Technologie

Te roboty lecą sobie w kulki i robią to świetnie

Krzysztof Kurdyła
Te roboty lecą sobie w kulki i robią to świetnie
3

Robotyka rozwija się dziś w bardzo różnych kierunkach. Część z pomysłów jest tylko praktyczna, jak większość robotów stricte przemysłowych, część jest praktyczna i zabawna, jak choćby roboty Boston Dynamics, a jeszcze inne służą do czystej zabawy, jak choćby roboty Sphero BB-8 z Gwiezdnych Wojen. Opisywany tutaj projekt na razie ciężko zaliczyć do którejkolwiek kategorii, może okazać się tylko zabawny, a może też mieć sporo ciekawych zastosowań, szczególnie w trudno dostępnych miejscach. Poznajcie roboty, które magnetycznie lecą w kulki...

BB-8 do sześcianu

Projekt FreeBOT powstaje na uniwersytecie w Hongkongu i jest rozwinięciem idei znanej z wymienionej na wstępie zabawki. Mamy więc robota w kształcie kuli, napędzanego przez wewnętrzny silnik oraz wyposażonego w ferromagnetyczną skorupę i wewnętrzny magnes. W pojedynkę robot nie robi większego wrażenia niż wspomniana zabawka, chyba że napotkamy na swojej drodze metalowe konstrukcje, na które dzięki magnesom potrafi się wspinać. Zabawa ma się zacząć, gdy do dyspozycji będziemy mieć ich więcej.

Rój robotów

Projektanci chcą stworzyć mechanizm, w którym poszczególne FreeBOTy będą mogły ze sobą współpracować i pokonywać dzięki tej współpracy trudne przeszkody nie posiadając jednocześnie żadnych dodatkowych mechanizmów. Wyglądać to będzie tak, że magnes umożliwi łączenie się wielu robocików, tak, że te będą mogły się wzajemnie na siebie wspinać. Wysokość pokonywanych przeszkód będzie zależeć od ilości dostępnych urządzeń, jednocześnie bardzo trudne będzie uszkodzenie takiego zbiorowo robota. Jeśli jakiś FreeBOT odpadnie, reszta może bez problemu do niego wrócić i ponownie przyłączyć do zespołu.

Czy to może być praktyczne?

Na pierwszy rzut oka cały projekt wygląda jak typowa sztuka dla sztuki, jakich wiele w dzisiejszej nauce. Jeśli jednak się głębiej zastanowić, tak przygotowane zespoły robotów, po wyposażeniu je w kamery mogą być cennym „zwiadowcami” w trudno dostępnych miejscach, np. przy akcjach ratunkowych.

Nie dość, że dzięki kulistej konstrukcji powinny być wytrzymałe, to dzięki możliwości zwiększania ich ilości w miarę potrzeb, bardzo elastyczne. Co więcej, w momencie, gdy pokonają już przeszkodę wymagającą kooperacji, każdy może się udać na rekonesans w inną stronę i szybciej przeszukać dany teren.

Obiecujące początki

Na chwilę obecną FreeBOTy są na dość początkowym etapie projektowania. Podobnie jak zabawkowy BB-8 są ręcznie sterowane, nie posiadają wbudowanych żadnych czujników ani kamer. To jednak jest tylko kwestią czasu. Naukowcy stojący za tym projektem chcą obecnie stworzyć większą liczbę robotów tak, aby można było na żywo wykazać potencjał, jaki daje ich współpraca. Kolejnym etapem będzie wyposażenie ich następnych iteracji w autonomiczne systemy sterowania umożliwiające podobną współpracę jaką widzieliśmy już w przypadku latających dronów. W połączeniu z algorytmami sztucznej inteligencji może się okazać, że znajdą zastosowanie w znacznie większej ilości miejsc niż się to na pierwszy rzut oka może wydawać.

Źródło: [1]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu