Technologie

Braki kart graficznych? Problem z samochodami? Ta firma jest przyczyną kłopotów

Jakub Szczęsny
Braki kart graficznych? Problem z samochodami? Ta firma jest przyczyną kłopotów
12

Spora część 2020 i 2021 roku w świecie technologii upłynęła pod znakiem braków przeróżnych towarów, co w przypadku niektórych sektorów (karty graficzne m. in.) przyłożyło się do jeszcze wyższych cen. Łańcuchy dostaw w rozsypce, wkurzeni klienci - bo przecież mieliśmy mało problemów chociażby za sprawą pandemii. Okazuje się, że znaleziono winnego - a tym jest... firma, którą pewnie znasz z produkcji kalkulatorów.

Niestety, ale praktycznie cały świat nowych technologii zauważył, że coś jest nie tak z dostępnością urządzeń oraz ich cenami. Niska podaż szybko wywindowała ceny, a wszystko to działo się za sprawą problemów na poziomie łańcuchów dostaw. Aby te działały w odpowiedni sposób, producenci muszą mieć komponenty konieczne do skompletowania towarów. Zdarzyło się jednak tak, że właściwie w całym przekroju największych firm zabrakło bardzo specyficznych części, bez których niemożliwe jest wprowadzenie towarów na rynek - a jeśli już były one dostępne, to po wyższych cenach. Możliwe więc, że jeżeli próbowałeś kupić nowy samochód lub dajmy na to - kartę graficzną, zderzyłeś się ze ścianą. To nie efekt zmowy producentów, lecz... trudności po stronie Texas Instruments.

Globalny kryzys w dostawie półprzewodników został "rozpracowany" przez firmy z Tajwanu. To jedni z największych odbiorców takich części i to właśnie oni wskazali Texas Instruments jako głównego winnego ogółu niefortunnych wypadków. Niektórzy z Was mogą być nieco zaskoczeni - jak to się stało, że producent kalkulatorów stał się początkiem globalnego kryzysu w dostawie części koniecznych do skompletowania takich sprzętów jak smartfony, samochody, tablety, karty graficzne i wiele innych. Okazuje się, że bez Texas Instruments byłoby bardzo trudno dostarczyć cokolwiek na rynek.

Za co konkretnie odpowiada Texas Instruments?

Firmy z Tajwanu wskazują, że Texas Instruments jest firmą, bez której większość technologicznych urządzeń nie może istnieć. Otóż, jest to producent przede wszystkim analogowych układów scalonych, które mają za zadanie m. in. regulowanie napięcia. Wskazane czipy i ich gorsza dostępność to problem większy niż w przypadku cyfrowych, zaawansowanych czipów wykonujących inne zadania. Wychodzi na to, że nie istnieje podmiot, który mógłby zastąpić Amerykanów. Gdyby takie TSMC miało problemy z utrzymaniem swoich dostaw, ktoś mógłby się znaleźć na ich miejsce. W przypadku Texas Instruments to takie proste nie jest.

Okazuje się, że główną bolączką Texas Instruments jest fakt, iż w momencie wzmożonego popytu, nie są oni w stanie skalować w górę swoich mocy produkcyjnych. Właściwie, to cały czas pracują oni na granicy swoich możliwości po to, aby spełnić oczekiwania firm, które kupują od nich wspomniane wyżej czipy. Okej, zidentyfikowano winnego i miejmy nadzieję, że to się nie powtórzy. Bo niestety, może się powtórzyć i po raz kolejny stać się przyczyną nowego globalnego kryzysu w łańcuchu dostaw półprzewodników.

Jeśli wina Texas Instruments zostanie w pełni potwierdzona, to gniew całej branży skupi się na Amerykanach i to od nich będzie się oczekiwało kroków ku zapobieżeniu podobnym sytuacjom w przyszłości. Rząd USA oraz osoby związane z branżą produkcji czipów w tym kraju wielokrotnie wypowiadały się, że należy przeciwdziałać występowaniu zależności od podmiotów osadzonych w Chinach. Zastanawiam się, jaką retorykę te osoby zastosują po tym, jak zarzuty się potwierdzą. Nie wystarczy tutaj wpompować pieniądze w rodzime firmy, by do kolejnego kryzysu w globalnych łańcuchach dostaw nie doszło - na to potrzeba dokładnego planu oraz rzetelnych analiz dotyczących mocy produkcyjnych przedsiębiorstw oraz grupowania typów produkowanych układów.

Na Amerykanów będą naciskać natomiast nie tylko Azja, nie tylko Europa, ale i także... Ameryka. Produkcja samochodów Tesla od Elona Muska też ucierpiała z powodu trudności w dostępie do czipów. Możliwe więc, że w najbliższym czasie poznamy nieco zaktualizowaną politykę urzędników w tym zakresie. Pozostaje tylko jedno pytanie: dlaczego o wszystkim dowiadujemy się tak późno?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu