Multi Frame Generation (MFG) to jedna z czołowych technik NVIDII, która zadebiutowała wraz z kartami z rodziny GeForce RTX 50. Przyjrzyjmy się jej nieco bliżej.
Technika NVIDIA DLSS 4 i karty GeForce RTX serii 50 to nowa era płynności w grach

Debiutująca wraz z kartami graficznymi serii RTX 50 technika NVIDIA DLSS 4 z Multi Frame Generation stanowi ważny etap w rozwoju renderingu gier. W kontekście rosnących oczekiwań graczy oraz coraz bardziej złożonych wirtualnych światów, DLSS 4 staje się narzędziem kluczowym dla każdego developera w gamedevie.
DLSS (Deep Learning Super Sampling) od początku zmieniało reguły gry, dosłownie i w przenośni. Dzięki sprytnemu skalowaniu obrazu przy wsparciu rdzeni Tensor i AI, gracze zyskiwali więcej klatek bez wyraźnej utraty jakości. Teraz, dzięki Multi Frame Generation w najnowszym DLSS, NVIDIA jeszcze mocniej podkręca tempo, wyciskając z kart graficznych absolutne maksimum.
Multi Frame Generation – czy to magia?
Multi Frame Generation (MFG) to kolejny (i trzeba przyznać, że dość radykalny) krok w kwestii generowania klatek obrazu przy użyciu sztucznej inteligencji. W przeciwieństwie do wcześniejszych rozwiązań, które interpolowały tylko jedną klatkę między dwoma rzeczywiście wyrenderowanymi klatkami DLSS 4 działa inaczej. MFG nie interpoluje bowiem już tylko „pomiędzy”, lecz generuje wiele klatek na bazie jednej renderowanej, korzystając z predykcji ruchu i analizy optycznego przepływu.
Jest to możliwe dzięki dużej mocy obliczeniowej kart GeForce RTX serii 50, wyposażonych w rdzenie Tensor oraz układy optycznego przepływu. Te ostatnie analizują zmiany pomiędzy kolejnymi klatkami obrazu, tworząc tzw. mapy ruchu (optical flow maps). Są one następnie wykorzystywane przez algorytmy sztucznej inteligencji, które generują dodatkowe, pośrednie klatki obrazu na podstawie przewidywanego ruchu obiektów.
Rezultaty są imponujące – przykładowo GeForce RTX 5090 potrafi generować nawet do trzech dodatkowych klatek na każdą klatkę oryginalną, co pozwala na uzyskanie bardzo wysokiej płynności animacji do nawet 290 kl/s przy pełnej rozdzielczości 4K z aktywnym Ray Tracingiem (w wybranych tytułach rzecz jasna – trudno oczekiwać, by każda gra działała z taką płynnością).
Co z opóźnieniami?
Zastosowanie dodatkowych klatek, które nie są renderowane przez GPU rodzi obawy o rosnące opóźnienia (input lag). Trudno się dziwić – w końcu nasza karta graficzna ma przez to zdecydowanie więcej pracy. I tutaj do głosu dochodzi inna technika NVIDII – Reflex.
Jej najnowsza odsłona Reflex 2, która zadebiutuje już wkrótce w pierwszych grach, redukuje opóźnienia w stopniu wcześniej nieosiągalnym. Kluczowa jest tutaj optymalizacja całego łańcucha renderowania – technika ta analizuje i dostosowuje wydajność GPU w czasie rzeczywistym, synchronizując wyświetlane klatki z ruchami użytkownika oraz wyświetlaczem.
Natomiast wchodząca w skład DLSS 4 funkcja Frame Warp aktualizuje wygenerowaną klatkę na podstawie najnowszych danych o ruchach myszy tuż przed jej wysłaniem do wyświetlacza. Pozwala to na jeszcze większe zredukowanie wrażenia opóźnienia – jak podaje NVIDIA, nawet o 75% względem poprzednich generacji.
Oczywiście DLSS 4 i Multi Frame Generation nie działają w izolacji. NVIDIA umiejętnie integruje je z innymi technologiami, jak Path Tracing czy NVIDIA ACE (AI Character Engine), co daje świetne rezultaty i pozwala twórcom gier na przekraczanie kolejnych granic. Dzięki temu gracze otrzymują nie tylko świetną płynność obrazu, ale także realizm, który był dotąd nieosiągalny.
DLSS 4 nowym standardem
DLSS 4 wykorzystuje nowy model AI Transformer, co stanowi największą zmianę od czasu DLSS 2.0 i znacząco poprawia jakość obrazu oraz stabilność czasową. W rezultacie technika ta jest swoistym kamieniem milowym, wokół którego szybko zaczną orbitować kolejne gry AAA.
Twórcy gier szybko dostrzegli potencjał najnowszych RTX-ów i coraz śmielej wdrażają nowe technologie do swoich produkcji. Lista tytułów z pełnym wsparciem dla DLSS 4 rośnie w ekspresowym tempie. Cyberpunk 2077, Alan Wake 2 czy S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl to tylko kilka przykładów, które dowodzą, że da się wycisnąć więcej płynności, detali i dynamiki ze współczesnych gier.
Rośnie również dostępność samych kart z rodziny RTX 50 (a to oznacza również bardziej rozsądne ceny). Jeżeli planujecie upgrade swojej platformy, znajdziecie je w największych sklepach.
-
Artykuł powstał we współpracy z firmą Nvidia
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu