Jeśli uważacie, że wysoka wycena akcji Tesli bierze się tylko z faktu, że sprzedają sporo samochodów elektrycznych to jesteście w błędzie. Spółka Elona Muska sporo inwestuje też w oprogramowanie i rozwój energetyki odnawialnej, a w aktualnej sytuacji może to przynosić spore korzyści, również klientom tej firmy.
Tesla to spółka technologiczna
Można nie lubić Elona Muska, szczególnie biorąc pod uwagę co ostatnio wyczynia z Twitterem, ale nie można mu odmówić wizji. Od początku tworzył Teslę patrząc znacznie dalej niż tylko produkcja elektrycznych samochodów. Jego robotaksówki co prawda w najbliższych latach pewnie nie zawojują rynku, ale nie stawiałbym na nich jeszcze krzyżyka. Autopilot kiedyś wreszcie zacznie działać tak jak się tego od niego oczekuje otwierając nowe możliwości przed posiadaczami aut Tesli. Natomiast klienci tej firmy, którzy posiadają panele słoneczne i baterie Powerwall, mogą już teraz zacząć zarabiać na sprzedaży energii. Wszystko za sprawą nowej inicjatywy - Tesla Electric, która wystartowała właśnie w Teksasie.
Tesla ma już spore doświadczenie w budowie tzw. banków energii, czyli farm baterii, w których można przechowywać energię i w razie potrzeby uwolnić ją do sieci. Jeden z największych takich projektów działa np. w Australii gdzie farma o mocy 250 MW pozwala ustabilizować działanie sieci opartej w dużej mierze o energię z paneli słonecznych. Teraz chce iść jednak jeszcze o krok dalej i wykorzystywać do tego celu rozproszone banki energii swojej produkcji. Tesla Powerwall to bateria montowana w domach jednorodzinnych o pojemności zazwyczaj około 13,5 kWh, która w połączeniu z panelami słonecznymi może być świetnym sposobem na osiągnięcie samowystarczalności energetycznej. Przynajmniej w rejonach gdzie słońce świeci równomiernie przez cały rok, jak np. Teksas.
Tesla tworzy wirtualną elektrownię
Usługa Tesla Electric to nowa usługa, która oferowana jest obecnie mieszkańcom rejonów Dallas oraz Houston. Każdy kto dołączy do tego programu oddaje swojego Powerwalla pod zarządzanie Tesli, a firma będzie wykorzystywała energię zgromadzoną w baterii tak aby stabilizować sieć, a przy okazji obniżać koszt energii. W skrócie chodzi o to, aby gdy jest największe zapotrzebowanie na prąd, banki energii Tesli oddawały ją do sieci, a gdy jest nadwyżka i prąd jest tańszy, były ładowane z sieci, a nie tylko z paneli słonecznych. W ostatecznym rozrachunku właściciele nieruchomości mają z tego tytułu zapłacić mniejszy rachunek z prąd.
Teksas jako jeden z największych stanów w USA potrzebuje nawet 78 GW energii (dla porównania moc potrzebna w Polsce to około 25 MW), a w ostatnich latach tamtejsi operatorzy energetyczni mieli problemy ze zbilansowaniem systemu. W rezultacie zdarzało się, że cena energii na uwolnionym rynku szybowała do absurdalnych poziomów. Rozwiązanie takie jak Tesla Electric w teorii powinno pozwolić na naprawienie tej sytuacji, oczywiście pod warunkiem odpowiedniej skali. Można oczekiwać, że Teksas to tylko pole testowe, a Tesla zacznie oferować podobne rozwiązanie również w innych częściach świata. Mając odpowiednie oprogramowanie i rozległą sieć własnych urządzeń firma staje się istotnym graczem na rynku energii, a wszyscy chyba dzisiaj zdajemy sobie sprawę, że jej ceny będą miały spory wpływ na życie nas wszystkich.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu