ASUS pokazał na targach Computex kolejne nietuzinkowe urządzenie z rodziny Transformerów. Tym razem w jednej obudowie udało się zmieścić nie tylko And...
Transformer Book Trio zaciera granice między Windowsem i Androidem. Na taki gadżet czekałem
ASUS pokazał na targach Computex kolejne nietuzinkowe urządzenie z rodziny Transformerów. Tym razem w jednej obudowie udało się zmieścić nie tylko Androida, ale też Windows 8. Wszystko ubrano tak, jak przystało na modele z tej linii i wyposażono w stację dokującą. Rezultat? Jak dla mnie, tablet idealny.
Mimo swoich ogromnych atutów Android niewątpliwie posiada też dużo wad. Ujawniały się one m.in. na Transformerach ASUS-a właśnie. Osobiście uważam, że nie jest to platforma, którą komfortowo obsługuje się po podłączeniu klawiatury z gładzikiem, a jakiekolwiek pomysły na notebooki pracujące pod jego kontrolą (o których plotki pojawiają się coraz częściej) należało by stłamsić w zarodku. Transformer Book Trio jest lekarstwem na tę (i wiele innych niewymienionych przeze mnie) bolączkę, bo na pokładzie znajdziemy nie tylko Androida, ale też Windows 8, dla którego touchpad i klawiatura są środowiskiem naturalnym.
Urządzenie wyposażono w 11,6-calowy wyświetlacz IPS pracujący w rozdzielczości 1080p. W zależności od tego, jaki system jest aktualnie aktywny, serce stanowić będzie inny procesor - Androida napędza Intel Atom Z2580, a Windowsa Core i7 U4500. Zastosowano tutaj też odrębne magazyny danych - 64 GB pamięci flash dla Androida i terabajtowy dysk dla Windowsa. Tutaj pojawia się pierwszy zgrzyt, bo liczyłem na płynną wymianę danych między oboma systemami. Pozostaje mieć nadzieję, że producent zadba o zgodność i umożliwi przynajmniej odczyt plików z pamięci drugiej platformy. Może być to jednak utrudnione, bo podzespoły desktopowe ulokowano w stacji dokującej, co znacząco ogranicza spektrum możliwości. Tradycyjnie też ASUS zadbał o obecność dwóch baterii 33 Wh w stacji dokującej i 19,5 Wh w tablecie.
Nie wiadomo nic póki co o cenie urządzenia (zważywszy na specyfikację, pewnie nie będzie ona niska). Nie ujawniono również informacji o planowanej premierze. Zapowiada się na bardzo interesujący i wszechstronny model w ofercie lubującego się ostatnio w nowinkach ASUS-a. Nie ukrywam, że nieszczególnie widzę zastosowanie dla tabletu w swoim życiu - mój spędza więcej czasu w szufladzie niż w dłoniach, bo znacznie przyjemniej i wygodniej mi odblokować leżącego pod ręką Nexusa. Myślę, że właśnie urządzenie typu Transformer Booka Trio mogłoby zmienić ten stan rzeczy (pod kilkoma warunkami, jak chociażby współdzielenie pewnej części magazynu danych). Jest to swoisty kompromis między mobilnością Androida i możliwościami Windowsa.
Zresztą warto zauważyć, że nie tylko Transformer Book Trio był bohaterem prezentacji ASUS-a na targach Computex. Firma zaprezentowała też inne modele. Wśród nich jest nowy, skonstruowany w oparciu o Tegrę 4 Transformer Pad Infinity, dedykowany niższym segmentom rynkowym MeMo Pad HD 7, a także Fonepad Note FHD 6. Szczególnie interesująco zapowiada się ostatnie z urządzeń, będące swoistym rywalem m.in. koreańskich Samsungów Note. Co ciekawe, ASUS również w tym modelu postawił na procesor Intela.
Tajwańczycy systematycznie poszerzają swoją ofertę i wygląda na to, że strategia polegająca na odważnym eksperymentowaniu formą oraz konstrukcją będzie dalej kontynuowana. Nie ukrywam, że ogromnie mnie to cieszy, bo na dość skostniałym pod względem designu rynku tabletów, ASUS jest przyjemnym powiewem świeżości. Trzeba jednak zauważyć, że użytkownicy niekoniecznie muszą być przekonani do tego typu udziwnień. Nonkonformizm podczas wyboru sprzętu za kilka tysięcy złotych nie jest zbyt powszechną cechą i czasem dla pewności łatwiej postawić na coś konwencjonalnego. Czy w tej perspektywie hybrydy z Tajwanu mają szansę zakorzenić się na rynku? Poprzednie generacje Transformerów pokazały, że tak, co dobrze wróży tajwańskiemu koncernowi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu