Apple raz jeszcze w tym roku udowadnia, że niechlujność przy iOS 13 nie ma limitów.
Problemów z oprogramowaniem Apple ciąg dalszy. W przyszłym roku firma chce zmienić podejście i do iOS 14 podejść nieco inaczej, ale ostatnie lata to pasmo niekończących się wpadek i poprawek potrzebnych na tu i teraz. To niesamowite jak podstawowe funkcje potrafią u niektórych płatać figle. Ale kiedy mowa o firmie słynącej z doskonałego dostosowania oprogramowania do oferowanych urządzeń, jestem pod ogromnym wrażenia tego, jak sobie nie radzą. I jeżeli cieszyliście się na więcej opcji związanych z kontrolą rodzicielską w iOS 13.3 — to nie mam dla Was najlepszych wiadomości.
Bug w iOS 13.3 pozwala łatwo obejść nowe elementy w kontroli rodzicielskiej
Najnowszy, udostępniony raptem kilka dni temu, iOS 13.3, w ramach Czasu przed ekranem zapewnia:
- Nowe narzędzia nadzoru rodzicielskiego, oferujące kontrolę nad listami osób, z którymi dzieci mogą się kontaktować w aplikacjach Telefon, FaceTime i Wiadomości
- Możliwość zarządzania kontaktami dostępnymi na urządzeniach dzieci przy użyciu osobnych list kontaktów.
Jest jednak pewien drobny problem — o ile faktycznie użytkownicy standardowo mogą skontaktować się wyłącznie z tymi, którzy są na specjalnie przygotowanej liście — to w praktyce... nie do końca tak to działa. Tak długo jak kontakty nie są domyślnie przechowywane w chmurze iCloud, pojawia się problem. Kiedy nieznany numer się z nimi skontaktuje w formie tekstowej — można bez większego problemu dodać go jako kontakt bez potrzeby podawania przez opiekunów kodu PIN. A kiedy już jest na liście kontaktów — jest "zaufany" i... no cóż, jak swój. Tym samym największa nowość w iOS 13.3 jest jeszcze jednym powodem do wyśmiania Apple. Wisienką na torcie jest przemknięcie obok zabezpieczeń przez zainicjowanie rozmowy telefonicznej z poziomu Apple Watcha.
Brawo, Apple — doskonała robota.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu