Motoryzacja

Czy samochody elektryczne można użyć do awaryjnego zasilania domów?

Krzysztof Kurdyła
Czy samochody elektryczne można użyć do awaryjnego zasilania domów?
Reklama

Amerykańskie firmy energetyczne mają problemy z dostarczaniem odpowiedniej ilości prądu. Najbardziej spektakularne blackouty dotknęły Teksas, ale i w Kalifornii nie jest pod tym względem różowo. Dlatego tamtejszy dostawca, firma PG&E chce przetestować koncepcję „car-to-greed”.

Amerykański problem

Problemy z elektrycznością w XXI w. w Stanach Zjednoczonych, to temat, który może się wydawać wielu osobom absurdalny. Jednak problemy są jak najbardziej realne, a co gorsza coraz szybciej narastają.

Reklama

Powodów jest bardzo dużo, od starzejących się sieci, przez wzrost zużycia energii na każdym szczeblu, po zmiany klimatyczne, na różne sposoby demolujące istniejące obecnie sieci. A jest tego więcej...

Pomysł PG&E nie jest nowy, o wykorzystaniu samochodów elektrycznych, mających możliwość dwukierunkowego przesyłu energii do zasilania awaryjnego domów, a może i... stabilizowania pracy całej sieci, teoretycznie dyskutowało się już od jakiegoś czasu.

Teraz przyszedł czas na jego praktyczną weryfikację. Kalifornijski Pacific Gas and Electric (PG&E) połączył w tym celu siły z General Motors. Obie firmy ogłosiły rozpoczęcie pilotażowego programu, wynikiem którego byłoby wypracowanie technologii i procedur umożliwiających efektywne wykorzystanie tej koncepcji.

Jeśli program zakończyłby się sukcesem, samochody GM stałyby się integralną częścią sieci energetycznej, pełniąc rolę podobną do elektrowni szczytowo-pompowych. W sytuacji, gdy zapotrzebowanie na prąd przewyższałoby jego podaż, naładowane samochody miałyby oddawać prąd do sieci.

Skomplikowanie i drogo

Choć samo wprowadzenie dwukierunkowego ładowania trudne nie jest, to stworzenie systemu w opisanej powyżej formie będzie zadaniem skomplikowanym i drogim. Co więcej, nie chodzi tu tylko o technologiczne wyzwania.

Zacznijmy jednak od technologii. Pierwsze co trzeba zrobić, to nauczyć rozmawiać samochód z siecią, tak aby cały proces w dało się nadzorować. W prosty sposób mogłaby to zrobić ze swoimi samochodami Tesla dla użytkowników samochodów, posiadających jednocześnie moduły Powerwall w swoich domach.

Ponoć nawet starsze Tesle są sprzętowo przygotowane do przesyłania prądu z baterii, ale software'owo jest to zablokowane. Dlaczego? Elon Musk wypowiadał się w przeszłości na ten temat, firma bała się zbyt szybkiej degradację samochodowych ogniw. Pytanie o degradację użytkowanych w ten sposób baterii pozostaje w mocy. Pomimo ich rozwoju zasada, że im więcej cykli ładowania / rozładowania tym gorzej, ciągle się sprawdza.

Reklama

Dla użytkowników nieposiadających takiego zaawansowanego magazynu energii potrzebne będzie stworzenie specjalnie przygotowanej ładowarki / terminala (niekoniecznie z baterią), która będzie zarządzać przesyłem, sprawdzać parametry pracy, bezpieczeństwa, etc. Z pewnością nie będzie to tanie rozwiązanie.

Pozostaje też kwestia kontroli użytkownika nad tymi procesami. Zasilanie awaryjne byłoby zapewne w kwestii użytkownika. To on musiałby decydować, czy w czasie blackoutu lepiej mieć samochód na chodzie, czy prąd w gniazdku. Gorzej wygląda sytuacja w przypadku „stabilizującej” roli BEV.

Reklama

Żeby to miało sens, sieć musiałaby to robić bez pytania właściciela o zgodę. Jest potrzeba, jest pobór. Przychodzisz rano do garażu, a twoje GM ma zasięg 20 km, zamiast 300... Gdyby baterie dało się naładować w kilka chwil, może byłoby to do przeżycia, ale przy dzisiejszych kilkunastu / kilkudziesięciu, mało kto zostawiałby podpięta auto.

Model Tesli, samochód - Powerwall - Solar Roof, wzbogacony o ręcznie sterowane ładowanie awaryjne ma sens, ale tak rozbudowany i scentralizowany system? Mam duże wątpliwości. Trochę mi to przypomina ekologiczne pomysły z wyłapywaniem CO2 z powietrza, czyli rozwiązanie drogie, a kompletnie nieefektywne.

Zamiast wydawać pieniądze na zamianę samochodów w magazyny energii, znacznie efektywniej byłoby każdego dolara przeznaczyć na tradycyjne i nudne remontowanie i unowocześnianie sieci. Jednocześnie nie poprawi się zasadniczo sytuacji energetycznej i ekologicznej, olewając budowę kolejnych elektrowni atomowych. Pickupy EV amerykańskiej sieci z pewnością nie będą w stanie ani uratować ani ustabilizować.

Stock Image from Depositphotos.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama