Apple

Ten patent Apple może zlikwidować problem "koncertowych nagrywaczy"

Jakub Szczęsny
Ten patent Apple może zlikwidować problem "koncertowych nagrywaczy"
Reklama

Ile razy zdarzało się Wam, że uczestniczyliście w koncercie i ktoś zasłaniał Wam scenę ręką, w której znajdował się smartfon tylko dlatego, że chciał sobie nagrać kawałek, albo co gorsza - całość wydarzenia? Ile razy wkurzali Was ludzie, którzy robili zdjęcia w nieodpowiednich miejscach, mimo wyraźnego zakazu? Okazuje się, że niedługo może się to skończyć, dzięki Apple właśnie.

Jak podaje m. in. 9to5Mac, Apple wstępnie opracowało technologię, która pozwoli na wyłączenie aparatów w smartfonach w danym miejscu. Na czym ma się opierać to rozwiązanie? Większość urządzeń mobilnych, które potrafią rejestrować obraz, operuje tylko na świetle widzialnym. Apple chce, aby kolejne urządzenia pracowały również w podczerwieni, ale wcale nie po to, by zapewnić nam nowe funkcje w telefonach. Jeżeli telefon natrafi na emiter takiego światła i wraz z nim zostanie do telefonu dostarczona informacja, że "tutaj nie robi się zdjęć", aparat w telefonie zostanie wyłączony.

Reklama

Jak na razie nie ma żadnych poszlak, które wskazywałyby jakkolwiek na to, że Apple zamierza zaimplementować to rozwiązanie w iPhone'ach. To może się znacząco przeciągnąć w czasie, nie sądzimy, żeby to było już obecne w "siódemce". Ale w kolejnych urządzeniach - czemu nie. Apple będzie musiało wydać kolejny produkt - stosowny emiter, który pozwoli na zabezpieczanie muzeów, koncertów, czy innych imprez przed osobami z aparatami fotograficznymi.

Oczywiście, nie rozwiązuje to wszystkich problemów. Rozwiązanie ograniczone będzie do telefonów Apple, choć niewykluczone, że zaskarbią sobie to podmioty zajmujące się telefonami (tudzież aparatami fotograficznymi). Zresztą, zawsze znajdą się starsze sprzęty, które w ogóle nie będą reagować na dane przesyłane w podczerwieni. Wdrożenie tego typu technologii napotyka zatem na mnóstwo trudności, które nie wynikają wprost z jej mechanizmu działania. "Uprawomocnienie" jej może zająć sporo czasu, ale wydaje się, że to jedyna słuszna droga ku temu, by w końcu rozwiązań problem ludzi nagrywających koncerty.

Ale nie zapominajmy o innym możliwym zastosowaniu. Skoro będzie można nałożyć blokadę nagrywania / robienia zdjęć w konkretnych miejscach, takimi rzeczami mogą się z powodzeniem zainteresować służby. Załóżmy - dzieje się coś naprawdę nieprzyjemnego dla władz państwa, odbywa się strajk lub marsz. Władze podjeżdżają z mobilnymi emiterami i blokują większość urządzeń, które ludzie mają ze sobą. Przepływ informacji oparty o zdjęcia, a także samo dokumentowanie wydarzenia jest mocno utrudnione. Cóż, taka wizja też może się urzeczywistnić i musimy się z nią liczyć - jakkolwiek byłaby przerażająca i smutna.

Grafika: 1

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama