Felietony

iPad Pro jest niezastąpiony tylko w jednym, a używam go do wszystkiego

Kamil Świtalski
iPad Pro jest niezastąpiony tylko w jednym, a używam go do wszystkiego
82

Długo zwlekałem z tym zakupem - i choć tylko dla jednego zastosowania iPada Pro nie mam lepszej alternatywy, to i tak korzystam z niego więcej niż się spodziewałem.

iPad wydawał mi się śmieszny w roku 2015. 2016. 2017. Ale kiedy Apple w 2018 roku wystartowało z nowym iPadem Pro -- nie było mi do śmiechu. Trudno było mi usprawiedliwić zakup tak kosztownego urządzenia -- bo nie miałem dla niego żadnego realnego zastosowania. Korzystam z iPhone'a X, 13-calowego Macbooka Pro -- więc taki sprzęt pomiędzy z 11" wydawał mi się po prostu zbędny. Tym bardziej, że iPady wciąż pozostają sprzętami osobistymi -- przez brak systemu kont. Bałem się, że kupię i będzie leżał nieużywany. Po kilku tygodniach siedzenia w domu zawędrowałem w świat rysunków efekciarskiej kaligrafii tworzonej na iPadach. I postanowiłem spróbować swoich sił w tych zabawach. Z kilku powodów -- jedynym iPadem którego zakup mnie interesował był iPad Pro -- ten z 2018 roku, albo ten najnowszy. Padło na drugi wariant -- i choć nie do końca byłem przekonany czy to dobry pomysł, to wygląda na to, że jednak zaprzyjaźnimy się na dłużej. To urządzenie dla którego zastosowań w większości przypadków mam lepsze alternatywy - ale ze względu na wygodę i jego uniwersalność, coraz częściej sięgam właśnie po iPada, a nie alternatywy.

iPad nie jest najlepszy do oglądania filmów, seriali i YouTube, ale...

11" ekran, proporcje które niespecjalnie spinają się z nowymi filmami i serialami, a mimo wszystko to właśnie na nim zdarza mi się obejrzeć a to odcinek serialu, a to nowy film od ulubionego twórcy na YouTube, a to znowu film. I to w domowym zaciszu, nie w drodze. Dlaczego? Hm, pilot od telewizora leży za daleko. Komputer ładuje się na biurku. Lenistwo bierze górę - i już uruchamiam na iPadzie. Działa? Działa. Czy jest najwygodniej, najlepiej, najładniej? No przecież, że nie, ale co z tego. Jest najwygodniej.

iPad nie jest najlepszy do czytania, ale...

Czytnik Kindle to jeden z moich ulubionych elektronicznych gadżetów wszech czasów. Właściwie się z nim nie rozstaję -- wspomniałem już kiedyś, że to pierwszy gadżet który pakuję do plecaka na hasło: czas wyjść z domu. Regularnie pochłaniam tam nie tylko książki, ale też czasopisma doń dostosowane czy artykuły z sieci (zwłaszcza te dłuższe). Książek co prawda na ekranie iPada jeszcze nie zdarzyło mi się czytać, ale czasopisma i artykuły z sieci - jak najbardziej. Prasówka zamiast trafiać jako skondensowana paczka tekstów dla czytnika e-booków pochłaniana jest na bieżąco na iPadzie. Pocket znów w codziennym użyciu!

iPad nie jest najlepszy do grania, ale...

Jako prawdziwy gadżeciarz - mam w domu trochę konsol. Zarówno tych stacjonarnych (które lubię), jak i przenośnych (które najzwyczajniej w świecie uwielbiam). iPad okazuje się sprawdzać, prawie jak Nintendo Switch, w obu wariantach. Jako konsola przenośna świetnie sobie daje radę: przy grach zaprojektowanych z myślą o dotyku, bez pada -- dla całej reszty z podłączonym kontrolerem. Od kiedy łatwo można podłączyć pada z Xbox One lub PlayStation 4 do iOS, to żaden problem. A kiedy mały ekran okazuje się za mały - najzwyczajniej w świecie podłączam tablet pod telewizor. Przejściówek i docków pod USB-C mam pod dostatkiem, więc to żaden problem ;-).

iPad nie zastąpi mi komputera, ale...

Jestem w tej grupie użytkowników, dla których tablet jeszcze (przynajmniej przez jakiś czas) nie zastąpi komputera. I nie próbuję się oszukiwać, że tak jest. Nie zdecydowałem się jeszcze na zakup żadnej fizycznej klawiatury do iPada (nawet fenomenalnie wyglądającej Magic Keyboard), a pisanie na panelu dotykowym to dramat niezależnie od wielkości ekranu. Ale by szybko odpisać na wiadomość -- da radę. Okazuje się nawet, że praca w Lightroomie przy edycji zdjęć nie jest z nim wcale taka straszna. Tak edytowałem już m.in. zdjęcia do recenzji Sonos One SL czy tego wpisu -- i choć oprogramowanie Adobe w wersji mobilnej wciąż jest ułomne i wielu opcji tam brakuje, to doraźnie - daje radę. Sprawdza się, działa, a w jednym aspekcie nawet wygrywa. Mam tu na myśli dużo wygodniejsze nakładanie masek, dzięki pracy z Apple Pencil. Doraźnie: może być już teraz. Ale myślę, że z klawiaturą sprawdziłby się do moich potrzeb jeszcze lepiej. No jest szansa, że szybciej odpisywałbym na wiadomości (zarówno te na komunikatorach, jak i maile) -- bo bez tego, ani rusz! Miłym zaskoczeniem okazało się jednak przeglądanie sieci: dzięki temu, że strony domyślnie teraz uruchamiają się w trybie desktopowym a nie mobilnym, internet na tablecie w końcu ma sens. A i zarządzanie plikami stało się jakby tak... mniej bolesne, niż zapamiętałem je sprzed lat?

Komputera mi nie zastąpi, ale jako dodatek (czyt. drugi ekran) - jest jak znalazł!

iPad świetnie sprawdza się jako narzędzie do rysowania. Tutaj lepszej alternatywy nie mam - brak jakichkolwiek "ale"

Wspomniałem już, że kupiłem iPada głównie z myślą o (próbie) nauki rysowania i estetycznego pisania. Nie wiem na ile ta zajawka ze mną zostanie i czy kiedy znów będę miał opcję spędzania mniej czasu w domu -- wciąż będę tematem zainteresowany. Póki co jednak: po kilkadziesiąt minut dziennie spędzam w Procreate. Zaczynam od podstaw - więc kolejno, jeden po drugim, oglądam tutoriale, przechodzę kolejne lekcje i wkraczam na nowe poziomy wtajemniczenia. Długa droga przede mną -- i absolutnie żaden ze mnie profesjonalista. Ale chyba rozumiem dlaczego wielu (nawet profesjonalnych) ilustratorów stawia na iPada. Czy są lepsze tablety do rysowania? Pewnie są -- w jednym z materiałów na temat tego typu urządzeń osoby od lat związane z branżą co nieco o nich mówiły, ale często pojawiało się sporo "ale". iPad po prostu jest - działa dobrze, a przy tym nie kosztuje fortuny, jak te co bardziej zaawansowane modele tabletów graficznych. A przy tym sprawdza się też w kilku innych aspektach.

iPad Pro: bałem się, że będę tego zakupu żałował. Teraz żałuję, że kupiłem go tak późno

Czy iPad Pro jest urządzeniem idealnym i w mgnieniu oka zastępuje wszystkie inne fajne gadżety? No nie - nie jest. I nigdy nie zastąpi mi ani telewizora, ani czytnika książek, ani komputera, o konsoli nie wspominając. Jednocześnie jednak -- jest to urządzenie, które we wszystkim jest... po prostu okej. Działa. Można na nim w miarę wygodnie obejrzeć film, przejrzeć sieć, zrobić zakupy online, co nieco przeczytać, skontaktować się ze znajomymi, zedytować zdjęcia, pograć czy coś narysować. A przy tym jest niezwykle poręczny i naprawdę wygodny. Sporo w tym uroku pewnie czaru nowego gadżetu, ale myślę, że ze względu na uniwersalność iPada Pro -- będę z niego korzystał częściej, niż się tego spodziewałem. Czy inny tablet zadziałałby na mnie z równie dużą magią? Wątpię -- póki co sporo z tego doświadczenia buduje wygodny dostęp do katalogu Apple TV+ (który też mogę podłączyć do telewizora ;), produkcji dostępnych w Apple Arcade i aplikacji Procreate, której nie znajdę na systemach konkurencji. Ale na pełną recenzję tabletu jeszcze przyjdzie czas.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu