Stowarzyszenie Graj Legalnie udostępniło nam dzisiaj wyniki badania przeprowadzonego przez CXstream, z którego wynika, że ustawa hazardowa do dziś nie działa skutecznie i gracze w Polsce nadal korzystają z nielegalnych bukmacherów na równi z legalnymi.
Ustawa hazardowa miała w swoim założeniu wyeliminować z rynku nielegalnych operatorów hazardowych w Polsce. W tym celu Ministerstwo Finansów stworzyło specjalny rejestr stron zakazanych, które nie uzyskały zgody na działalność w Polsce, a w którym to do dziś znalazło się już blisko 15 tys. adresów.
Operatorzy telekomunikacyjni w Polsce, od 1 lipca 2017 roku zobowiązani są do blokowania dostępu do tych stron (w ciągu 48h od pojawienia się danego serwisu na powyższej liście) polskim użytkownikom internetu. Efekt?
Aż 44% graczy w Polsce korzysta jednocześnie z legalnych, jak i nielegalnych stron hazardowych, w postaci kasyn i zakładów wzajemnych online, a 14% odwiedza wyłącznie nielegalne witryny hazardowe, wykorzystując ten dziurawy i nieszczelny system blokad, który obchodzony jest w łatwy sposób przez VPN czy modyfikację adresu www przez zagranicznych operatorów.
Razem mamy więc 58% graczy, którzy generują nielegalnym bukmacherom obroty rzędu 12,6 mld zł rocznie, od których nie jest odprowadzany podatek w Polsce.
Katarzyna Mikołajczyk, prezes Stowarzyszenia Graj Legalnie:
Wyraźnie widać, że problem szarej strefy zdecydowanie nie znajduje się w fazie schyłkowej, jest wręcz odwrotnie. Aż 58% badanych przyznało, że korzysta z usług nielegalnych w Polsce witryn hazardowych. To wskazuje, że mamy do czynienia nie tylko z problem gospodarczym, ale również społecznym. Podmioty zagraniczne nie przestrzegają polskich przepisów prawa i tym samym nie chronią graczy w wystarczający sposób, m.in. weryfikując pełnoletniość osób korzystających ze swoich usług.
Trudno jednocześnie uwierzyć w zapewnienie 46% badanych graczy, iż nie słyszeli o tym, by niektórzy bukmacherzy nie posiadali odpowiednich zezwoleń Ministra Finansów. Sam fakt, iż trzeba się nieco natrudzić, by skorzystać z nielegalnych stron świadczy przecież o tym, że działają oni nie legalnie, czego świadomych jest 51% badanych, pozostali odpowiadali, iż „trudno powiedzieć”.
Katarzyna Mikołajczyk:
Należy przy tym dodać, że badanie ankietowe może nie doszacowywać odsetka internautów korzystających z nielegalnych usług hazardowych ze względu na błąd pomiaru typowy dla tzw. pytań wrażliwych – część respondentów może uważać odpowiedź na pytanie o uczestnictwo w hazardzie, a tym bardziej nielegalnym hazardzie, jako wstydliwe i świadomie nie przyznawać się w odpowiedziach do korzystania z takich usług czy ponoszenia wydatków na ten cel.
Jak to się przekłada na liczby? Wprawdzie jeszcze przed wejściem w życie ustawy hazardowej w 2016 roku szara strefa gier hazardowych online generowała aż 76,5% obrotów na rynku, by w 2020 roku osiągnąć poziom 46,7%, ale biorąc pod uwagę wielkość tych obrotów systematycznie rosną. W 2016 roku, obroty nielegalnych bukmacherów wynosiły 3,5 mld zł, a w 2020 roku już aż 12,6 mld zł.
To same obroty, a przekładając to na zyski nielegalnych operatorów hazardowych, czyli różnicę pomiędzy obrotami a wypłacanymi wygranymi, wyniosły one w 2020 roku 1,1 mld zł, co stanowiło 34,5% wartości przychodów netto na całym rynku hazardu online w Polsce.
Czy tylko dziurawy system blokad nielegalnych bukmacherów ma wpływ na takie ich zyski? Niekoniecznie, należy pamiętać tutaj, iż w Polsce turnieje pokera online są całkowicie zakazane, a kasyno online objęte jest monopolem państwa. Tak więc nielegalni operatorzy umożliwiają udział w nich polskim konsumentom, czym przyciągają do siebie graczy, na co nie mogą sobie pozwolić licencjonowane serwisy działające i odprowadzające podatki w Polsce.
Źródło: Stowarzyszenie Graj Legalnie/CXstream.
Stock Image from Depositphotos.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu