Felietony

Naprawdę ktoś wierzy, że tablet zastąpi mu komputer? LOL

Kamil Świtalski
Naprawdę ktoś wierzy, że tablet zastąpi mu komputer? LOL
Reklama

iPad nie zastąpi komputera komuś, kto potrzebuje tego sprzętu do czegoś więcej niż przeglądania sieci. Pro również.

Kiedy ubiegłej wiosny kupiłem iPada Pro — zauroczyłem się tym urządzeniem. Napisałem wówczas tekst o tym, że iPad Pro jest niezastąpiony tylko w jednym, a używam go do wszystkiego — od publikacji tekstu minął blisko rok, a u mnie nic się nie zmieniło. Wciąż ten sprzęt szczerze uwielbiam i korzystam z niego każdego dnia. Nigdy jednak nie myślałem o nim jak o zastępstwie dla komputera - i szczerze mówiąc... jestem w szoku, że ktokolwiek może tak traktować tablety. Albo inaczej: ktoś, kto z komputerów korzysta do czegoś więcej, niż tylko przeglądania sieci i sprawdzania maila.

Reklama


Jakkolwiek "Pro" nie będzie iPad, daleki jest on od zastępstwa komputera

Wczoraj Daniel opublikował tekst Kiedy „Pro” znaczy tyle co nic – 7 rzeczy, które wkurzają mnie w iPadzie Pro. Przeczytałem go z uwagą jeszcze przed publikacją i pokiwałem głową. Kiedy jednak zajrzałem do komentarzy widząc jak wielu ludzi popiera jego podejście — postanowiłem dorzucić swoje trzy grosze w temacie. Nie dlatego, że ja się nie zgadzam z zarzutami Daniela, jest wręcz przeciwnie. Po prostu decydując się na zakup iPada Pro nigdy w życiu nie myślałem o nim w zastępstwie dla komputera. Jako protezie która w nagłych wypadkach może mi pomóc coś sprawdzić czy załatwić, owszem. Ale całe to "Pro" w nazwie sprzętu od wejścia traktowałem jako pustą nazwę. To trochę tak, jak mój 13-calowy Macbook Pro, który... właściwie nie wiem dla kogo może być faktycznie Pro - bez karty graficznej, ze stosunkowo niewielkim dyskiem itd. Ale wiedziałem na co się decyduję — to był świadomy wybór komputera, ze znajomością jego wad, zalet i możliwości.


Decydując się na mobilny sprzęt od Apple od razu wiadomo, że bez kombinacji nie zainstalujemy nic spoza App Store'a. A co jest w sklepiku można podejrzeć wcześniej. Nie jest też żadną tajemnicą, że nawet te najbardziej chwalone aplikacje w wydaniu iPadowym, jak chociażby wspomniany przez Daniela Lightroom, nie są 1:1 odpowiednikiem oprogramowania które można znaleźć na komputerach. I mimo że bardzo lubię edytować zdjęcia na iPadzie (nakładanie masek z Apple Pencil to dużo fajniejsza zabawa!), to jest kilka rzeczy których nie zrobię bez Lightroom Classic. Stąd też dziwi mnie, że ktokolwiek jest zdziwiony brakiem oprogramowania do muksowania plików MKV. I zakładam, że użytkowników iPada Pro którym tego brakuje jest... co najwyżej garstka?

Dla kogo iPad Pro może być faktycznie Pro?

Nie twierdzę że nie ma ludzi, dla których iPad Pro jest P R O. Wśród nich znajdzie się pewnie trochę ilustratorów, ludzi żyjących w biegu i korzystających przede wszystkim z podstawowych biurowych aplikacji. To sprzęt który świetnie nadaje się by odpisać na maila, przejrzeć dokument czy wziąć udział w wideokonferencji. Ale już nawet przy tak nieskomplikowanych zadaniach jak dodawanie wpisu w Wordpressie iPad Pro potrafi być problematyczny. Dodatek myszki i klawiatury niewiele w tym temacie zmienia, niestety. Nie ten workflow, nie ta wielozadaniowość, nie ten poziom. Po prostu.

Pro w nazewnictwie Apple jest dla profesjonalistów co najwyżej w monitorach Pro Display XDR i Makach Pro. Jakby co, iPhone Pro też nie zastąpi komputera, nawet w największym z dostępnych wariantów. To że jest lepszy od innych iPhone'ów nie zamieni go w sprzęt z innej kategorii. I nawet jeśli Apple będzie próbowało czarować emejzingiem, to nic z tego.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama