Obecnie rynek jest już zdominowany przez nowe telewizory o rozdzielczości 4K, a nieśmiało do sprzedaży wchodzą również modele 8K. Sony postanowiło jednak teraz pokazać, kto jest w czołówce.
8K nikogo już nie zaskakuje. 16K, Crystal LED i znaczek Sony - robi wrażenie
16K? Zwykłe prężenie muskułów
Na razie trwa dopiero popularyzacja treści 4K. Nie da się zresztą ukryć, że wciąż dominują tu materiały Full HD, a na wyższą ich jakość będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Owszem, różne firmy próbują ten proces przyspieszyć, ale finalnie niewiele z tego wychodzi. Szczególnie przy streamingu różnych materiałów największym ograniczeniem okazuje się być wydajność sieci. Tu ogromne nadzieje wiązane są z 5G, które może rzeczywiście zrewolucjonizować ten segment. Tym bardziej że powoli nadchodzą usługi streamingowe z grami z prawdziwego zdarzenia, więc może się sporo zmienić.
Czytaj również:
Czy to już czas na 8K? A pamiętacie komentarze odnośnie 4K? Historia może zatoczyć koło.
Jaki jest zatem sens telewizora o rozdzielczości 16K? Panel o tak wysokiej rozdzielczości ma o 64 razy więcej pikseli niż Full HD i o 16 razy więcej niż 4K. Dokładniej pisząc, mówimy tu o rozdzielczości 15360 x 8640. Z racji na to, że coś takiego w ogóle by nie miało sensu w zastosowaniach domowych, Sony postanowiło takie urządzenie wkrótce zaimplementować w centrum badań w mieście Yokohama w Japonii, które to zostało zbudowane dla tamtejszej firmy kosmetycznej, a na razie pochwalili się nim w Las Vegas. Jeszcze większe wrażenie robią wymiary tego sprzętu. Producent miał stworzyć coś niezwykłego, zwracającego uwagę, więc nie mógł postawić na przekątne spotykane w zwykłych telewizorach. Jako że w takich modelach można poszaleć, wymiary wynoszą 19,2 na 5,4 m, co daje aż 785 cali. Rozciąga się on przez pierwsze i drugie piętro.
OLED wiecznie niegotowy
Ciekawsze w tym wszystkim jest jednak coś innego. Mianowicie chodzi tu o technologię, w jakiej wykonano matrycę. Panel to Crystal LED. Warto w tym miejscu wspomnieć, że nad tym rozwiązaniem pracuje również Samsung, więc wydaje się, że może być ono realną alternatywą dla OLED-ów. Co więcej, w przypadku pokazu możliwości Sony udało się nawet stworzyć produkt bez konieczności wyposażania go w jakiekolwiek podświetlenie za matrycą.
Technologia ta nazywana jest również micro LED. Na jakiej zasadzie jednak działa? Jej wyróżnikiem pozostaje fakt, że każdy pojedynczy subpiksel emituje światło, dokładnie tak samo jak w przypadku matryc OLED. Dzięki temu możliwe jest uzyskanie głębokich czerni oraz wysokiego kontrastu. Materiałem wykorzystywanym do stworzenia panelu jest azotek galu. Tu mamy właśnie największą różnicę w porównaniu do OLED-ów, gdzie z kolei stawia się na organiczne elementy. Poszczególne komponenty micro LED wyróżniają się niezwykle małymi wymiarami. Najlepszym dowodem na to jest ich wielkość, wynosząca mniej niż 100 µm, czyli pozostają mniejsze od ludzkiego włosa.
Czytaj również:
Wkrótce ekrany AMOLED czy LCD będą przestarzałe – zastąpi je micro LED.
Obecnie największą przeszkodą na drodze do popularyzacji pozostają koszty produkcji. Myślę, że za kilka lat firmom uda się je obniżyć do odpowiednio atrakcyjnego poziomu i wtedy Crystal LED rozpocznie swoją karierę.
Zastanawiacie się tu, czy w ogóle są treści na telewizory 16K? Ogółem ich nie ma, więc Sony musiało stworzyć własną produkcję. Zgodnie z tym, co możemy najczęściej zobaczyć na pokazowych filmach, również teraz zdecydowano się zaprezentować życie dzikich zwierząt.
źródło: Fone Arena
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu