W 1959 roku Volvo zaprezentowało trzypunktowe pasy bezpieczeństwa, które od tamtego czasu uratowały życie ponad miliona osób. Prawdziwi fani motoryzacji doskonale wiedzą, że marka dzieli się doświadczeniem z innymi firmami, nieodpłatnie udostępniając swoje pomysły. Szwedzki gigant, który zwykle jako pierwszy wprowadza coraz to nowe udoskonalenia i ułatwienia, postanowił zadbać także o jakość naszego oddychania, tworząc system poprawy powietrza z jonizacją PM 2.5. Na czym polega? Jak działa i dlaczego to tak istotne?
System poprawy powietrza z jonizacją PM 2.5 w samochodach Volvo - jak działa?
Kondycja powietrza w Polsce - problem ze smogiem
O ile, jako naród, posiadamy wiele cech, którymi moglibyśmy się pochwalić, o tyle istnieją też sfery, o których raczej nie powinniśmy mówić głośno. Jedną z nich jest kondycja powierza w naszym kraju, na którą przecież sami mamy wpływ. Niestety, pod tym względem, znajdujemy się w grupie państw o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu wraz z Bułgarią, Bośnią i Hercegowiną, Macedonią Północną, Grecją i kilkoma innymi krajami.
Oczywiście walka z tym problemem powinna być zarówno odgórna, jak i oddolna. Niestety, pokusa palenia w piecach czym popadnie, ale także brak odpowiedniej konsekwencji w penalizowaniu sprawców, zwłaszcza prywatnych, sprawiają, że musimy ratować się wszelkimi dostępnymi sposobami na złapanie choćby haustu świeżego powietrza. Dlatego też stosujemy specjalne oczyszczacze, staramy się nie wietrzyć mieszkań, gdy stężenie szkodliwych aerozoli atmosferycznych (określanych m.in. jako cząsteczki 2.5 PM) jest zbyt duże, uciekamy na spacery do lasu, kiedy tylko jest taka możliwość. Niestety, dynamiczny tryb życia sprawia, że częstokroć jesteśmy uwięzieni w mieście przez większość czasu i tylko czasem możemy się z niego wyrwać.
Na terenach wiejskich wcale nie jest lepiej. Ogrzewanie prywatnych domów kotłami na paliwo stałe psuje powietrze dwukrotnie bardziej niż emisje całego przemysłu. Szczególnie w okresie zimowym nad wieloma małymi miejscowościami rozpościera się malownicza mgła… z drobnych pyłów zawieszonych.
Wspomniane wyżej cząsteczki 2.5 PM to bardzo groźne dla naszego organizmu drobinki pyłu. Ich rozmiar jest tak niewielki, że w niezauważalny sposób trafiają do nozdrzy, płuc, a później do układu krwionośnego. Rozmiar 2,5 mikrometra to naprawdę niewiele i właśnie dlatego, cząsteczki te posiadają taką zdolność przenikania. Osadzają się w nas i zanieczyszczają wszystkie tkanki, powodując różnego rodzaju choroby, często prowadzące do przedwczesnej śmierci.
Są czterdzieści razy mniejsze od ziarnka piasku. W żaden sposób nie jesteśmy w stanie ich zatrzymać naturalnie. A to tylko jedna ze składowych zjawiska, które nazywamy „smogiem”. Rozwiązanie problemu nie polega na tym, że odchrząkniemy zanieczyszczenia, a później organizm „sam się oczyści”. Smog to trucizna, która powoli, ale skutecznie nas zabija.
Filtr poprawy powietrza kabiny - czym jest i po co został stworzony?
Czy samochód może stanowić bezpieczną przestrzeń, w której nawet powietrze jest przyjazne dla naszego organizmu? Każdy, kto chce podróżować komfortowo i bezpiecznie, chwali sobie dobrą jakość powietrza w aucie. Im więcej czasu w nim spędzamy, tym mocniej to docenimy.
W samochodach od dawna stosowane są filtry, których zadaniem jest zatrzymywanie szkodliwych cząstek z zewnątrz. Szczególnie przydatne okazują się być w dużych miastach zimą, ale też w okresach pylenia, co doceniają między innymi alergicy. Dotychczas stosowane fitry kabinowe radziły sobie z zatrzymywaniem cząstek 2.5 PM jedynie częściowo. W samochodach marki Volvo stosowany jest system oczyszczania powietrza, który zatrzymuje szkodliwe drobinki zawieszone w powietrzu.
Zasada działania jest dość prosta. Filtry same w sobie stanowią bardzo gęstą strukturę, utrudniającą przedostawanie się cząstek. Do tego dochodzi mechanizm jonizowania czyli nadawania cząsteczkom w powietrzu ujemnego ładunku elektrostatycznego jeszcze, zanim wpadnie do kabiny. Pomiędzy wlotami, a przestrzenią pasażerską umiejscowiony został filtr o dodatnim ładunku elektrostatycznym, który przyciąga i zatrzymuje cząsteczki o ładunku ujemnym, a więc przeciwnym. Badania wykazały, że skuteczność tego systemu sięga aż 95%, co stanowi niezwykłe osiągnięcie w kontekście naszego zdrowia i bezpieczeństwa podczas podróży.
Jonizacja powietrza w samochodach Volvo
Czy to naprawdę oznacza, że w kabinie samochodu powietrze będzie lepsze niż na zewnątrz? Pomiary dokonane profesjonalną aparaturą z czujnikiem optycznym potwierdziły skuteczność filtrowania przekraczającą 95%. Aparatura mierzyła jednocześnie stężenie pyłów w kabinie i na zewnątrz auta i porównywała te wartości. Przy okazji pomiarów okazało się, że w okresie letnim niewiele jest miejsc w Warszawie, gdzie normy stężeń PM 2.5 i PM 10 byłyby przekroczone. Dotyczy to także zakorkowanych ulic w godzinach szczytu. Natychmiastowe wzrosty pyłów czujniki rejestrowały podczas jazdy tuż za autami o mocno zużytych silnikach, które dymiły na pół ulicy. Niechlubny rekord został zmierzony za zabytkową ciężarówką z lat 70-tych. Ale nawet wtedy jakość powietrza w kabinie była kilka razy lepsza niż dopuszczają normy.
Prosta fizyczna zasada dodatnio naładowanego filtra, który przyciąga ujemnie ładowane cząsteczki, naprawdę działa. Dodatkowo, już przefiltrowane i najonizowane powietrze, przechodzi do kabiny i sprawia, że wielogodzinna podróż przestaje przypominać przymusową inhalację powietrzem marnej jakości. Sama funkcja wymaga dopłaty rzędy 1000 – 1300 zł, lecz dziś dostępna jest wyłącznie w autach jednej marki i to wyłącznie w modelach serii 60 i 90. Kierowcy pozostałych aut powinni zainwestować w dobre filtry kabinowe z węglem aktywnym. Nie osiągną one poziomu 95% skuteczności filtrowania cząstek PM 2.5, ale wyniki rzędu 50-60% są całkiem prawdopodobne.
Walka o czyste powietrze - dlaczego to takie ważne?
Jeżeli ktoś myśli, że temat smogu i drobnych pyłów zawieszonych go nie dotyczy, przytaczamy kilka faktów z raportu „Smog i jego konsekwencje w Polsce” Polskiego Instytutu Ekonomicznego:
- 43 tys. przedwczesnych zgonów odnotowano w Polsce w 2019 r. ze względu na pył PM2,5.
- 96 proc. stref w Polsce podlegających ocenie jakości powietrza w 2018 r. miało przekroczone dopuszczalne stężenia benzo(a)pirenu.
- 4. miejsce zajęła Polska wśród wszystkich krajów UE w 2017 r. pod względem średniorocznego stężenia PM2,5 w powietrzu, które wyniosło 23 ug/m3 (dopuszczalny poziom to 25 µg/m3 ).
- 85 proc. stref w Polsce podlegających ocenie jakości powietrza w 2018 r. miało przekroczone dopuszczalne stężenia pyłu PM10.
Wpis powstał przy współpracy z Volvo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu