The Elder Scrolls: Castles nie jest długo wyczekiwaną kontynuacją kultowego RPG – to ekonomiczna mobilka w stylu Fallout Shelter.
Jako ogromny fan The Elder Scrolls śledzę każdą informację, związaną z kultową serią gier RPG od Bethesdy. Podskoczyłem z radości, gdy przeczytałem, że nowe TES właśnie zadebiutowało, ale okazało się, że nie do końca jest z czego się cieszyć. Okazało się bowiem, że faktycznie The Elder Scrolls pojawiło się na rynku, ale jako gra mobilna i to dostępna póki co tylko dla ograniczonego grona odbiorców.
Fallout Shelter w nowym wydaniu
Pamiętacie Fallout Shelter? To wieloplatformowa gra strategiczno-ekonomiczna, polegająca na zarządzaniu bunkrem i dbaniu o potrzeby jego mieszkańców. Rozgrywka polega na coraz intensywniejszym rozbudowywaniu niewielkiego schronu, który z czasem staje się podziemną metropolią, pełną ocalały ludzi, których rekrutujemy w zależności od przydatnych specjalizacji. Gracz musi nie tylko troszczyć się o zasoby i morale, ale także odpierać ataki szabrowników.
Dlaczego o tym wspominam? Bo Bethesda postanowiła skopiować swój własny pomysł i przełożyć go na realia The Elder Scrolls. To dokładnie ten samo motyw w nowych szatach – niekoniecznie lepszych.
The Elder Scrolls: Castles to arcade'owy symulator zarządzania zamkiem
Wiem, że zapewne tak jak ja czekacie w nieskończoność na The Elders Scrolls VI, ale póki co musimy zadowolić się marnymi ochłapami, które rzuca nam Bethesda. The Elder Scrolls VI to bowiem mobilka, która w nazwie ma tę kultową frazę, a w grze pojawiają się znane z serii rasy postaci, ale klimatu TES raczej tam niewiele.
The Elder Scrolls: Castles zadebiutowało po cichu i bez większych zapowiedzi na urządzeniach z systemem Android, stanowiąc w zasadzie kopię Fallout Shelter. Dlaczego? Bo w grze zarządzać będziemy zamkiem z bliźniaczo podobnym podziałem na sekcje, dbaniem o poziom satysfakcji i bezpieczeństwa mieszkańców oraz mechaniką odwzorowaną niemalże w skali 1:1. Są jednak pewne różnice – Fallout Shelter bazował na charakterystycznej dla postapokaliptycznej serii szacie graficznej. The Elder Scrolls: Castles wygląda zaś jak każda inna mobilka – na dodatek dość brzydka.
Na powyższym wideo możecie zaobserwować pierwsze fragmenty rozgrywki, oraz plastelinową grafikę, która nieco kłuje w oczy. Wideo przedstawia sam system podstawowego zarządzania zamkiem i rekrutowania nowych mieszkańców, ale gra zaoferuje także odskocznię w postaci batalistycznych questów, które pozwolą nam zdobyć materiały do rozbudowy zamku. Gra oczywiście jest darmowa, ale nie jest jeszcze dostępna dla wszystkich graczy. Na ten moment mogą pobierać je wybiórczo posiadacze urządzeń z system Android. Dlaczego wybiórczo? Bo The Elder Scrolls: Castles zostało wypuszczone w ramach wczesnego dostępu i przynajmniej z poziomu mojego smartfona nie jest jeszcze dostępna.
Fallout Shelter także startował jako gra mobilna, ale rozprzestrzenił się ostatecznie na inne platformy, zbierając stosunkowo pozytywne opinie. Jednak czy The Elder Scrolls: Castles uda się znów odnieść sukces, kopiując te same mechaniki? Przekonamy się już niebawem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu