Realme pokaże model GT 3 na targach MWC w Barcelonie. Impreza rozpoczyna się 27 lutego.
Ten smartfon ładuje baterię do pełna w 9 minut. Wiemy już, kiedy będzie do kupienia
Najpierw małe wyjaśnienie dotyczące nazewnictwa. Realme GT Neo 3 to globalna nazwa modelu GT Neo 5 który właśnie dziś zadebiutował w Chinach. Przy okazji firma oficjalnie potwierdziła, że smartfon zostanie pokazany w Europie na targach MWC.
Błyskawiczne ładowanie
Jego największą zaletą będzie ładownie. Nie dość, że w zestawie znajdzie się ładowarka, to będzie ona miała moc aż 240 W. A telefon z baterią o pojemności 4600 mAh ma się naładować do pełna w 9 minut.
W Chinach pojawił się też drugi wariant tego smartfona. Ma on większą baterię 5000 mAh i wolniejsze ładowanie, „tylko” 150W. Co i tak jest mocą dużo większą od tego, co możemy zobaczyć w większości urządzeń. Dla przykładu szybkie ładowanie w Samsungu to 45 W. Nie wiadomo jednak, czy ten wariant będzie sprzedawany w Europie.
Co wiemy o realme GT 3, czyli chińskim GT Neo 5?
Obiecująca specyfikacja
Specyfikacja jest bardzo dobra. Procesor to Snapdragon 8+ Gen 1 z 16 GB RAM i pamięcią LPDDR5X i UFS 3.1 oraz specjalnym koprocesorem zajmującym się obróbką obrazu. A to oznacza, że producent sporą wagę przywiązuje do jakości zdjęć. Odpowiadają za nie główny aparat Sony IMX890 z optyczną stabilizacją obrazu o rozdzielczości 50 MP i przysłoną f/1.88. Dodatkowo dostajemy szeroki kąt o rozdzielczości 8 MP (f/2.2, 115 st.) i 2 MP makro. Aparat do selfie ma 16 MP (f/2.45).
Ciekawie wygląda znajdujący się z tyłu obok obiektywów, prostokątny system diod, który może nie tylko doświetlać zdjęcia, ale też służyć jako dioda powiadomień.
Ekran OLED ma przekątną 6,74 cala, rozdzielczość 2772x1240 pikseli i może być odświeżany do 144 Hz. Jego jasność maksymalna wynosi bardzo dobre 1400 nitów. Telefon działa pod kontrolą Androida 13.
Chińskie ceny są obiecujące i wynoszą za wersję 16/256 GB 3199 juanów (ok. 2100 zł) a za wersję 15/1TB 3499 juanów (ok. 2300 zł). Ale oczywiście ceny w Polsce będą wyższe bo trzeba doliczyć podatki, koszty transportu itd. Osobiście dodałbym do nich jakiś tysiąc złotych. Wszystkie szczegóły poznamy pod koniec miesiąca.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu