Komputery i laptopy

Targi Computex 2016 doskonale pokazały, co dziś dzieje się z pecetami

Tomasz Popielarczyk
Targi Computex 2016 doskonale pokazały, co dziś dzieje się z pecetami
Reklama

Targi Computex 2016 w Tajpej to w głównej mierze wydarzenie dla sprzedawców. Jeżeli potrzebujecie kontenera powerbanków - z pewnością go tutaj znajdziecie. Pokazały jednak kilka ciekawych trendów i problemów, z którymi boryka się rynek PC.

Impreza w tym roku przyciągnęła blisko 41 tys. osób ze 177 krajów. To o niespełna 5 proc. lepszy wynik niż przed rokiem. Można zatem mówić o pewnym rozwoju, choć nie jest on zbyt imponujący. W halach wystawiło się natomiast ponad 1,6 tys. firm - mniejszych i większych, lokalnych oraz międzynarodowych. Wśród nich było też aż 215 startupów. Na targach Computex nie zabrakło też stanowisk overclockerów, którzy wykręcali na swoich maszynach niesamowite wyniki. Ciekły azot lał się litrami, potęgując emocje. Gdzieś dalej stały chłodzone wodą desktopy - na stoisku Thermaltake można było zobaczyć przedziwne konstrukcje o różnych kształtach i formach. Światełka, kolorowe liquidy, futurystyczne obudowy - było na czym zawiesić oko. Premiery? I to najsłabszy punkt Computexu, bo tych niestety zabrakło.

Reklama



Na targi pojechałem z firmą ASUS - nie bez powodu, bo to właśnie oni pokazali najwięcej. Trzy Zenfone'y, dwa Transformery i jeden Zenbook. A na deser robot Zenbo i garść nowości z linii ROG. Co w tym czasie robiła konkurencja? Pochodzący również z Tajwanu Acer miał swoją produktową konferencję kilka tygodni wcześniej w Nowym Jorku, więc tutaj ograniczył się jedynie do smartfona i zapowiedzi swojej otwartej platformy IoT. Dell pokazał konwertowalnego notebooka z matrycą 17 cali. Microsoft ogłosił otwarcie HoloLens, a Qualcomm pokazał nowe procesory dla inteligentnych zegarków. Były też konferencje Intela i AMD. Niby coś, ale ciągle daleko temu do takich imprez, jak berlińska IFA czy MWC w Barcelonie.



I to pokazuje problem branży PC - nie dzieje się tutaj zbyt wiele. ASUS wprowadził do oferty nowy komputer, który jest faktycznie pod wieloma względami nietuzinkowy, choć bardzo blisko mu do applowskiego MacBooka. 17-calową hybrydę Della można już rozpatrywać w kategoriach ciekawostki. Co z resztą? Tutaj dominował przede wszystkim gaming. Stoisko Acera zdominowały Predatory i Chromebooki. U MSI królowała wirtualna rzeczywistość obsługiwana przez ich laptopy. Zresztą gogle Oculus lub HTC Vive miał u siebie każdy - były one główną atrakcją dla gości. Równie imponująco prezentowały się ROG i Alienware. Obok nich pojawiały się mniej znane marki. Sporo uwagi przyciągało Clevo i ich laptopy z desktopowymi podzespołami. Chodząc od stoiska do stoiska, nie widziałem jednak szczególnej innowacyjności - no chyba, że za taką uznamy plecak VR od MSI (desktopa wieszanego na plecach). Powód jest raczej oczywisty - punkt nacisku przesuwa się w innym kierunku. Nie oglądamy nowych laptopów, bo o wiele bardziej opłacalne jest inwestowanie w smartfony, VR lub rozwiązania gamingowe.





Co ciekawe, w trakcie imprezy niemal na każdym kroku można było spotkać osoby przeprowadzające ankiety. Dotyczyły one zainteresowania uczestników danymi tematami i kategoriami sprzętu. To dobitnie pokazuje, że w obecnie zmieniającej się rzeczywistości na rynku, Computex ciągle szuka swojej tożsamości. I to zastanawia, jak będzie wyglądał Computex za kilka lat. Już dziś pojęcie "komputer", od którego wzięła się nazwa (i pierwszy motyw przewodni) konferencji jest bardzo rozmyte i obejmuje wiele różnych kategorii sprzętu. To daje organizatorom ogromne pole do popisu.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama