Po wielu latach nareszcie nieco zmalała nagonka na gry wideo, które rzekomo były najgorszym złem dla młodych ludzi. Kto teraz jest na celowniku?
Nie chciałbym popaść w mentorski ton, ale... właściwie od kiedy pamiętam, o grach wideo mówiło się neutralnie, albo źle. Dopiero ostatnie lata przyniosły odrobinę więcej pozytywnych słów. Kolejne nowe badania pokazują, że może nie są aż tak demonicznie złe. No, przynajmniej niektóre z nich. A pozwolę sobie także przywołać tekst Pawła, w którym przytaczał sprawę Superbetter, a przy okazji jeszcze przychylne opinie na temat całego projektu Karoliny Cikowskiej. Na równie dobrą passę nie mogą ostatnio liczyć serwisy społecznościowe.
Serwisy społecznościowe = złe emocje. Ale jest jeden wyjątek
Najnowsze badania wykazują, że serwisy społecznościowe nie mają najlepszego wpływu na nastolatków. I nie chodzi o to, że wulgarnie się tam zachowują, czy że zgłębiają złe treści — choć to z pewnością też stanowi jakiegoś rodzaju problem. W badaniu Status of Mind wzięło udział 1479 osób w przedziale wiekowym od 14 do 24 lat. Pytania związane były z różnymi sferami życia, od znęcania się, przez zdrowie psychiczne, na bezsenności kończąc. I cóż — wyniki nie są zaskakujące, ale też nie ma ani trochę powodów do uśmiechu.
Bo serwisy społecznościowe, szczególnie te opierające się w dużym stopniu na grafikach, potrafią smucić i wpędzać w stany depresyjne. Kreowane wizerunki w social mediach wywołują zazdrość, która prowadzi do porównywania się i... niekorzystnie wpływa na samopoczucie. A to, jak wszyscy wiemy, w dłuższej perspektywie może prowadzić do większych problemów, a nawet depresji.
Na prowadzeniu wśród "złych" społecznościówek są oczywiście Instagram oraz Snapchat. Tuż za nimi Facebook oraz Twitter. Co ciekawe, wyjątkowym projektem okazał się w tym wszystkim YouTube. Platforma pełna rozmaitych wideo kojarzona jest raczej z pozytywnymi emocjami.
Źródło: Business Insider
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu