Tesla

Tesla Semi czy ciężarówka diesla - co bardziej się opłaci? Jest analiza

Maciej Sikorski
Tesla Semi czy ciężarówka diesla - co bardziej się opłaci? Jest analiza
Reklama

Ciężarówka Tesla Semi nie jest jeszcze produkowana, ale to nie przeszkadza przedstawicielom mediów czy biznesu porównywać ją z konkurencją. Czy takie teoretyczne zestawienia mają sens? Zdania będą podzielone. Należy mieć jednak na uwadze, że nie chodzi tu jedynie o zabawę - przedsiębiorcy, wśród nich wielkie firmy, zastanawiają się, czy warto ustawić się w kolejce po samochody amerykańskiego producenta. Ze wstępnych analiz wynika, że jest to całkiem niezły pomysł.

Tesla na brak klientów na razie nie może narzekać. Co kilka dni dowiadujemy się o kolejnej firmie, która postanowiła zamówić ciężarówki tego producenta - niedawno okazało się, że jest wśród nich PepsiCo - korporacja zarezerwowała 100 nowych elektryków. Można oczywiście napisać, że ta setka czy nawet kilka setek to kropla w morzu ciężarówek sprzedawanych w ciągu roku, ale podkreślę, że w tym przypadku mamy do czynieni z pojazdem, który nie jest produkowany. A rezerwacja wiąże się z wpłaceniem kaucji: 20 tysięcy dolarów za jedno auto. Taka zaliczka w przypadku PepsiCo wielkim wydatkiem nie jest, lecz wiąże się to z nowym podejściem do kwestii floty firmowej, przewozu towarów. Tematu nie można zatem bagatelizować.

Reklama

Sprawie przyjrzeli się bliżej specjaliści z ROHLIG SUUS Logistics - polskiego operatora logistycznego, który na rynku obecny jest od końca lat 80. XX wieku i zatrudnia prawie tysiąc osób. Podjęli się oni porównania (teoretycznego) kosztów zakupu i utrzymania w polskich warunkach popularnych ciągników z silnikiem diesla oraz zaprezentowanej w listopadzie maszyny Tesla Semi. Wnioski?

Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście cena. Chociaż pisałem, że Tesla Semi zaskakuje, bo można było spodziewać się wyższej ceny, to nadal jest ona droższa od kilkuletnich, używanych pojazdów kupowanych najczęściej w Polsce.

Dlatego ciężko spodziewać się masowego szału zakupowego w Polsce na samochody ciężarowe Tesli, które mają kosztować ponad 50% więcej od aktualnie najbardziej popularnych ciągników zakupionych w salonie, takich jak DAF czy MAN. Koszt zakupu popularnego 8-10 letniego pojazdu to około 80-100 tys. zł, a wtedy Tesla wypada już co najmniej 5-krotnie drożej, nie wspominając o kosztach sprowadzenia takiego pojazdu do kraju.

Tak sprawę komentuje Janusz Nóżka, Dyrektor ds. Floty w ROHLIG SUUS Logistics. Czy to jednak zamyka sprawę i wypada napisać, że Tesla Semi zwyczajnie się nie opłaca? Nie, przecież liczą się także koszty paliwa, obsługi technicznej, eksploatacji. Założono, że pojazd posiada wymagane homologacje, że można go kupić w Polsce, części zamienne są dostępne. Podsumowuje to Piotr Iwo Chmielewski, Dyrektor ds. Rozwoju ROHLIG SUUS Logistics:

Na szczególną uwagę zasługuje sam koszt zużycia paliwa, który przy ciężarówce Tesli jest znacznie niższy niż w przypadku tradycyjnego pojazdu. Przejechanie dystansu 100 kilometrów elektryczną ciężarówką jest bowiem ponad 60% tańsze i wynosi 42,50 zł, a zwykłym samochodem 112 zł. Co więcej, wedle deklaracji producenta, przy wykorzystaniu elektrycznej ciężarówki prawie całkowicie odpadają nam koszty przeglądów okresowych (płyny, filtry) i dodatkowo o około 20% redukujemy inne koszty techniczne, takie jak wymiana tarcz i klocków hamulcowych.

Z podsumowania dowiadujemy się, że nawet bez ulg podatkowych Tesla Semi może się opłacać znacznie bardziej, jeśli rozpatruje się to "długodystansowo". A w ten sposób do zakupów podchodzi pewnie większość przedsiębiorców. Jeżeli zatem firma spełni obietnice złożone przez Elona Muska, może liczyć na szybki przyrost zamówień. Tu jednak pojawia się pewien kłopot: amerykański producent zazwyczaj nie trzyma się własnego harmonogramu, najlepszym przykładem Model 3, który nie zjeżdża z taśm w takim tempie, jakie zapowiedziała firma. O ile korporacja może sobie poradzić z poirytowaniem klientów czekających na tę maszynę, o tyle trudniej będzie uspokoić dużych graczy czekających na 50, 100 czy 500 ciężarówek. Dla nich to kwestia zarabiania lub tracenia pieniędzy, dłuższa zwłoka nie wchodzi w grę.

W efekcie pojawiają się już spekulacje, w których pada pytanie, czy Tesla postawi na produkcję Semi kosztem auta "budżetowego"? Warto mieć na uwadze, że produkcja elektrycznej ciężarówki miałaby ruszyć już w 2019 roku, a zatem za kilka kwartałów. Czasu zostało niewiele, a gra toczy się nie tylko o już zamówione pojazdy, lecz o wiarygodność korporacji na rynku samochodów ciężarowych, branży wartej olbrzymie pieniądze.

Reklama

Po gorącej konferencji przyszedł czas na jeszcze bardziej emocjonującą rzeczywistość...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama