Felietony

Tanich składaków nie ma i nie będzie. Oppo tłumaczy dlaczego

Krzysztof Rojek
Tanich składaków nie ma i nie będzie. Oppo tłumaczy dlaczego
Reklama

Chcielibyście kupić taniego składaka? To możecie sobie chcieć, ale taki raczej nie pojawi się w najbliższym czasie.

Dziś jesteśmy już ponad 3 lata od prezentacji pierwszych składanych urządzeń na rynku. Wszystko oczywiście zaczęło się od Samsunga i Huaweia, do których następnie dołączyła Motorola i dalej - Xiaomi, Oppo i inne firmy. Dziś, po latach, na rynku w końcu zaczyna się coś dziać w kontekście konkurencji. Mamy Samsunga Folda i Flipa, Motorolę RAZR, a i Oppo Flip pojawił się na rynku. Klienci mają w czym wybierać, co nie było trudne do przewidzenia. Już lata temu wieszczono, że każda licząca się firma pójdzie tą drogą rozwoju. Jednak wtedy przewidywano też coś zupełnie innego, co finalnie się nie stało. Mianowicie - większa liczba konkurencji na rynku miała oznaczać, że ceny samych urządzeń będą szły w dół. Przewidywania nie były oczywiście bezpodstawne, ponieważ tak stało się z każdym innym aspektem - technologią 5G, szybkim ładowaniem czy wyższą częstotliwością odświeżania.

Reklama

Jednak nie w przypadku składaków. Te pozostają drogie, a nawet - bardzo drogie, a każdy nowy gracz na rynku tylko dokłada do wrażenia, że nie są to smartfony dla przeciętnego konsumenta. Powstaje pytanie "dlaczego?". Tani składak rozszedłby się jak jeansy w praniu i byłby momentalnym sukcesem. Czy firmy nie chcą zarabiać? Przez lata wiele osób się nad tym zastanawiało, aż w końcu odpowiedzi na to pytanie udzelił wiceprezes Oppo, Billy Zhang.

Składane smartfony pozostaną drogie, bo... nie ma zapotrzebowania

Problem z ceną składaków to klasyczny problem kury i jajka.  Wyjaśnię to, zaczynając od obecnej sytuacji na rynku. Jeżeli kupujemy telefon ze składanym ekranem, już sama cena tego modułu winduję kwotę za urządzenie w wyższe regiony. A jeżeli już tam się jest, trzeba do urządzenia włożyć mocny procesor i kamery, ponieważ taki konsument wymaga takich podzespołów (o czym boleśnie przekonała się Motorola z pierwszym RAZR). Dalej - składany smartfon wymaga metalowej obudowy, żeby być wytrzymałym i dodatkowego, zewnętrznego ekranu. Do tego trzeba doliczyć specjalne oprogramowanie tylko dla tego modelu i wiele innych elementów, które pozwalają składakowi działać i bum - mamy telefon, którego wyprodukowanie po prostu kosztuje więcej i z tym nie ma żadnych dyskusji.

Jeżeli chcemy mieć tani składany smartfon, trzeba podjęć decyzję, w którym miejscu uciąć koszty. Wiceprezes Oppo sugeruje, że jest możliwość by zaoszczędzić na komponentach wewnętrznych, jednak to wiązałoby się z kompromisami w doświadczeniu użytkownika, czego Oppo nie chce robić. Miejsce na oszczędności widzi on natomiast w procesie transportu, przechowywania i dostaw części, jednak to najpierw wymagałoby zwiększenia liczby zamówień. Składaki to wciąż niszowa grupa produktów, a jak wiadomo - w zamówieniach hurtowych im wyższy wolumen tym niższa cena za pojedynczy produkt. Dlatego właśnie mamy tu paradoks, ponieważ składane smartfony są drogie, więc mało ludzi je kupuje, a jednocześnie - ponieważ mało ludzi je kupuje, producenci mają bardzo ograniczone pole do manewru przy zbijaniu ceny.

Wiceprezes Oppo otwarcie zapowiedział, że inni producenci mogą próbować zbić cenę na zastosowanych komponentach, ale Oppo nie pójdzie tą drogą. Innymi słowy - składane smartfony tego producenta pozostaną drogie. Patrząc po tym, że chociażby Samsung również podniósł ceny w ostatniej generacji (i to znacznie), wszystkie marzenia o tanim składaku trzeba póki co odłożyć na półkę. Swoje dokłada oczywiście inflacja, a w Polsce - słaba złotówka.

Pojawienie się takiego urządzenia jest dziś coraz mniej oczekiwane, a coraz bardziej - będzie stanowić zaskoczenie.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama