Recenzja

Test TP-LINK Neffos C5. Sprawdzamy smartfona od producenta routerów

Tomasz Popielarczyk
Test TP-LINK Neffos C5. Sprawdzamy smartfona od producenta routerów
13

Rynek smartfonów przyciąga wielkie marki. Do grona firm oferujących swoje urządzenia mobilne dołączył TP-LINK. My sprawdziliśmy jeden z ich pierwszych smartfonów, model Neffos C5.

Smartfon TP-LINK Neffos C5 jest przedstawicielem segmentu low-end. Urządzenie wyceniono na 599 złotych, co czyni je konkurentem takich modeli, jak Huawei P8 Lite, LG K10 czy Samsung Galaxy J5. Pod względem specyfikacji prezentuje się ono następująco:

  • Procesor MediaTek MT6735 4 x Cortex-A53 1,3 GHz + GPU Mali-T720 MP2,
  • 2 GB pamięci RAM,
  • 16 GB pamięci wewnętrznej + slot na MicroSD do 32 GB,
  • bateria: 2200 mAh,
  • aparat 8 Mpix + kamerka 5 Mpix,
  • dual SIM, LTE Cat.4, WiFi 802.11 n 2,4 GHz,  Bluetooth 4.0, GPS z A-GPS + GLONASS,
  • wymiary: 144 x 72 x 8,8 mm, waga: 141 g.

Wygląd i wykonanie

Konstrukcja Neffosa C5 jest bardzo klasyczna (żeby nie napisać nijaka). Kształtem telefon przypomina mi trochę LG G4 (ogólnie sporo widać tutaj inspiracji designem LG). Rogi są tylko nieznacznie zaokrąglone, a dolna i górna krawędź - nieco wypukłe. Cała konstrukcja to połączenie plastikowego panelu, chromowanej ramki i tafli szkła na przodzie. Nie zaobserwowałem, aby obudowa trzeszczała. Nie znalazłem też żadnych luzów i newralgicznych punktów. Napawa to pewnym optymizmem, ale nie zapominajmy, że piszę o nowym egzemplarzu. Po kilku miesiącach użytkowania sytuacja może wyglądać inaczej.

Przód niczym nas nie zaskoczy. Pięciocalowy wyświetlacz otoczono stosunkowo grubą, czarną ramką. Nad ekranem znajdziemy obiektyw kamerki oraz czujniki światła i zbliżeniowy. Przeciwległa część ma... kolor szary. Wygląda to nieco dziwne. W tym miejscu znajdziemy srebrne logo TP-LINK oraz diodę powiadomień.

Na górnej krawędzi umieszczono złącze minijack i mikrofon redukcji szumów. Na dolnej - złącze MicroUSB i mikrofon rozmów. Lewa krawędź pozostała niezagospodarowana. Prawa to dwustopniowy przycisk regulacji głośności oraz guziczek zasilania, za pomocą którego też usypiamy i wybudzamy smartfona. Oba mają taką samą powierzchnię, co może powodować pomyłki. Skok jest niski, aczkolwiek wyraźny.

Tylną klapkę wykonano z matowego plastiku, który raczej nie sprawia wrażenie zbyt wytrzymałego. Producent umieścił tutaj obiektyw aparatu, dwie diody doświetlające, logotyp linii Neffos oraz (w prawym dolnym rogu) głośniczek multimedialny. Gra on niestety relatywnie słabo i zdarza mu się nieprzyjemnie charczeć.

Tylny panel możemy oczywiście zdjąć (a właściwie musimy, w celu włożenia baterii), co nie jest łatwe. Pod nim ukryto dwa sloty na karty SIM oraz gniazdo kart pamięci MicroSD.

Wyświetlacz i bateria

Smartfon TP-LINK Neffos C5 wyposażono w wyświetlacz IPS o przekątnej 5 cali i rozdzielczości 1280 x 720 px. Daje to zagęszczenie pikseli na poziomie 294 PPI. Nie jest to może rewelacyjny wynik, ale też sama jakoś obrazu nie budzi większych zastrzeżeń. Fonty nie są postrzępione, treści sprawiają wrażenie dostatecznie ostrych i czytelnych. Pod pozostałymi względami ekran również wypada dobrze. Kontrast stoi na bardzo przyzwoitym poziomie, kąty widzenia są szerokie, a odwzorowanie kolorów bardzo zadowalające. Dobre wrażenie robi też względnie wysoki współczynnik jasności, co przydaje się podczas używania smartfona poza pomieszczeniami. Ogólnie ekran oceniam dobrze - to jeden z mocniejszych punktów całej konstrukcji.

Tak pozytywnie nie mogę niestety ocenić baterii, bo ta bardzo szybko woła o ładowarkę. Zastosowane tutaj litowo-jonowe ogniwo o pojemności 2200 mAh wystarcza na niespełna jeden dzień pracy. Przy nieco bardziej intensywnym korzystaniu z telefonu już pod wieczór będziemy się borykać z wyczerpanym akumulatorem. Z przykrością muszę przyznać, że u mnie właściwie ani razu nie udało się używać smartfona dłużej niż jeden dzień. SoT (screen on time) wynosił w tym czasie średnio 3 godziny. Słabiutko.

System, aplikacje i wydajność

TP-LINK Neffos C5 pracuje pod kontrolą Androida 5.1 Lollipop. System został nieznacznie zmodyfikowany przez producenta. Zmieniono kolorystykę, dodano nowy launcher pozbawiony szuflady na aplikacje (wszystkie programy są widoczne na pulpicie) oraz zmodyfikowano ikonki. Pojawiło się też kilka dodatkowych aplikacji, a także prosty system zmiany motywów. Ogólnie system nie jest przeładowany i całe szczęście, bo mogłoby to skutecznie pogorszyć działanie smartfona.

Interfejs jest przyjemny dla oka. Brak szuflady na aplikacje będzie pewnie przeszkadzał niektórym użytkownikom - ja oceniam ten ruch jak najbardziej pozytywnie. Pasek stanu wygląda identycznie, jak w natywnym Androidzie - zastosowano tu tylko inną kolorystykę. W aplikacji z ustawieniami znajdziemy dwie nowe pozycje: zarządzanie kartami SIM, a także planowanie automatycznego włączania i wyłączania telefonu.

Producent zadbał o obecność podstawowych aplikacji, jak notatnik, menedżer plików, a nawet prosty edytor zdjęć. Nie zabrakło też dyktafonu, lusterka, kompasu i radia FM. Dużym plusem jest obecność panelu do zarządzania systemem, z poziomu którego możemy automatycznie oczyścić pamięć w smartfonie, zarządzać uprawnieniami aplikacji, aktywować oszczędzanie energii, a także dostosować powiadomienia. Całość sprawia wrażenie bardzo intuicyjnej i nie odstaje od przyjętych przez większych producentów (gdzie takie aplikacje są już normalnością) standardów.

Zastosowany w testowanym smartfonie chip MediaTek Mediatek MT6735 nie pozwala na zbyt wiele. Składają się na niego cztery rdzenie Cortex-A53 o taktowaniu 1,3 GHz oraz GPU Mali-T720 MP2. Użytkownik ma ponadto do dyspozycji 2 GB pamięci RAM oraz 16 GB pamięci wewnętrznej (w praktyce jedynie 9,65 GB). Rezultaty nie są imponujące, czego potwierdzeniem są chociażby wyniki benchmarków. Sam system działa stosunkowo płynnie, ale większa liczba poleceń, bardziej rozbudowane aplikacje i gry 3D potrafią go skutecznie "przytkać". Jeśli chodzi o te ostatnie, Neffos C5 poradzi sobie z prostszymi produkcjami. Te najnowsze albo mocno klatkują, albo są po prostu niegrywalne.

Zdjęcia

Wbudowany w testowanego smartfona aparat z matrycą 8 Mpix (4:3) i przysłoną f/2.0, jak łatwo się domyślić, nie rzuca na kolana. Wspiera go autofocus oraz podwójna dioda doświetlająca LED. Aplikacja do sterowania tym wszystkim została wyposażona w podstawowe funkcje: tryby panoramy, portretu, HDR, a także możliwość nakładania filtrów na fotografie. Dostępu do bardziej zaawansowanych ustawień nie mamy, ale to akurat nie jest tutaj raczej potrzebne, bo z tego aparatu więcej byśmy raczej nie wyciągnęli. Efekty poniżej.

Podsumowanie

TP-LINK Neffos C5 to typowy budżetowiec, którego raczej porównałbym ze smartfonami takich marek, jak Manta, Kruger&Matz czy Goclever. Do A-brandów mu sporo brakuje, choć dobre wrażenie robi przetłumaczony system operacyjny i brak bloatware'u. Do plusów zaliczyłbym też na pewno wyświetlacz, który cechuje się bardzo przyzwoitymi parametrami. Smartfon ma nieco banalny design, lecz jego konstrukcja pod względem jakości wykonania nie budzi większych wątpliwości. Za te pieniądze jest to stosunkowo ciekawa propozycja - szczególnie, że stoją za nią marka TP-LINK, która dotąd raczej kojarzyła mi się z dobrym wsparciem technicznym i solidną obsługą klienta.

Trzeba mieć jednak świadomość, ze w tym segmencie cenowym znajdziemy kilka ciekawszych propozycji. Do 600 złotych spadają już ceny flagowców sprzed kilku lat. Za podobne pieniądze możemy mieć chociażby LG G2, który oferuje więcej niż 90 proc. dzisiejszych low-endów w tym segmencie. A nie zapominajmy o takich słuchawkach, jak Huawei P8 Lite czy Moto G, które są nieznacznie droższe, ale pozwalają na więcej. Wybór nie jest zatem oczywisty. Na pewno jednak w segmencie tanich b-brandowych smartfonów z Androidem TP-Link Neffos C5 pozytywnie się wyróżnia.

Ocena: 6/10

Kup TP-Link Neffos C5 w Komputronik.pl. Kliknij!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu