Komputery i laptopy

Sprzedaż komputerów mocno w dół. Tak źle nie było od dekady, ale nie winiłbym wyłącznie smartfonów

Maciej Sikorski
Sprzedaż komputerów mocno w dół. Tak źle nie było od dekady, ale nie winiłbym wyłącznie smartfonów
Reklama

Sprzedaż komputerów w pierwszym kwartale 2016 roku była niższa niż w analogicznym okresie roku 2015. Dużo niższa. Zwolennicy określenia "era post PC" triumfują. Zwłaszcza, że tak źle nie było od blisko dekady. Smartfony czy tablety robią swoje, to prawda. Ale ciągle trzeba powtarzać, iż nie chodzi tylko o urządzenia mobilne - dużą rolę odgrywają i globalna sytuacja ekonomiczna i jakość komputerów sprzedawanych dzisiaj oraz kilka lat temu. Ten sprzęt po prostu wolniej się starzeje.

Poniżej 65 mln, czyli najgorzej od 2007 roku

Dane dotyczące sprzedaży komputerów w poprzednim kwartale zaprezentowały firmy analityczne Gartner oraz IDC. Przedstawione w nich wyniki nie są identyczne, ale zgadzają się i ranking producentów i najważniejsza informacja: w ciągu roku sprzedaż skurczyła się o około 10%. Gartner twierdzi, że na rynek dostarczono 64,8 mln komputerów i kontynuuje, że ostatni raz taki wynik zanotowano w roku 2007. W tej branży dekada, nawet niecała, to szmat czasu. Jeżeli zatem trzeba przywoływać w ramach porównania dane z tamtego roku, to wiadomo, że coś się dzieje.

Reklama

Niektórzy zauważą pewnie, że rok 2007 nie jest dziełem przypadku - przecież to wtedy świat poznał iPhone'a, wystartowała smartfonowa rewolucja. Nie powinno zatem dziwić, że od tego czasu sprzedaż pecetów spada. Sęk w tym, że jeszcze przez jakiś czas po premierze smartfona Apple wskaźniki rosły. Jednocześnie rosła sprzedaż smartfonów, a potem jeszcze tabletów. Wykresy to prezentujące nie są "jednowymiarowe", rozwiązanie "zagadki" kurczącego się segmentu nie jest takie proste. Jasne, że sprzęt mobilny miał wpływ na zmiany w biznesie, ale nie jest jego jedynym katem.

Sprzedaż komputerów w czasach kryzysu

Wspomniany rok 2007 można też przywoływać jako początek większego zamętu w globalnej gospodarce. Najpierw ucierpiały Stany Zjednoczone, potem Europa, teraz widać spowolnienie albo wręcz poważny kryzys na rynkach nazywanych wschodzącymi. W Rosji czy Brazylii dzieje się naprawdę źle, w Chinach rozwój w tempie kilkuprocentowym uznawany jest za klęskę. Z pewnością nie pomaga tu mocny dolar. I spece z Gartnera zwracają na to uwagę. Komputer nie znajduje się na czele listy zakupowej na Zachodzie, a w krajach słabiej rozwiniętych ludzie świetnie radzą sobie bez tej maszyny - wystarcza smartfon. Kto wie, jak by to wyglądało, gdyby gospodarka nie zmagała się z takimi problemami?

Warto też zastanowić się nad tym, jak sprzedaż komputerów prezentowałaby się, gdyby ten sprzęt nadal poważnie ewoluował? Możliwe, że ludzie kurowaliby i smartfony i komputery, gdyby pecety wciąż ulegały zauważalnym zmianom. Tymczasem stoją one w miejscu i starzeją się wolniej, sam niedawno pisałem, że korzystam z leciwego modelu i nadal nieźle się on sprawuje. Wbrew temu, co twierdzi Apple, pięcioletni pecet nie musi być bohaterem żartów i drwin. Niedługo podobnie będzie to pewnie wyglądało ze smartfonami - ludzie nie będą tego sprzętu wymieniali tak często, jak dzisiaj, sprzedaż spadnie, a przynajmniej poważnie wyhamuje. I co wtedy? Będziemy mówić o post post PC?

Co dzieje się na rynku?

Zdecydowanie warto przyjrzeć się przez chwilę tabelkom udostępnionym przez IDC i Gartnera, sporo w nich ciekawostek. Widać np., że producenci wchodzący w skład grupy others tracą zdecydowanie więcej, niż wynosi średnia dla rynku. A to może prowadzić do dalszych przetasowań w biznesie. Część firm odpuści, część sprzeda interes lub się połączy. Wraca temat mariażu japońskich producentów: VAIO, Toshiba oraz Fujitsu miałyby połączyć siły, by stawić czoła konkurencji.

Od dawna mówi się też o partnerstwie Asusa i Acera. Firmy będą rezygnować z pewnych rynków czy segmentów sprzedaży, by umocnić się na innych polach - HP chce np. odpuścić tańsze maszyny i chociaż może to oznaczać spadek liczby sprzedanych komputerów, to finansowo firma może na tym wyjść lepiej. Jednocześnie jest to szansa dla Lenovo na umocnienie się na pozycji lidera sektora. Trzeba przy tym zauważyć, że ów lider zarabia na rynku PC, lecz nie są to powalające sumy - niska marża robi swoje.

Znacznie wyższą marżą może się pochwalić Apple, które prawdopodobnie zanotowało kwartał podobny do początku roku 2015. Ciekawe jest to, że zmniejszają się udziały firmy w rynku amerykańskim (wg Gartnera). Jednocześnie rośnie rola Lenovo - silny dolar robi swoje. To też pokazuje, że rynek ulega przemianom w różnych kierunkach: rosnąca pozycja chińskiego producenta w USA i to kosztem rodzimych graczy niekoniecznie jest efektem wprowadzenia na rynek iPhone'a czy rozwoju biznesu smartfonów. Sprzedaż komputerów wciąż ewoluuje.

Rynek może jeszcze urosnąć?

Sprzedaż komputerów miał napędzać nowy system operacyjny, Windows 10. Analitycy są zdania, że może jeszcze do tego dojść, ale warto pamiętać, że w poprzedniej wersji OS od Microsoftu też upatrywano wsparcie dla rynku i niewiele z tego wyszło. A co jeśli tym razem będzie podobnie? Wzrostów w dłuższej perspektywie spodziewałbym się po rozwoju rynku VR, lecz i to nie jest pewne. Podobno rośnie sprzedaż urządzeń typu 2 w 1, ale nie rekompensuje to spadków sprzedaży "tradycyjnych komputerów". Coraz mniej wierzę, że ulegnie to radykalnej zmianie i zobaczymy w końcu solidne wzrosty. Chyba wypada pogodzić się z tym, że biznes się zmienił. Ale podkreślę: nie był to wpływ jednego czynnika.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama