Paweł dziś rano opisywał swoje wrażenia, po nocy spędzonej ze Star Wars Battlefront. Ja natomiast chciałbym poświęcić nieco miejsca wyjątkowemu urządz...
Ten laptop to spełnienie marzeń fanów Star Wars. Tylko dlaczego jest taki słaby?
Paweł dziś rano opisywał swoje wrażenia, po nocy spędzonej ze Star Wars Battlefront. Ja natomiast chciałbym poświęcić nieco miejsca wyjątkowemu urządzeniu, które wydaje się idealnie nadawać do grania w ten tytuł. Dlaczego tylko wydaje, a nie jest?
Star Wars Special Edition Notebook od HP to przepiękne urządzenie stylizowane w taki sposób, by rozbudzić wyobraźnię każdego fana Gwiezdnych Wojen. Design laptopa na każdym punkcie nawiązuje do Imperium oraz ciemnej strony mocy. Górna klapa poza logiem producenta zawiera świetnie wkomponowany wizerunek Dartha Vadera oraz napis "Galactic Empire" pisany systemem Aurebesh. Dopełniają go charakterystyczne przetarcia imitujące zniszczony metal statku kosmicznego. Gdy ją podniesiemy, efekt jest jeszcze lepszy.
Wewnątrz bowiem zastosowano podobnie stylizowany palmrest - z tym, że w prawym dolnym rogu mamy utrzymane w odcieniach szarości szkice przedstawiające szturmowców. Touchpad przypomina natomiast system nawigacyjny X-Winga. Klawiatura otrzymała natomiast charakterystyczne, czerwone podświetlenie - doskonale nawiązujące do czerwonych mieczy świetlnych Sithów.
Czy pod względem parametrów jest to również mocna propozycja? Laptop ma 15,6-calową matrycę Full HD (na rynku pojawią się wersje, w których będzie ona dotykowa). Zastosowana bateria ma zaś wystarczyć na 7 godzin ciągłej pracy. Urządzenie trafi na rynek z procesorami Intela 6-tej generacji (Skylake). W najmocniejszej konfiguracji możemy liczyć na dysk twardy 2 TB oraz 12 GB pamięci RAM.
Takie urządzenie aż prosi się, aby uruchamiać na nim gry osadzone w uniwersum Star Wars. Niestety, nie jest to takie oczywiste. Nie wszystkie warianty otrzymają dedykowane karty graficzne - część będzie dysponowała jedynie zintegrowanymi Intel HD Graphics 520. To najsłabszy z nowych GPU Intela - o potencjale i możliwościach architektury Iris Pro można jedynie pomarzyć. A jeśli już zdecydujemy się na zakup wersji z dedykowaną grafiką, otrzymamy... GeForce'a 940M. Układ ten jest bezpośrednim następcą modelu 840M i jak łatwo się domyślić nie grzeszy wydajnością. W rezultacie otrzymujemy dość kuriozalną sytuację, w której mamy laptopa Star Wars, na którym nie pogramy w komfortowy sposób w nowego Battlefronta. Szkoda. Producent zamiast tego podkreśla obecność napędu optycznego, dzięki któremu będziemy mogli oglądać filmy Star Wars - cóż, lepsze to niż nic.
Design to nie jedyne odniesienie do sagi George'a Lucasa. Windows 10 na pokładzie laptopa zostanie bowiem wyposażony w dziesiątki tapet, motywów i ikonek utrzymanych w tej konwencji. Na pulpicie znajdziemy ikonkę uruchamiającą specjalną aplikację do przeglądania całej tej zawartości. A będzie co przeglądać, bo producent mówi tutaj o ponad 1,1 tys. zdjęć, grafik, szkiców i artworków obejmujących całą 40-letnią historię serii. Do tego dodajcie tworzone przez Marvela komiksy, ebooki oraz materiały wideo - prawdziwa gratka dla każdego miłośnika. Dostępne motywy dla Windows pozwolą nam natomiast nie tylko zmienić tapetę pulpitu, fonty (w tym sławetny Aurebesh) czy kolorystykę, ale również towarzyszące danym czynnościom dźwięki.
Laptop ma być dostępny w Europie jeszcze w październiku. Ceny zaczynają się od 799 euro (ok. 3,4 tys. złotych). Na rynek trafi również dedykowane etui w cenie 40 euro (ok. 170 zł). Czy jest to atrakcyjna propozycja? Dla fanów pewnie tak, ale sucho zestawiając parametry laptopa z jego ceną, zapewne nie dojdziemy do zbyt optymistycznych wniosków. Czy warto zatem dopłacać za fantastyczny design i gigabajty dodatkowej zawartości? Odpowiedzcie sobie sami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu