Mozilla raczej nie należy do tych firm, które zabijają projekty jeszcze przed ich oficjalnym debiutem. Tym razem jednak jest inaczej. Specjalny dotyko...
Mozilla raczej nie należy do tych firm, które zabijają projekty jeszcze przed ich oficjalnym debiutem. Tym razem jednak jest inaczej. Specjalny dotykowy interfejs Firefoksa dla systemu Windows 8, a konkretnie trybu Modern UI jeszcze nie uzyskał statusu stabilnego i już wiadomo, że nigdy się tak nie stanie. Fundacja porzuca projekt ze względu na niewielkie zainteresowanie.
O zmianie strategii poinformował wicedyrektor fundacji Johnathan Nightingale, tłumacząc, że Firefox dla Modern UI cieszy się naprawdę nikłym zainteresowaniem. Wersja testowa od momentu powstania była uruchamiana przez zaledwie kilkuset użytkowników na całym świecie każdego dnia. Nigdy nie udało się przekroczyć tysiąca. Czy to rzeczywiście katastrofa? Cóż, biorąc pod uwagę skalę globalną, raczej tak...
Firefox dla WIndows 8 miał być pomyłką. Mozilla tłumaczy, że nie chce angażować swoich środków w coś, co nie przyniesie należytych korzyści oraz nie będzie cieszyło się zainteresowaniem użytkowników. Teoretycznie pierwsza wersja mogłaby zadebiutować już w najbliższym czasie, ale to by nałożyło na fundację obowiązek dalszego rozwijania projektu. Dlatego nie pojawi się w ogóle, choć kod będzie dalej dostępny w repozytorium na zasadach open source. Teoretycznie zatem każdy będzie mógł teraz z niego skorzystać... Niewykluczone, że kiedyś fundacja wróci do projektu. Z pewnością jednak nie nastąpi do szybko.
Zamiast tego Mozilla ma się skupić na dotychczasowych projektach, a więc Firefoksie dla Windows, Linuksa, Maca oraz Androida. Cóż, tutaj popularności Liskowi na pewno nie brakuje, a nadchodzące zmiany - w tym świetny interfejs Australis z pewnością pozytywnie się odbiją na programie. Sęk w tym, że jak dla mnie Mozilla popełniła właśnie straszną głupotę (jeszcze większą niż nawet porzucenie Firefoksa 64-bitowego).
Interfejs dotykowy przeglądarki po raz pierwszy został zapowiedziany w lutym 2012 roku. Rok później trafił do kanału wydań nocnych. Premierę wielokrotnie przekładano - najpierw z jesieni 2013 na zimę, a potem na pierwszy kwartał 2014. Widać, że przygotowanie Firefoksa dla Modern UI było do Mozilli pewnym wyzwaniem. Interfejs nie zachwycał - szczególnie w pierwszych fazach testowych. Z czasem jednak nabierał kształtu i stawał się na tyle używalny, że zastąpiłem nim Internet Explorera, zanim jeszcze sprzedałem Transformer Booka T100. To było ewidentnie rozwiązanie przyszłościowe, biorąc pod uwagę rosnącą popularność tabletów z Windows 8.
Dziś Mozilla faktycznie miała powody do narzekania, ale za pół roku mogłaby zacząć zbierać owoce swojej pracy. Interfejs nigdy nie zawitał do wersji stabilnej, a więc trudno się dziwić, że nie cieszył się popularnością. Nie był dopracowany, nie oszałamiał wydajnością ani responsywnością. Stworzenie niezbyt udanego produktu i zamknięcie go, podając jako powód niewielką popularność wydaje się szalenie dziecinne i niedojrzałe. Myślałem, że po Mozilli można się spodziewać znacznie szerszego spojrzenia na branżę.
Zresztą warto przytoczyć chociażby pierwsze wydanie VLC dla Windows 8, które również jest bardzo słabe, ale nic nie wskazuje na to, aby twórcy planowali zwinięcie zabawek i wybranie innej piaskownicy. Popularność Modern UI na tabletach będzie rosła, do czego przyczynia się chociażby Intel ze swoimi świetnymi układami Bay Trail, a także sam gigant z Redmond obniżający znacząco ceny licencji. Wystarczy rozejrzeć się, aby zobaczyć naprawdę sporo nowych modeli, które właśnie zadebiutowały na rynku. Ich użytkownicy prędzej czy później będą szukać przeglądarki z funkcją synchronizacji z desktopem i smartfonem z Androidem, czego nie zapewnia IE. Mozilla będzie sobie pluć w brodę pewnego dnia z powodu tej decyzji.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu