Thermal throttling to pojęcie, z którym zapewne część z Was zetknęła się. Szczególnie często wspomina się o nim w obliczu laptopów, dysponujących kompaktowymi zestawami chłodzenia oraz wydajnymi podzespołami, co nie może dobrze się skończyć. Nadmierne występowanie tego zjawiska dotyka również smartfony. Jak obecnie sobie z tym radzą producenci?
I Ty zrobisz jajecznicę na swoim smartfonie. Wydajność, a thermal throttling
Wielka moc, mało miejsca
Thermal throttling to naturalne działanie procesora, który to obniża własne taktowanie, może nawet wyłączyć wybrane rdzenie w sytuacji, w której osiągnął zbyt wysoką temperaturę, a jej utrzymanie mogłoby skutkować uszkodzeniem danego podzespołu. Klasyczne zabezpieczenie przed przegrzaniem się. Najczęściej wspomina się o nim w przypadku komputerów stacjonarnych czy laptopów, a pomija się przy smartfonach, mimo że to niezwykle ważna sprawa.
Przede wszystkim problem z nadmiernym thermal throttlingiem oznacza niższą wydajność. To naprawdę problematyczne, bo czasami wtedy telefon zaczyna lagować przy przewijaniu pulpitów, nie mówiąc już o czymkolwiek bardziej złożonym. Zdarzyć się to może również we flagowcach. Pewnego rodzaju przypadłości dotykają wszystkich urządzeń i tu naprawdę nieliczni są w stanie czegoś podobnego uniknąć.
Oczywiście największym winowajcą pozostaje w tym sam projekt. Układy, w skład których wchodzi procesor, grafika i kolejne komponenty, montowane są w ciasnych obudowach, gdzie trudno umieścić wystarczająco wydajny układ chłodzenia. Tu jednak na przestrzeni ostatnich kilku lat doszło do prawdziwego przełomu. Producenci zaczęli stosować rurki cieplne, chłodzenie wodą i zaczęli zapewniać SoC więcej miejsca, aby mogło pokazywać swój pełen potencjał.
Momentem kulminacyjnym okazał się być 2015 rok. Snapdragon 810 okazał się być mocną bestią, choć zupełnie nieprzemyślaną pod kątem termicznym, wskutek czego prawie wszystkie modele przez niego napędzane musiały czekać na aktualizacje, ograniczające moc, a zarazem również ilość wydzielanego ciepła. Przykładowo przez to HTC One M9 czy LG G Flex 2 nigdy nie zdołały zdobyć wysokiej pozycji w rankingach sprzedaży. Ta wpadka Qualcomma była również przestrogą dla innych, aby przy projekcie nie kierować się wyłącznie czystą wydajnością na pięć minut. To samo spotkało również Mediateka i ich dziesięciordzeniowe Helio X, które wciąż nie są rozchwytywane.
Nadmierny thermal throttling wciąż obecny
Na zamontowanie wydajnego układu stać wiele firm. Gorzej z dostosowaniem pod niego projektu swojego smartfona w taki sposób, aby użytkownicy nie musieli męczyć się z ciągle ograniczaną wydajnością. Szczególnie da się to zaobserwować w tańszych produktach. Nie da się ukryć, że w czymś oszczędności muszą być, a układ chłodzenia nie wydają się być kluczowy z perspektywy marketingowej i niektórych potencjalnych użytkowników.
Wiele zależy również od konstrukcji samego SoC. Tu Apple pokazuje wszystkim, jak powinno się to robić, łącząc umiejętnie moc i ograniczone zużycie energii. Pod tym względem Amerykanie uciekli konkurencji. Samsung dopiero dopracowuje w pełni swoje rdzenie, natomiast Qualcomm stara się działać na wszystkich polach i dostosowywać się także pod kątem wymagającej rozszerzonej rzeczywistości. Tu bój toczy się nie na żarty.
Mnie osobiście cieszy, że teraz modele z niskiej czy średniej półki oferują stabilne działanie cały czas. Jeszcze rok czy dwa lata temu różnie to wyglądało, ale teraz producenci mają ułatwioną sytuacji z racji na wszechobecność układów tworzonych w procesie litograficznym 16 czy 14 nanometrów. Wciąż jednak dosyć nierówna praca dotyczy urządzeń z wyższych półek. Tu trudno zapewnić odczuwalne wzrosty wydajności i wciąż trzymać cały czas temperaturę w ryzach.
Co będzie w przyszłości?
Z pewnością uda się opracować jeszcze bardziej efektywne procesory, które przy mniejszym poborze energii zapewnią wyższą wydajność. To oczywisty element rozwoju. Niższy proces litograficzny, usprawniona architektura, dopracowany system chłodzenia - ważnym elementem całej układani są również modele gamingowe, w których kładzie się na to szczególny nacisk.
W przeszłości thermal throttling był zagadnieniem zamiatanym pod dywan. Teraz natomiast na konferencjach zaczęto o nim wspominać, a na premierach nowych smartfonów możemy dowiedzieć się czegoś o użytym systemie chłodzenia. Niby to błahostka, ale akurat ten detal może zmienić diametralnie sposób działania sprzętu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu