Time-lapse, czyli film poklatkowy powstaje na skutek połączenia bardzo wielu zdjęć wykonanych aparatem fotograficznym w film. Uzyskany w ten sposób ef...
Time-lapse, czyli film poklatkowy powstaje na skutek połączenia bardzo wielu zdjęć wykonanych aparatem fotograficznym w film. Uzyskany w ten sposób efekt jest bardzo widowiskowy i pozwala zaobserwować nieuchwytne dla ludzkiego oka z powodu bardzo powolnego przebiegu zjawiska. Można w ten sposób pokazać przesuwające się chmury, cykl dobowy czy zakwitnięcie rośliny. Dzięki dzisiejszej technologii każdy może wykonać tego rodzaju film samemu, bez specjalistycznej wiedzy i narzędzi. Wystarczy telefon lub tablet posiadający aparat fotograficzny oraz odpowiednia aplikacja.
Jeśli zrobimy zdjęcie co 2 sekundy, a następnie połączymy je w film wyświetlając 30 klatek na sekundę, powstanie film przyśpieszony 60 razy w stosunku do normalnego nagrania. Oznacza to, że nagranie, które normalnie trwałoby godzinę, będzie skrócone do jednej minuty. Zdjęcia można robić jeszcze rzadziej, np. co 5 lub 10 sekund, albo nawet, w ekstremalnych przypadkach, co godzinę.
Film poklatkowy nie jest nową techniką i był wykorzystywany jeszcze zanim powstały komputery. Domyślnie aby go wykonać wykorzystuje się zwykły aparat fotograficzny, w dzisiejszych czasach jest on oczywiście cyfrowy. Musi posiadać funkcję wyzwalania migawki co określony czas (taką możliwość posiadają kamery GoPro HD2), lub umożliwić podłączenie specjalnego wyzwalacza, który w ten sposób daje się programować. Zastosowanie aparatu fotograficznego daje nam pełną kontrolę nad parametrami i oferuje bardzo wysoką jakość. Dość powiedzieć, że stworzyć film o rozdzielczości znacznie większej niż Full HD 1080p to żaden kłopot, w końcu zdjęcia mają zwykle dużo większą rozdzielczość. Pojedyncze zdjęcia bardzo łatwo poddają się obróbce w programach graficznych, możemy je wyostrzyć, podbić kontrast, co wpłynie na efekt finalny w postaci filmu.
Jednak zastosowanie tradycyjnego aparatu ma również swoje minusy. Obróbka i przygotowanie takiego filmu jest kłopotliwe, wymaga sporo mocny obliczeniowej i czasu. Pięciogodzinny time-lapse z interwałem zdjęć co 2 sekundy składa się z 9000 zdjęć, które w przypadku plików RAW mogą zajmować nawet 180 GB. Wszystkie zdjęcia trzeba obrobić, zmniejszyć rozmiar, na koniec przekształcając w film. Biorąc pod uwagę potrzeby większości z nas, to trochę przesada. Dodatkowo mechaniczna migawka w lustrzankach ma określoną żywotność. Dziesięć takich filmów poklatkowych i będzie nadawała się do wymiany.
Z pomocą przychodzi nowoczesna technologia, którą nosimy zawsze przy sobie. Telefony i tablety to połączenie między innymi aparatu z komputerem. Idealnie nadają się do tego rodzaju zastosowań. Wbudowane w te urządzenia kamery nie mają mechanicznej migawki, więc nic się nie zużywa. Dodatkowo wykorzystanie mocy obliczeniowej pozwala zarówno zaprogramować cały proces, określając nie tylko interwał zdjęć, ale również dodatkowe parametry. Na tym nie koniec, po kilkugodzinnej sesji zdjęciowej, jako wynik otrzymujemy gotowy film, który można po prostu obejrzeć. Oprogramowanie wykonuje całą robotę za nas i zamiast dziesiątek gigabajtów zdjęć i wielu godzin kompresji, otrzymujemy film wielkości kilkudziesięciu megabajtów, bez czekania.
Będąc na urlopie i bawiąc się w robienie tego rodzaju filmów postanowiłem przetestować na iPadzie 2 dostępne w App Store aplikacje. Zainstalowałem zarówno darmowe, jak i płatne i zabrałem się do eksperymentów. Dwie godne szczególnej uwagi to Time Lapse Camera HD oraz Miniatures Pro. Obie aplikacje są płatne, ale moim zdaniem warto "się szarpnąć".
Time Lapse Camera HD zawiera całą gamę ustawień, wszystko mamy pod kontrolą. Oprócz funkcji całkowicie niezbędnej dla tego rodzaju przedsięwzięcia, czyli możliwości określenia co jaki czas ma zostać zrobione zdjęcie, mamy całą gamę funkcji pomocniczych. Możemy zablokować autofokus, ekspozycję i balans bieli, dla osób, które będą potrafiły zrobić z tego użytek. Możemy ustawić czas rozpoczęcia i zakończenia procesu, jeśli więc chcemy uwiecznić wschód słońca, nie musimy wystawać o 4 rano, wystarczy, że ustawimy telefon lub tablet we właściwym miejscu przed pójściem spać. Bardzo wygodne :)
Możemy również zaprzestać robienia zdjęć po określonej ich ilości, po upływie określonego czasu, lub kiedy naładowanie baterii spadnie do określonego poziomu. Mamy również wpływ na plik wynikowy. Możemy określić ile klatek na sekundę ma mieć film w zakresie od 1 do 120, oraz czy na nagraniu ma się wyświetlać data i godzina zrobienia zdjęcia. Na koniec ustalamy po jakim czasie ma się przygasić ekran. Dodatkowo możemy włączyć siatkę ułatwiającą kadrowanie. Pogram działa zarówno w trybie portretowym jak i horyzontalnym.
Kiedy film jest gotowy, możemy do niego dodać muzykę, nagrać komentarz przez wbudowany mikrofon. Możemy go również wyeksportować do głównego folderu ze zdjęciami, dzięki czemu będziemy mogli go łatwo pobrać na komputer również bez zainstalowanego iTunes. Ustawiłem swojego iPada przy oknie i oto co z tego wynikło:
Film jest w jakości 720p bo na taką jakość pozwala aparat wbudowany w iPada 2. Tutaj obalam hipotezę, że aparat w tablecie się nie przydaje ;) W przypadku iPhone'a, który posiada lepsza kamerę, można stworzyć film w pełnej rozdzielczości 1080p. Telefon jest również poręczniejszy ze względu na swoje rozmiary, jest tylko jeden minus, podczas robienia zdjęć telefon powinien być w trybie samolotowym, żeby przychodzące połączenia nie przerwały procesu (i tak nie możemy odebrać, ponieważ aparat musi pozostać całkowicie nieruchomy). Oznacza to, że na kilka godzin rezygnujemy z telefonu. Tutaj z pomocą może przyjść nowy iPad z lepszym aparatem.
Druga aplikacja - Miniatures Pro jest mniej rozbudowana w zakresie samych parametrów, ale pozwala na zastosowanie dodatkowych efektów specjalnych. Oprócz podglądu na całym ekranie, mamy mniejsze okno podglądu z nałożonymi dodatkowymi efektami. Najważniejszym z nich jest efekt obiektywu tilt-shift, czyli takiego, w którym można przesunąć oś optyczną. Nie chcę tu wchodzić w szczegóły na czym efekt polega, zainteresowanych odsyłam do Wikipedii. Mówiąc krótko, efekt sprawia wrażenie, że ludzie i samochody sfotografowane z wysoka są mniejsi niż w rzeczywistości, jak zabawki, stąd nazwa programu. Posłużę się tutaj filmem nakręconym przy pomocy tego konkretnie programu, który jednak nie jest mojego autorstwa (ani film ani program ;) ):
Oczywiście efekt tilt-shift jest symulowany programowo i nie da takiego efektu jak prawdziwy obiektyw tego rodzaju podpięty do lustrzanki, jednak dla większości z nas to i tak korzystna opcja. Cena najtańszego obiektywu tilt-shift do aparatów Canon oscyluje w okolicach pięciu tysięcy złotych, nie mówiąc o droższych modelach. Siłę efektu regulujemy zarówno suwakiem z lewej strony głównego okna kadrowania (zasięg rozmycia) jak i w menu opcji (siła rozmycia). Spośród innych efektów mamy dostęp do regulacji saturacji (nasycenia kolorów), usuwania szumu oraz winetowania (przyciemnienia rogów zdjęcia, nadając trochę Instagramowy wygląd). Program jest odrobinę droższy i daje mniejszą kontrolę nad parametrami, ale może być szczególnie atrakcyjny ze względu na wymienione efekty.
Trzecim programem pomocniczym jest Timelapse-Calculator tego samego dewelopera co Time Lapse Camera HD. Wprowadzamy w nim parametry w postaci ilości klatek na sekundę finalnego filmu, interwału zdjęć, czasu trwania zdjęć oraz czasu trwania filmu. Program jest w stanie wyliczyć każdy z tych parametrów na podstawie pozostałych i dodatkowo poinformować nas ile zdjęć zostanie wykonanych. Oczywiście wszystko to możemy wyliczyć samodzielnie, bez jego pomocy, więc jest to rozwiązanie dla wygodnych :)
Czy nie ma zatem innych godnych polecenia programów w App Sotre? Cóż, są rozwiązania darmowe, dla osób nie chcących wydać dolara czy dwóch na aplikację, ale zwykle są bardzo proste, ograniczają się do dwóch parametrów, interwału zdjęć i liczby klatek na sekundę w finałowym wideoklipie. Nie natrafiłem na żaden, który swoim wykonaniem mógłby konkurować z wymienionymi w artykule. Są jednak dwie dodatkowe aplikacje, na które się natknąłem i które wyglądają interesująco, chociaż osobiście ich nie testowałem:
iMotion HD - w przypadku projektów time-lapse raczej nie powala możliwościami, ale za to nadaje się do animacji poklatkowej np. animowania ludzików Lego. Wyróżnia się możliwością wyzwolenia zdjęcia za pomocą drugiej aplikacji iMotion Remote. Oznacza to, że jeden telefon lub tablet mamy na statywie, a z drugiego mamy podgląd i wyzwalamy zdjęcia. W przypadku braku drugiego urządzenia spod znaku nadgryzionego jabłka możemy też wyzwolić migawkę za pomocą dźwięku, czyli np. ustawiamy przeguby ludzika i klaszczemy w dłonie nie wstając z miejsca, zdjęcie zostaje zrobione, i tak dalej.
TriggerCam - ma więcej możliwości wyzwalania migawki, za pomocą dźwięku i ruchu, jak również jego nagłym braku. Można również wybrać czy ma zostać wykonane jedno zdjęcie, seria czy film.
Jak widać możliwości dzisiejszych telefonów i tabletów są takie, że w amatorskim studiu mogą zastąpić znacznie droższy i bardzo wyspecjalizowany sprzęt. Co prawda jakość nie będzie odpowiadała profesjonalnym produkcjom, ale przecież nie o to w tym chodzi. Raczej o przyjemne spędzenie czasu na kreatywnej zabawie. Zachęcam do próbowania, zwłaszcza, że nadchodzi weekend. Kluczowy jest pomysł na ciekawe ujęcie i sprzyjające warunki pogodowe, resztę załatwi za nas appka. Oczywiście są również tego rodzaju aplikacje na Androida, ale ich nie testowałem. Jeśli ktoś zna godne polecenia programy tego typu, niech podzieli się nimi w komentarzach.
Na sam koniec zachęcam do obejrzenia profesjonalnie wykonanego time-lapse, może was zainspiruje. Polecam obejrzeć w 1080p na pełnym ekranie:
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu