Byłbym naiwny myśląc, że w rozgrywkach e-sportowych nie ma hazardu i ustawiania meczów. Niedawno pisałem o hazardzie i grożeniu śmiercią na scenie Cou...
To uczucie, gdy sponsor twojej drużyny w CS: GO okazuje się być cyfrowym fryzjerem
Byłbym naiwny myśląc, że w rozgrywkach e-sportowych nie ma hazardu i ustawiania meczów. Niedawno pisałem o hazardzie i grożeniu śmiercią na scenie Counter-Strike: Global Offensive. Dziś kolejny smutny temat, którym jest bez wątpienia ustawianie starć.
Zacznijmy od tego, że Valve nie zna litości. Jeśli firma odkryje, że jakiś mecz był ustawiony, uwikłani w to gracze dostają dożywotniego bana na sponsorowane przez twórców Steama imprezy. Nie jestem zdziwiony podejściem Valve, ale nie dziwi mnie również to, że tego typu krętactwa mają miejsce. E-sport to nie tylko pasja, gry i emocje. To również pieniądze, często duże - a tam, gdzie pojawiają się pieniądze, prędzej czy później pojawia się również ktoś, kto chce je zarobić łatwiej, szybciej i pewniej.
Doskonałym przykładem na tę tezę jest drużyna Orgless, finansowana przez stronę CSGO.one. Sponsor zajmuj się hazardem z użyciem występujących w Counter-Strike’u skórek. A sama drużyna? Zakwalifikowała się między innymi do European Minor Championship i trafiła do pierwszej czwórki w pierwszej rundzie kwalifikacyjnej na IEM w Katowicach. Nie ma więc mowy o amatorach, ale o mocnej, profesjonalnej drużynie.
Powinienem chyba jednak pisać w czasie przeszłym, bowiem Orgless nie jest już pod skrzydłami CSGO.one, które to namawiało członków drużyny do podłożenia się w najbliższych rozgrywkach do Operation Kinguin.
Chcemy by było jasne, że nigdy nie zaakceptujemy takiego zachowania. Aktualnie szukamy wsparcia na nadchodzące turnieje, takie jak European Minor i Assembly Winter.
- powiedział André “BARBARR” Mölle - jeden z członków grupy, która zmieniła nazwę na Team Orgless.
W związku z zaistniałą sytuacją drużyna opuściła sponsora. Na pierwszy rzut oka wygląda to tak, jakby ekipa przestraszyła się konsekwencji (gdyby sprawa wyciekła), ale turniej Operation Kinguin nie jest sponsorowany przez Valve, wątpliwe jest więc, by firma wyciągnęła jakieś konsekwencje.
Sponsor oczywiście do niczego się nie przyznaje twierdząc, że to tylko jedno wielkie nieporozumienie. CSGO.one chciało sprawdzić profesjonalizm swoich podopiecznych pytając ich o zdanie na temat ustawianych meczy. Organizacja musi mieć bowiem pewność, że współpracuje z profesjonalistami. Brzmi to trochę naciąganie, ale oczywiście prawda nie musi leżeć po stronie drużyny. Szczególnie, że mogło przecież chodzić o lepszą ofertę złożoną graczom, którzy szukali powodów do odejścia.
Nie jest to oczywiście pierwszy i niestety nie będzie ostatni taki incydent. We wrześniu pisano o drużynie iBUYPOWER (jedna z najmocniejszych ekip w Ameryce), która podłożyła się w meczu i robiła to tak niezgrabnie, że już na pierwszy rzut oka widać było ustawkę.
Ps. Przy okazji zapraszam wszystkich do naszego Poradnika CS GO
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu