Felietony

Szykuje się nowy wyścig zbrojeń. Android ma już sporą przewagę nad konkurencją

Maciej Sikorski
Szykuje się nowy wyścig zbrojeń. Android ma już sporą przewagę nad konkurencją
Reklama

Każdy kolejny rok przynosi jakąś modę w segmencie urządzeń mobilnych. Firmy jak jeden mąż (oczywiście są pewne wyjątki) wprowadzą pewną innowację, coś...


Każdy kolejny rok przynosi jakąś modę w segmencie urządzeń mobilnych. Firmy jak jeden mąż (oczywiście są pewne wyjątki) wprowadzą pewną innowację, coś powiększają, zmniejszają i oczywiście przekonują klientów, że jest im to potrzebne. W ramach przykładu można wspomnieć o zwiększaniu liczby rdzeni w procesorach mobilnych. Ostatnio pojawiła się też moda na słuchawki z 5-calowmi ekranami. Ten motyw będzie rozwijany za sprawą dopisku Full HD. Na tym bonusie nie skorzystają jednak wszyscy. Stratny może się okazać m.in. Microsoft.

Reklama

Na rynek trafia coraz więcej smartfonów z 5-calowym wyświetlaczem i na dobrą sprawę można już mówić o segmencie tabfonów (5 cali to w tym przypadku minimum – zdarzają się większe modele). Wiele wskazuje na to, że nie jest to sezonowa moda i w przyszłym roku zobaczymy więcej takich urządzeń. Sama wielkość ekranu nie robi już jednak tak dużego wrażenia – ważne jest także, by był to ekran o wysokiej rozdzielczości, gwarantujący obraz dobrej jakości. I tu pojawia się wspomniane we wstępie Full HD.

Czy 5-calowy ekran może być Full HD? Albo inaczej, czy da się zauważyć, że jest to full HD? Zdania w tej materii są podzielone – jedni twierdzą, że jest to zwykły marketing i nie da się zauważyć różnicy, którą tak zachwalają producenci, inni przekonują, że warto wydać pieniądze, bo jakość obrazu jest faktycznie dużo lepsza i nie ma co polemizować z tym stwierdzeniem. Bez względu na to, kto ma rację można już dziś założyć dwie rzeczy: po pierwsze, w 2013 roku czeka nas prawdziwy festiwal smartfonów Full HD, a po drugie, nie skorzystają na tym wszystkie firmy z sektora mobilnego.

Zacznijmy od punktu pierwszego. Swoje smartfony z ekranem Full HD pokazały już firmy HTC (w przypadku modelu J Butterfly liczba pikseli na cal, czyli ppi wynosi 440), Sharp (model Aquos SH930W – 443 ppi), Oppo (Find 5 – 443 ppi). Podobne produkty zaprezentują zapewne niedlugo firmy Samsung, LG, Sony, Huawei oraz ZTE. Warto w tym miejscu zauważyć, że Sony skorzysta z ekranów dostarczonych przez Japan Display – pozostałe korporacje będą się zaopatrywać u koreańskich gigantów.



HTC J Butterfly / Fot. Producent

Przejdźmy do punktu nr dwa – kto na tym straci? Jakiś czas temu w Sieci pojawiła się plotka (można już mówić o kilku jej wersjach), iż HTC pracuje nad smartfonem z dużym wyświetlaczem, działającym pod kontrolą Windows Phone 8. A właściwie pracował – najświeższe pogłoski wskazują na to, że tajwańska korporacja wycofała się z tego projektu. Powód? Mobilna platforma Microsoftu posiada wsparcie dla ekranów o rozdzielczości 1280×720 oraz 1280×768 pikseli, ale 1080×1920 jest już poza jej zasięgiem. Nawet, gdyby okazało się, że smartfon z dużym wyświetlaczem i WP8 gwarantuje równie dobry obraz, co analogiczne produkty z Androidem, to liczby zrobią swoje – wielu użytkowników ulegnie zapewne magii Full HD i nie będzie się zagłębiało w szczegóły.

Raczej nie będzie to atut, który doprowadzi do "zmiażdżenia" Windows Phone, ale trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że zielony robot zyska solidny argument w marketingowych przepychankach. Nad tym wszystkim będzie zapewne Apple, które ma już własną wizję rozwoju w tej kwestii. Ciekawe, czy ich tropem będzie podążał Microsoft? A może dadzą się sprowokować i podniosą rękawicę rzuconą przez Androida? I ostatnie pytanie, które warto zadać przy tej okazji – ciekawe, co stanie się motywem przewodnim w branży, gdy ucichnie wrzawa wokół ekranów Full HD?

Źródło zdjęcia: thesearethedroids.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama