Świat

Tesla pozywa byłego pracownika, bo... chciał skopiować Autopilota w swoim startupie

Jakub Szczęsny
Tesla pozywa byłego pracownika, bo... chciał skopiować Autopilota w swoim startupie
Reklama

Tesla co rusz zaskakuje świat innowacjami w swoich samochodach. Autopilot stał się bohaterem kilku historii - od błędu oprogramowania i w konsekwencji - śmierci kierowcy, aż po odkupienie swoich win w formie udanego uniknięcia kolizji z pojazdami, które zderzyły się tuż przed samochodem. Okazało się, że były pracownik firmy postanowił "pożyczyć sobie" dane, które dotyczyły prac nad systemem autopilot. Z tego powodu, do sądu w Santa Clara wpłynął pozew przeciwko Sterlingowi Andersonowi.

Wspomniany wyżej Anderson wcześniej pracował w Tesli właśnie nad projektem Autopilot. W pozwie można znaleźć zarzuty obejmujące złamanie warunków umowy z firmą. Wśród czynów, których według Tesli dopuścił się Anderson są między innymi: próby werbowania pracowników, korzystanie z urządzeń przeznaczonych do pracy w firmie do własnych, konkurencyjnych działań i ostatecznie, wykradzenie sporej ilości poufnych danych, które dotyczyły projektu, nad którym pracował.

Reklama

Anderson miał dodatkowo dopuścić się zacierania śladów po swoich działaniach. Warto nadmienić, że w przypadku kontraktu z Teslą, niektóre z tych działań są dodatkowo zabronione w ramach 12 - miesięcznego okresu ochronnego, na mocy którego m. in. rekrutowanie pracowników Tesli nie jest dozwolone.

W pozwie, co ciekawe znajduje się również nazwisko Chrisa Urmsona (wcześniej pracownik Google zajmujący się... autonomicznymi samochodami), który jest wspólnikiem Andersona w startupie Aurora. Firma ma się zająć produkcją systemów dla samojezdnych pojazdów.

Tesla uważa, że Anderson chciał stworzyć bezpośrednią konkurencję dla firmy korzystając z nielegalnych metod działania

Jako, że o autonomicznych samochodach mówi się coraz poważniej, nic dziwnego, że wiele firm stawia na rozwój takich technologii. Tesla wsławiła się już swoim autopilotem i w trakcie swoich badań - obejmujących zapisy również z samochodów klientów zrobiła bardzo dużo, by uczynić swoje pojazdy maksymalnie bezpiecznymi w trybie automatycznej jazdy.

Przejęcie choćby części tych informacji przez Aurorę mogłoby zlikwidować sporo problemów na starcie - podstawowym byłyby badania nad technologią, które mogą być niezwykle kosztowne (choć nie muszą - zobaczcie, jak można trenować autonomiczne auta w GTA!).

Aurora oczywiście odpiera te zarzuty, twierdząc, iż "Tesla boi się konkurencji", a cała sytuacja przypomina paranoję. Według firmy, gigant chce się pozbyć niewygodnego podmiotu wykorzystując do swoich celów wymiar sprawiedliwości. Dodatkowo, Aurora zamierza udowodnić w sądzie, że do żadnych z wymienionych czynów nie doszło. Jeżeli Tesla dysponuje wystarczającymi dowodami, nie powinno być problemu ze skazaniem Andersona za nieuczciwe praktyki. Na niekorzyść Andersona działa fakt, iż był on pracownikiem Tesli i... postanowił zbudować bardzo podobny biznes. A do poufnych danych miał bardzo swobodny dostęp.


Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama