Felietony

Męczy mnie już to narzekanie na VOD w Polsce. Przecież tak dobrze jeszcze nigdy nie było!

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Gdzie oglądacie seriale i filmy? Trafiacie jeszcze na mniej-legalne serwisy czy decydujecie się tylko na w pełni legalnie operujące usługi VOD? Sytuacja na polskim rynku zmieniła się tak diametralnie, że bardzo rzadko zdarza mi się nie znaleźć danego tytułu w dobrej jakości i za rozsądne pieniądze.

Reklama

Dopiero spoglądając na moje porównanie VOD, które publikowaliśmy kilkanaście dni temu, zdałem sobie tak naprawdę sprawę, jak bardzo zmieniła się sytuacja na polskim rynku. Mamy naprawdę duży wybór - na naszym podwórku zadomowiły się zagraniczne serwisy, motywując do większych starań rodzime usługi. Oprócz usług z subskrypcją do naszej dyspozycji są też sklepy i wypożyczalnie (czasem 2 w 1), gdzie ceny filmów są nie raz bardziej przystępne, niż mogłoby się to wydawać. Mam wymieniać? Jasne - jeśli chodzi o subskrypcje, to sięgacie po Netfliksa, HBO Go, Showmaksa, Prime Video, Iplę i Playera (z całą biblioteką Canal+). Z wypożyczalni/sklepów warto zainteresować się iTunes, Chili Cinema, Cineman i VOD Onetu. Każdy z serwisów ma swoje wady i zalety, dlatego gdy się je pozna, można sporo zaoszczędzić i obejrzeć żądany tytuł w odpowiednich warunkach.

Ostatnie tygodnie okazały się jednak dla mnie najlepszym przykładem tego, że większych powodów do narzekania nie powinniśmy mieć. Coraz mniej odczuwalna staje się na przykład nieobecność usługi Hulu na terenie Polski - Showmax uważnie pilnuje "Opowieści podręcznej" dostarczając nam nowe odcinki w dniu premiery USA, a HBO Go ogłosiło niedawno nabycie praw do "Castle Rock", które po 4 sierpnia też będziemy oglądać na bieżąco. To wszystko dzieje się bardzo dynamicznie - 25 lipca premiera na Hulu, niedługo później serial pojawi się w Polsce. Mam ogromną nadzieję, że podobnie sprawa potoczy się przy "First", który zapowiada się fenomenalnie.

W kwestii filmów, także polskich, sytuacja wygląda o niebo lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Jeśli nie znajdujemy konkretnego tytułu w usługach, do których już mamy dostęp, to alternatywą są wspomniane sklepy i wypożyczalnie. Jednorazowa opłata oscyluje w granicach kwoty 5-15 złotych, a czasem na promocji możecie obejrzeć coś kompletnie za darmo. Większość usług oferuje już jakość 1080p, niektóre nawet 4K (iTunes), także z wyborem ścieżki dźwiękowej i napisów.


A lubię takie niespodzianki, jak te, które zdarzył się na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni. W wolnej chwili postanowiłem nadrobić polski film "Wymyk". Byłem przekonany, że nie obejrzę go online i pozostanie mi raczej wycieczka po DVD do najbliższego sklepu. Nic bardziej mylnego - VOD Onetu stanęło na wysokości zadania, a przy następnym tytule, którego szukałem, zdziwiłem się jeszcze bardziej - "Dług" z 1999 roku pojawił się tylko na DVD, ale na VOD można go zobaczyć w HD i to za darmo. Ceny wspomnianych filmów w 4K w iTunes nie różnią się od wersji HD, choć rzeczywiście przeszkodą będzie tutaj kwestia posiadania Apple TV 4K - ale to jednorazowy wydatek, który po pewnym czasie na pewno się zwróci.

Katalogi usług z subskrypcją są pełne filmowych klasyków, także w wysokiej rozdzielczości, a serialowe nowości trafiają do nas z kilku(nasto)godzinnym opóźnieniem. Na brak treści w najwyższej jakości też nie można narzekać. Oczywiście są jeszcze usługi, które nad Wisłą nie działają i tytuły, które jest trudno dostać, ale sytuacja wcale nie różni się znacząco od tego, co dzieje się na zachodzie Europy, na Wyspach czy w Stanach Zjednoczonych. Nigdzie nie operują usługi, które mają wszystko. Nie istnieją rynki, gdzie dostępne jest wszystko. Mając to na uwadze i porównując dzisiejsze oferty z tym, co było w naszym zasięgu kilka lat temu, naprawdę nie trudno jest szybko docenić zmiany jakie zaszły. To nie oznacza, że nie możemy wymagać od rynku jeszcze więcej, ale odrobina wdzięczności nikomu nie zaszkodzi.

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama