Microsoft na poważnie chce powalczyć o rynek biznesowych komunikatorów. Na dobry początek — zmienia podejście do Skype for Business. Problem polega na tym, że robi to... w naprawdę dziwnej formie.
To (prawie) koniec Skype for Business. Microsoft chce na poważnie konkurować ze Slackiem
Pierwszy raz o "Slacku od Microsoftu" usłyszeliśmy minionej jesieni. Microsoft Teams, bo taką nazwę nosi usługa, wystartowało kilka miesięcy później. Firma przedstawiła prawdziwy kombajn, który w dużej mierze można dostosować do własnego widzimisię. Ponad sto aplikacji tylko czeka na połączenie do Microsoft Teams, zaś komunikacja między ekipą jest dziecinnie prosta. Usługa działa od wiosny, jest o niej jednak stosunkowo cicho. Widać jednak, że firma podchodzi do projektu bardzo poważnie — na tyle, że... niebawem planuje zamknięcie Skype for Business.
Wszystko to oczywiście po to, aby dać się wykazać Microsoft Teams! Bo to właśnie ona zastąpi biznesowego Skype'a, w którego przeobraził się dwa lata temu Lync. Prawdopodobnie nikt nie powinien być specjalnie zaskoczony tą decyzją, bowiem platforma już od jakiegoś czasu oferuje możliwości, którymi dotychczas wyróżniał się komunikator.
Tym jednak co najbardziej dziwi w postępowaniu Microsoftu jest... bardzo dziwne podejście do ubijania biznesowego Skype'a. Otwarcie mówią o tym, że skupiają się na Microsoft Teams, jednocześnie wspominając o ewoluującej infrastrukturze i... zapowiadając w przyszłym roku start nowego serwera dla biznesowego Skype'a. Wszystko to z myślą o tych, którzy nie chcą migrować do ich innej usługi.
Z jednej strony Microsoft chciałby ruszyć dalej i poświęcić całą uwagę Teams, z drugiej... najwyraźniej boi się odciąć pępowinę i chce zadowolić dotychczasowych klientów. Znając życie jednak -- nawet jeżeli Skype wciąż będzie żył, to jego funkcje z porównaniem do młodszego brata będą wypadały... po prostu śmiesznie. Mimo wszystko Slack ma sporo powodów do zmartwień — bo widać jak na dłoni, że konkurencja nie śpi. Microsoft Teams z każdym dniem staje się coraz potężniejszy...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu