, że za HTC ciągnie się okropny smród, jaki pozostał po niemałej aferce, która wybuchła tuż po ogłoszeniu przez firmę braku możliwości aktualizacji budżetowego 8S do Windows Phone 8.1 GDR1. Także i tłumaczenie producenta było nieco wątpliwe - najpierw wskazywało ono na rzekomo zbyt niską ilość pamięci wewnętrznej, następnie okazało się, że chodzi o brak odpowiednich sterowników. Dotychczasowi klienci zgodnie orzekli, że HTC ma ich po prostu gdzieś. Pozwolę sobie dodać, że myślę dokładnie tak samo. Co do wartości dodanej w sensie ekskluzywnych rozwiązań do HTC żadnych "ale" mieć nie będę. W smartfonie pojawi się Dot View Case (interaktywne etui) oraz aplikacja U-Focus do manipulowania ostrością zdjęć po ich wykonaniu (zatem propozycja bliźniacza do Nokia Refocus).

Czekam na budżetowce od HTC

Nie pozostaje mi nic innego. HTC pamiętam jako naprawdę poważnego konkurenta na rynku mobilnego, któremu noga powinęła się noga za dużo razy i to w kluczowym momencie dla wszystkich, gdy po miejsce na tronie sprintem biegł Samsung. Klonem androidowego flagowca z Windows Phone zbyt wiele nie ugrają - dużo lepiej wyszłoby im zaatakowanie klientów zainteresowanych mobilnym Windowsem tanimi i konkurencyjnymi w stosunku do urządzeń Nokii urządzeniami.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu