Każdy kolejny rok przynosi jakąś modę w segmencie urządzeń mobilnych. Firmy jak jeden mąż (oczywiście są pewne wyjątki) wprowadzą pewną innowację, coś powiększają, zmniejszają i oczywiście przekonują klientów, że jest im to potrzebne. W ramach przykładu można wspomnieć o zwiększaniu liczby rdzeni w...
Szykuje się nowy wyścig zbrojeń. Android ma już sporą przewagę nad konkurencją
Na rynek trafia coraz więcej smartfonów z 5-calowym wyświetlaczem i na dobrą sprawę można już mówić o segmencie tabfonów (5 cali to w tym przypadku minimum – zdarzają się większe modele). Wiele wskazuje na to, że nie jest to sezonowa moda i w przyszłym roku zobaczymy więcej takich urządzeń. Sama wielkość ekranu nie robi już jednak tak dużego wrażenia – ważne jest także, by był to ekran o wysokiej rozdzielczości, gwarantujący obraz dobrej jakości. I tu pojawia się wspomniane we wstępie Full HD.
Czy 5-calowy ekran może być Full HD? Albo inaczej, czy da się zauważyć, że jest to full HD? Zdania w tej materii są podzielone – jedni twierdzą, że jest to zwykły marketing i nie da się zauważyć różnicy, którą tak zachwalają producenci, inni przekonują, że warto wydać pieniądze, bo jakość obrazu jest faktycznie dużo lepsza i nie ma co polemizować z tym stwierdzeniem. Bez względu na to, kto ma rację można już dziś założyć dwie rzeczy: po pierwsze, w 2013 roku czeka nas prawdziwy festiwal smartfonów Full HD, a po drugie, nie skorzystają na tym wszystkie firmy z sektora mobilnego.
Zacznijmy od punktu pierwszego. Swoje smartfony z ekranem Full HD pokazały już firmy HTC (w przypadku modelu J Butterfly liczba pikseli na cal, czyli ppi wynosi 440), Sharp (model Aquos SH930W – 443 ppi), Oppo (Find 5 – 443 ppi). Podobne produkty zaprezentują zapewne niedlugo firmy Samsung, LG, Sony, Huawei oraz ZTE. Warto w tym miejscu zauważyć, że Sony skorzysta z ekranów dostarczonych przez Japan Display – pozostałe korporacje będą się zaopatrywać u koreańskich gigantów.
Przejdźmy do punktu nr dwa – kto na tym straci? Jakiś czas temu w Sieci pojawiła się plotka (można już mówić o kilku jej wersjach), iż HTC pracuje nad smartfonem z dużym wyświetlaczem, działającym pod kontrolą Windows Phone 8. A właściwie pracował – najświeższe pogłoski wskazują na to, że tajwańska korporacja wycofała się z tego projektu. Powód? Mobilna platforma Microsoftu posiada wsparcie dla ekranów o rozdzielczości 1280×720 oraz 1280×768 pikseli, ale 1080×1920 jest już poza jej zasięgiem. Nawet, gdyby okazało się, że smartfon z dużym wyświetlaczem i WP8 gwarantuje równie dobry obraz, co analogiczne produkty z Androidem, to liczby zrobią swoje – wielu użytkowników ulegnie zapewne magii Full HD i nie będzie się zagłębiało w szczegóły.
Raczej nie będzie to atut, który doprowadzi do "zmiażdżenia" Windows Phone, ale trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że zielony robot zyska solidny argument w marketingowych przepychankach. Nad tym wszystkim będzie zapewne Apple, które ma już własną wizję rozwoju w tej kwestii. Ciekawe, czy ich tropem będzie podążał Microsoft? A może dadzą się sprowokować i podniosą rękawicę rzuconą przez Androida? I ostatnie pytanie, które warto zadać przy tej okazji – ciekawe, co stanie się motywem przewodnim w branży, gdy ucichnie wrzawa wokół ekranów Full HD?
Źródło zdjęcia: thesearethedroids.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu