Wiedzieliście, że samochody Tesla będą miały niedługo jeszcze więcej możliwości personalizacji? Ustawicie sobie w nich na przykład beczenie kozy zamiats klasycznego klaksonu.
Tesla jak nakładka Xiaomi. Zamiast klasycznego klaksonu ustawisz beczenie kozy
Czasami zastanawiam się, jakie reakcje zachodzą w głowie Elona Muska, że wpada na takie dziwne pomysły. Właśnie wypalił z kolejnym - niedługo samochody Tesla dostaną dodatkowe opcje dostosowywania ustawień pod preferencje użytkownika. Myślicie, że chodzi o coś poważnego i faktycznie przydatnego? Oj nie, nie tym razem.
Nie ujawniono jeszcze pełnego zestawu dźwięków klaksonów i odgłosów podczas powolnej jazdy, ale mówi się o - uwaga, usiądźcie - beczeniu kozy, pędzącym wietrze oraz odgłosach kokosowego stukotu koni z...Monty Pythona. Jeśli ktoś jeszcze go nie słyszał, służę pomocą.
Musk rozważa ponadto możliwość wgrywania do samochodów własnych dźwięków i uwierzcie mi - mam niezłą wyobraźnię, ale kompletnie nie jestem w stanie tego ogarnąć. Wystarczy, że wprowadzono taką funkcję w smartfonach i czasami zrywam boki ze śmiechu słysząc, jakie dzwonki potrafią ustawić ludzie. No i co z przepisami? Nikt nie reglamentuje dźwięku przychodzącego połączenia w smartfonie, samochody to jednak trochę poważniejsza sprawa. Myślę, że w wielu krajach taki bajer zwyczajnie nie przejdzie.
I to nie jest żart. Podobno nowe oprogramowanie do samochodów Tesla jest właśnie wdrażane.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu