Recenzja

Sennheiser zrobił świetny bezprzewodowy mikrofon do smartfonów. Ale kosztuje prawie 900 złotych

Paweł Winiarski
Sennheiser zrobił świetny bezprzewodowy mikrofon do smartfonów. Ale kosztuje prawie 900 złotych
5

Czy osoba nagrywająca wideo smartfonem nie ma szans na dobry dźwięk? Ma, w dodatku nie musi krępować się przewodami. Sennheiser Memory Mic to świetny mikrofon, choć wygląda jak plastikowa zabawka.

Sennheiser Memory Mic nie wygląda jak mikrofon. Raczej jak pudełko cukierków albo zabawka przypinana do paska dziecka. Sprzęt waży 30 gramów i posiada klips magnetyczny - super sprawa jeśli chodzi o montaż, niestety gorzej gdy mowa o stabilności przypięcia - mocniejsze pociągnięcie skutkuje odczepieniem się gadżetu od kurtki, bluzy czy marynarki.

Sennheiser Memory Mic to mikrofon pojemnościowy. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać nie jest wcale mały - biała skrzyneczka ma wymiary 51 x 37 x 16 mm co mocno kontrastuje z rozmiarem jakiegokolwiek mikrofonu krawatowego (czy jak wolicie lavalier). Niestety Sennheiser Memory Mic nie wygląda dobrze, sprawia wrażenie plastikowej zabawki i sprzętu, który zacznie trzeszczeć, gdy na zewnątrz pojawią się mrozy, a Wy akurat będziecie chcieli skorzystać z jego możliwości. Sprzęt obsługuje Bluetooth 4.1 oraz WiFi 802.11/b/g/n. Mikrofon posiada akumulator, który pozwala na około 4 godziny. Nie mam skali porównawczej, bo podobnych rozwiązań dedykowanych specjalnie smartfonom raczej nie ma. Szczególnie, że sam telefon raczej nie wytrzyma dłużej nagrywając ciągle wideo.

Mikrofon były jednak bezużyteczny bez dedykowanej aplikacji, bo to w niej dzieje się cała magia związana z bezprzewodową rejestracją dźwięku i miksowaniem jej z nagraniem wideo.

Początkowo myślałem, że mikrofon podpięty do telefonu całkowicie zastępuje ten wbudowany w smartfon. Okazuje się jednak, że nie. To właśnie w aplikacji rozpoczynamy nagrywanie - nie wiem czy ktoś odpowiedzialny za program przysnął, a może to wina mojego smartfona, ale część materiałów rejestrowanych przez aplikację zostaje nagrana w pionie i musiałem je obracać w galerii lub w Adobe Premiere Pro.

To drobiazg, ale dziwny - bo za każdym razem rejestrowałem materiał ustawiając smartfona w poziomie. Generalnie sam proces nagrywania i późniejszego miksowania wygląda dość specyficznie, ale na szczęście wszystko działa sprawnie. Uruchamiamy aplikację, łączymy się z mikrofonem (po jego wcześniejszym uruchomieniu jedynym obecnym na obudowie przyciskiem) i nagrywamy - wideo lub audio. Po zakończeniu nagrywania i synchronizacji dźwięku z obrazem w wewnętrznej galerii appki mamy listę zarejestrowanych klipów.

Po kliknięciu w jeden z nich pojawia się okno z filmem, który można z tego poziomu obejrzeć. Na dole dostajemy dodatkowy pasek z napisem "audio mixer" i tu dzieje się cała magia. Kiedy niebieski pionowy pasek przesunięty jest całkowicie w lewo - cały dźwięk pochodzi z Memory Mic-a. Gdy całkowicie w pracy, mamy jedynie dźwięk zarejestrowany przez mikrofon smartfona. Możemy też oczywiście te poziomy ustawiać wedle własnych preferencji faworyzując któryś z mikrofonów.

Nie wiem po co, bo różnica zawsze jest kosmiczna i zawsze na korzyść sprzętu Sennheisera. Po każdym takim miksie należy zapisać nagranie - nie trwa to długo, choć oczywiście zależy od długości samego klipu. Same filmy można wyeksportować na przykład na Google Drive. Jako ciekawostkę dodam, że podczas montażu przykładowego filmu do tego testu zauważyłem, że wygenerowany przez aplikację plik ma kilka ścieżek dźwięku więc tak naprawdę miksu możemy dokonać również w programie do edycji wideo.

A jak brzmi sam efekt? Rewelacyjnie, najlepiej posłuchajcie sami.

A to ten sam klip z dźwiękiem nagranym mikrofonem mojego OnePlus 6. Różnica jak sami słyszycie jest ogromna.

Szkoda, że Sennheiser Memory Mic nie posiada jakiejś futrzanej nakładki, która całkowicie niewelowałaby szum wiatru. Ten faktycznie słychać mniej niż przy klasycznym mikrofonie bez jakiejkolwiek osłony, jednak małe futerko, którego zawsze używamy w taką pogodę podczas nagrań mikrofonem krawatowym sprawdza się zdeydowanie lepiej niż filtry przeciwwiatrowe wbudowane w mikrofon. Nie mogę jednak przyczepić się do samego dźwięku - jest dobrej jakości, ma ciepłą, przyjemną dla ucha barwę.

Werdykt

Sennheiser Memory Mic kosztuje 859 złotych. Piszę o tym na końcu, bo gdybym zaczął tekst od ceny, pewnie od razu byście przeskoczyli na inny artykuł. Nie zrozumcie mnie źle - to naprawdę świetnie działające urządzenie, które chciałbym mieć w swojej torbie foto. Chciałbym - gdybym nagrywał smartfonem. I tu dochodzimy do podstawowego problemu Memory Mic. Cena urządzenia wskazuje przynajmniej na półprofesjonalnego użytkownika, ale kto z takich “filmowców” kręci smartfonem? Kompletnie nie wiem więc kto będzie nabywcą tego gadżetu, bo jeśli ktoś jest w stanie przeznaczyć 900 złotych na mikrofon, to raczej kręci sprzętem lepszym niż smartfon.

Jeśli jednak szukacie bezprzewodowego mikrofonu i jakichś powodów musicie kręcić smartfonem - Sennheiser Memory Mic jest świetnym wyborem, który może nie wygląda jak klasyczny mikrofon, ale efekty jego działania są naprawdę imponujące.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu