TP-Link udowodnił już kilka razy, że zna się na potrzebach użytkowników najtańszych smartfonów. Neffos C9 to rozwinięcie poprzedników i dobrze, że producent nie pokusił się na wymyślanie koła od nowa. Czy jednak dalej nadaje tempo stawce?
Dane techniczne TP-Link Neffos C9:
- 5,99-calowy ekran IPS TFT LCD o rzodzielczości HD+ (1440 x 720 pikseli),
- Mediatek MT6739 (4 x ARM Cortex A53 1,5 GHz) z grafiką PowerVR GE8100,
- 2 GB RAM,
- 16 GB pamięci wbudowanej,
- slot kart microSD (hybrydowy),
- Android 8.1 Oreo z NFUI 8.0,
- LTE,
- dual SIM standby,
- Bluetooth 4.2,
- WiFi 802.11 a/b/g/n,
- GPS, Glonass,
- bateria 3840 mAh,
- aparat 13 Mpix z diodą doświetlającą,
- kamerka 8 Mpix.
Cena w momencie publikacji recenzji: około 500 złotych.
- dla głowy: 0,169 W/kg,
- dla ciała: 0,864 W/kg.
Wygląd, wykonanie
TP-Link Neffos C9 stawia na klasykę. Nikt nie pokusił się tu o szaleństwa, ale w sumie to dobrze, bo dzięki temu ten telefon może się podobać z uwagi na swoją prostotę. Szkoda tylko, że moduł aparatu delikatnie wystaje ponad konstrukcję. Sporo tu daje zastosowanie szkła 2.5D z przodu.
Obudowę wykonano naturalnie z tworzywa sztucznego. Muszę jednak dodać, że użyty plastik jest bardzo dobrej jakości, tj. solidny, przyjemny w dotyku, odporny na rysy i zabrudzenia. Do tego zaskakująco dobrze wypada jakość spasowania. Nic nie trzeszczy, klawisze oferują przyjemny skok, a sam telefon wyśmienicie leży w jednej dłoni, umiejętnie kryjąc swoje rozmiary.
Jeżeli chodzi o wyposażenia w złącza, to TP-Link Neffos C9 oferuje diodę powiadomień, porty microUSB 2.0 i słuchawkowe 3,5 mm, z kolei w szufladce mamy jeden slot na nanoSIM i drugi hybrydowy (nanoSIM albo microSD). Więcej tu nie znajdziemy.
Wyświetlacz
Element, który trudno jest ocenić jednoznacznie. Z jednej strony otrzymujemy duży, 5,99-calowy panel, który świetnie sprawdza się do rozrywki i naprawdę miło korzysta się z urządzenia z tak dużym ekranem. Niestety, połączono go z rozdzielczością HD+. Są proporcje 18:9, ale 1440 x 720 pikseli nie robi na nikim wrażenia, choć w tej cenie to nie problem, tym bardziej, że na co dzień bardzo nie przeszkadza.
Zastosowana matryca IPS TFT LCD nie zawodzi. W kwestii kątów widzenia, odwzorowanie barw, ich nasycenia TP Link Neffos X9 pozytywnie zaskakuje, zapewniając świetne wrażenia z oglądania filmów, zdjęć czy grania. Kolory są bardziej naturalne niż powinny być, ale na takim poziomie, że jeszcze to nie irytuje. Na równie wysokim poziomie stoi czułość panelu na dotyk, niski poziom jasności minimalnej, podczas gdy maksymalna nieco zawodzi. Wynik na poziomie około 400 nitów i powłoka odbijająca refleksy świetlne nie pozwalają zawsze na komfortowe używanie telefonu w pełnym słońcu, wymagając od nas wytężenia wzroku.
Wydajność, działanie
TP-Link Neffos C9 został wyposażony w układ Mediatek MT6739. Cztery rdzenie ARM Cortex A53 1,5 GHz mogą być taktowane zegarem maksymalnie 1,5 GHz, do tego mamy grafikę PowerVR GE8100. Bez rewelacji, już w starszych Neffosach był ośmiordzeniowy Mediatek MT6750, a tu producent postanowił nieco zmienić swój kierunek. Do tego bazowe 2 GB RAM i 16 GB pamięci wbudowanej.
W grach telefon radzi sobie naprawdę przeciętnie. Nie spodziewałem się wiele i bardzo dobrze, bo bardziej wymagające gry 3D lubią zwolnić i widać, że nie do końca użyte GPU zdaje egzamin w praktyce. Mimo wszystko w prostszych tytułach te problemy nie występują i można komfortowo sobie odpocząć. O dziwo, w benchmarkach sprzęt miał problem z ukończeniem testu i trudno stwierdzić, z czego to wynikało.
Benchmarki:
Antutu: nie udało się dokończyć testu
Geekbench
Single-Core: 572
Multi-Core: 1293
3D Mark: nie udało się dokończyć testu
Na szczęście w codziennej pracy TP-Link Neffos C9 był dużo bardziej przewidywalny. Nie jest to demon szybkości, ani też najbardziej płynny telefon, ale trzeba uczciwie przyznać, że nie miał problemów ze stabilnością pracy. Do poprawy na pewno jest samo wyświetlanie animacji, które lubiło sobie poklatkować. Na minus fakt, że starsze Neffosy z Mediatekiem MT6750 działały żwawiej, tymczasem tutaj firma zrobiła delikatny krok w tył. Mimo wszystko nadal można uznać Neffosa C9 za stabilny sprzęt. W tle możemy zostawić działające trzy aplikacje, co jest wynikiem adekwatnym do ilości pamięci operacyjnej, a do tego smartfon nie przepada za uruchamianiem zbyt dużej liczby programów. Szczerze mówiąc, nie obraziłbym się, gdyby pojawiły się tu już 3 GB.
Z 16 GB do wykorzystania zostaje około 10,36 GB. Niewiele miejsca, które szybko się wykorzysta instalując cokolwiek ze Sklepu Play, ale dla mniej wymagających nie powinien być to duży problem. Tym bardziej, że mamy slot na microSD, choć tu to miejsce jest wymienne z nanoSIM.
Test pamięci wbudowanej AndroBench:
– sekwencyjny odczyt danych – 266,76 MB/s,
– sekwencyjny zapis danych – 46,62 MB/s,
– losowy odczyt danych – 37,78 MB/s,
– losowy zapis danych – 11,43 MB/s.
Oprogramowanie
Android 8.1 z NFUI to połączenie przyzwoite, choć wypadające bez rewelacji w jednej kwestii. Mianowicie prezentuje się bardzo przeciętnie i w mojej ocenie nawet gorzej niż miało to miejsce w starszych Neffosach, podczas gdy rywale robią spory postęp w obrębie samego wyglądu interfejsu. Delikatny zawód, choć wystarczy skorzystać z alternatywnych motywów i po problemie.
Ogółem wszystkie preinstalowane funkcje działają bardzo dobrze. Nie spodobała mi się tylko liczba preinstalowanych aplikacji, a w szczególności Clean Master oraz Office Suite, które nie wydają się być szczególnie przydatne i obligatoryjne na start. Na szczęście da się je szybko odinstalować.
Dostępne funkcje:
- Moduł klonowania aplikacji – możemy sklonować Faceboka, Messengera, Twittera, Instagrama czy Skype’a,
- Gesty przy zgaszonym ekranie – można w taki sposób łatwo uruchamiać aplikacje przy wygaszonym wyświetlaczu, sterować muzyką czy podświetlać szybko wyświetlacz,
- Wykonywanie zrzutu ekranu za pomocą gestu trzech palców,
- Przełączaj z WLAN na sieć komórkową - przy słabym sygnale WiFi,
- Gesty do czytnika linii papilarnych – wspiera obsługę paska powiadomień,
- Naciśnij i przytrzymaj odcisk palca – aby zrobić zdjęcie w aplikacji aparatu,
- Przycisk pływający,
- Inteligentne oszczędzanie energii – wyłącza zbędne usługi w tle i efekty wizualne,
- Zmaksymalizowane oszczędzanie energii – ograniczenie funkcjonalności do minimum,
Preinstalowane aplikacje:
- Dyktafon,
- Radio FM,
- Kompas,
- Opinie,
- Clean Master,
- OfficeSuite,
- Kasa,
- Tether,
- Smart WLAN – szczególnie ciekawa opcja pozwalają rozszerzyć zasięgi sieci WiFi, udostępnić szybko hasło do sieci na inne urządzenia.
Zaplecze telekomunikacyjne
TP-Link Neffos C9 oferuje standardowe wyposażenie. Mamy jednozakresowe WiFi (czemu nie wspiera pasma 5 GHz), Bluetooth 4.2, GPS z Glonass i LTE. Ogółem działają nieźle, ale samo lokalizowanie mogłoby odbywać się sprawniej, bo w trybie offline telefon potrzebuje dłuższej chwili, aby poprawnie odczytać swoje położenie. Na pewno cieszy obecność dual SIM. Zasięg zawsze był dobry, więcej nierówności występowało w przypadku szybkości pobierania i wysyłania danych, kiedy to momentami transfer potrafił odczuwalnie zwolnić. Jakość rozmów bez rewelacji. Głośnik oferuje świetną głośność, aczkolwiek same mikrofony ustępują mu jakością i przydałoby się lepsze filtrowanie szumów z naszego otoczenia, ale tez niewiele budżetowców wypada lepiej w tej kwestii.
Zabezpieczenia biometryczne
TP-Link Neffos C9 oferuje skaner linii papilarnych. Pojawił się on na pleckach, co nie jest wielkim zaskoczeniem, ale osobiście bardziej preferuję jego położenie pod lub w ekranie. Jego działanie jest dobre dopiero po dwukrotnym zeskanowaniu tego samego palca - nagle odblokowuje telefon w mgnieniu oka bez najmniejszych problemów. Bez tego ma ewidentnie jakiś problem. Z kolei system rozpoznawania twarzy działa tak samo, jak w innych smartfonach tej klasy. Jest, czasami zadziała, ale ogólnie trudno to traktować jako godnego następca dla skanera odcisków.
Jakość dźwięku
O dziwo, głośnik do rozmów służy również za ten multimedialny. Potrafi grać całkiem przyjemnie i nawet lepiej od niektórych rywali, a do dobrego poziomu sporo brakuje. Mimo wszystko do gier czy YouTube sprawdzi się w sam raz i myślę, że oceniając go w takich kategoriach, ten budżetowiec broni się bez problemu. W końcu mamy jakąś głębię dźwięku, ale już wysokie i niskie tony przy wyższych poziomach głośności stają się pełne delikatnych szumów. Na słuchawkach nie jest idealnie. Owszem, moc na wyjściu wypada przyzwoicie, ale już brzmienie powinno być lepsze, jednak dla mało wymagających będzie akceptowalnie i widać, że nie jest to model nastawiony na multmedia. Szczególnie basy zawodzą.
Aparat
TP-Link Neffos C7 został wyposażony w dwa aparaty: tylny 13 Mpix z diodą doświetlającą oraz przedni 8 Mpix. Z uwagi na to, że nie są jakieś techniczne dzieła sztuki, przejdźmy dalej, już do samej aplikacji. Ta jest wyjątkowo prosta w obsłudze. Mamy od razu dostępne przełączniki trybu HDR, lampy doświetlającej, proporcji zdjęć czy upiększenie twarzy, a wśród trybów dodatkowych znajdziemy tryb Pro (możemy zmieniać, m.in. czas naświetlania czy punkt ostrości), nocne zdjęcia (z wydłużonym czasem naświetlania), monochromatyczny, panoramę, żywność czy poklatkowo. Ogółem mamy wszystko, co potrzebne.
Sam autofokus radzi sobie przyzwoicie. Nieco więcej zastrzeżeń mam do szybkości wykonywania i zapisywania kolejnych zdjęć, bo pod tym względem widać, że korzystamy z budżetowca. Jakość zdjęć jest poprawna. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się wiele i bardzo dobrze, bo dzięki temu nie poczułem się ani trochę zawiedziony. W dobrych warunkach oświetleniowych sprzęt jest w stanie wykonać wyraźną fotografię. Nieco kuleje odwzorowanie barw i ostrość, ale tą wadę dostrzeżemy dopiero chcąc wykadrować dane ujęcie. Na pewno sporo poprawia sam tryb HDR. W nocy natomiast trudno już o zrobienie wyraźnego ujęcia. W tej cenie to nadal typowe i ciekawe, kiedy to się zmieni na lepsze. Z kolei przednia kamerka pozostawia po sobie nieco lepsze wrażenie. W dzień oferuje zaskakująco ładne selfie i dokładnie do takich sytuacji została stworzona. Filmy możemy nagrywać w maksymalnej rozdzielczości Full HD przy 30 klatkach na sekundę i największymi ich mankamentami pozostaje niestabilny obraz oraz kiepsko nagrany dźwięk. Poza tym są w porządku.
Bateria
Przy recenzji Neffos X9 narzekałem na niewielką baterię. TP-Link Neffos C9 naprawia tą wadę, oferując pojemność aż 3840 mAh, co przy stosunkowo mało zasobożernej specyfikacji robi wrażenie. Niestety, nie połączono tego z żadną technologią szybkiego ładowania. W praktyce wytrzymywał na włączonym ekranie od 4 do 7 godzin przy LTE i tu największym dręczycielem okazywał się być włączony GPS. Przy WiFi udało mi się raz osiągnąć nawet 8 godzin. Z kolei pełne naładowanie zajmowało tu około 140 - 150 minut.
Podsumowanie
TP-Link Neffos C9 to dobra propozycja z najniższej półki. Nie jest to rewelacyjny sprzęt, ale na pewno wyróżniający się dopracowaniem i przyzwoitymi podzespołami. Do tego broni się bardzo dobrym czasem pracy. Można go śmiało polecić, ale osobom niewymagającym wybitnych multimediów, a szukających czegoś prostego ze wszystkimi potrzebnymi dodatkami. Ot, niezły budżetowiec, ale po tej firmie spodziewałem się nawet jeszcze czegoś lepszego, choć na pocieszenie mogę dodać, że powinien szybko stanieć. Mam nadzieję, że w kolejnej generacji postawią z powrotem na mocniejsze układy i lepsze aparaty.
Alternatywy dla TP-Link Neffos C9 do 500 złotych:
- Meizu M6 - model z ośmiordzeniowym Mediatek MT6750, mniejszą baterią i 5,2-calowym ekranem,
- Motorola Moto G5 - wyróżnia się 5-calowym ekranem Full HD, Snapdragonem 430 oraz lepszymi aparatami,
- TP-Link Neffos C7 - starszy, ale minimalnie wydajniejszy, choć z gorszym ekranem i mniejszą baterią.
Plusy:
- jakość wykonania,
- wygląd,
- funkcjonalne oprogramowanie,
- niezły ekran,
- stabilne działanie,
- czas pracy,
- skaner linii papilarnych,
- dioda powiadomień.
Minusy
- wydajność w grach,
- multimedia,
- brak NFC,
- brak USB typu C,
- jakość zdjęć nocnych,
- system rozpoznawania twarzy,
- brak szybkiego ładowania,
- brak obsługi WiFi 5 GHz,
- slot hybrydowy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu