Rodzime media robią niemały szum wokół polskiej kampanii finansowania społecznościowego na platformie Kickstarter. W konsekwencji gwarantują poziom pu...
Sukces polskiego projektu NeuroOn na Kickstarterze. Cieszyć się już teraz, “bo polskie”, czy jednak poczekać?
Krytyk, sceptyk i racjonalista. I właśnie dlatego ...
Rodzime media robią niemały szum wokół polskiej kampanii finansowania społecznościowego na platformie Kickstarter. W konsekwencji gwarantują poziom publicity, za który większość pomysłodawców kampanii crowdfundingowych tylko poprosiłaby o długopis i zapytała, w którym miejscu podpisać cyrograf.
Ale nie ukrywajmy: przypadek tego projektu, to raczej osobliwe uniesienie patriotyczne, niż zachwyt nad faktyczną innowacją. Gdyby było inaczej, nasze media dostrzegłyby może nie mniej nowatorskie projekty crowdfundingowe ostatnich 2 lat, w tym Geek: USB Awesomifier, Panono, Fuel3D, The Open Hand Project, Pixy, Oculus Rift i kilka innych.
Więc o co właściwie tyle hałasu? Częściowo już wiemy - “bo polskie podbija świat”. Ale jest jeszcze produkt. A produkt to “pakiet korzyści”, jak to ujmują zgrabnie marketerzy. To jaką dokładnie korzyść oferuje nam ekipa z Intelclinic? W ich własnych słowach:
NeuroOn to pierwsza na świecie monitorująca fale mózgowe maska do snu, umożliwiająca przechodzenie między snem monofazowym a polifazowym. To znaczy, że będziesz mógł spać mniej i bardziej efektywnie. Obudź się! Czy czujesz się czasem senny? Czy plany zapanowania nad światem pochłaniają cały twój wolny czas? Masz jeszcze tak wiele do zrobienia, a tak mało czasu? Jesteśmy tacy sami! Czy marzysz o wyciśnięciu kilku dodatkowych godzin z twojej doby, którą mógłbyś poświęcić na pracę, zabawę, albo relaks? To tak jak my! Dlaczego więc nie zrobisz tego z NeuroOn?
Jest to precyzyjne tłumaczenie prezentacji na stronie projektu. Widać wyraźną inspirację stylem “Telezakupów Mango”, który przebija się także w dalszej części:
Chcesz mieć większą kontrolę nad swoim dniem? Potrzebujesz tych kilku godzin dziennie więcej? Chcesz być bohaterem za dnia i superbohaterem w nocy? NeuroOn jest dla ciebie!
W filmiku prezentacyjnym jest też piękna, uśmiechnięta dziewczyna i refleksyjna muzyka, która mechanicznie zachęca do wysłania SMSa o treści “POMAGAM”. A standardowa cena takiego wynalazku ma wynosić ok. 700 zł (225 dolarów), więc jest przy czym pomagać. Taki wydatek od razu nasuwa na myśl pytanie awaryjne: jak to działa?
I teraz wchodzimy na kolejny poziom (i to dosłownie), bo twórcy opierają swój projekt na zjawisku tzw. snu polifazowego (czy: wielofazowego). Swój komentarz dotyczący tego zjawiska przedstawię w dalszej części tekstu, a tutaj po prostu ponownie zacytuję oficjalną prezentację:
[Sen polifazowy] to pojęcie odwołujące się do alternatywnych wzorców snu, które pozwalają na redukcję potrzebnego człowiekowi czasu snu do 2-6 godzin na dobę. Wiąże się to z podzieleniem snu na pomniejsze drzemki [tzw. power naps] w trakcie doby, co w efekcie daje krótszy sen, ale uczucie wypoczynku porównywalne do co najmniej 8 godzin spania. Najprościej: seria takich dobrze dopasowanych drzemek pozwoli ci spać efektywniej, odpoczywać lepiej i działać w trakcie dnia na optymalnym poziomie energii.
Reklama
Intelclinic zauważa też, że podobno w taki sposób funkcjonowali Winston Churchill, Napoleon, Nicola Tesla, Thomas Edison, Leonardo da Vinci. Słowem, ludzie sukcesu. Niestety, żaden z nich nie jest w stanie na obecną chwilę potwierdzić swoich specjalnych zdolności.
Wreszcie to, co powinno najbardziej interesować racjonalnego nabywcę: jaka dokładnie technologia pozwoli na tak diametralną przebudowę mojej codzienności?
Zarówno w prezentacji wideo, jak i w tekście, twórcy nie boją się używać pojęć “zaawansowana sztuczna inteligencja”, “inteligentne algorytmy”, “najnowsza technologia”, ale jest też garść szczegółów. NeuroOn to “maska do snu” (?) oparta na trzech metodach pomiaru:
- Elektroencefalografia, czyli pomiar aktywności mózgu;
- Elektromiografia, czyli pomiar napięcia mięśni;
- Elektrookulogram, czyli pomiar ruchu gałek ocznych.
Dużo trudnych słów, ale o to chodzi! Bo te trudne słowa muszą nieść ze sobą trudne dane, które następnie w prosty sposób zostają przesłane do naszego smartfona i w równie prosty sposób zgromadzone i spożytkowane przez - uwaga, niespodzianka - “inteligentną aplikację analityczną”.
Dane pozwalają urządzeniu na wygenerowanie spersonalizowanych wzorców snu i w następstwie - budzenie nas dokładnie po zakończeniu ostatniej fazy REM. Oczywiście już wypoczętych i pełnych energii.
Tyle w sferze informacji obiektywnych i podstawowych. Ach, może jeszcze tylko uwaga - projekt zebrał w ciągu 36 godzin ponad 226.000 dolarów (kwotę progową, 100.000 dolarów, zebrano w ciągu doby). Pozostanie na Kickstarterze jeszcze przez 36 dni, a obecny trend wskazuje na końcowy wynik - zapewne mocno zawyżony - w wysokości 1,8 miliona dolarów. Pointa uwagi jest następująca: bez względu na opinie i dalszy los projektu po zamknięciu zbiórki, już teraz jest to olbrzymi i niekwestionowany sukces, którego można Intelclinic pozazdrościć i pogratulować.
A teraz mięsko, czyli opinia, którą podzieliłem na 2 sekcje:
Nadzieje
- Crowdfunding sam z siebie jest zjawiskiem szlachetnym i pokazującym, jak w piękny sposób konsument może stać się decydentem w procesie koncepcji i tworzenia produktu. Sam fakt, że taki projekt realizowany jest przez Polaków, nagłośnił u nas zjawisko finansowania społecznościowego i zapewnił mu zasłużoną uwagę opinii publicznej. Nawet jeśli tylko chwilową.
- Kontynuując: NeuroOn pozwala przypuszczać, że rodzimych pojektów na zachodnich platformach może wkrótce zacząć pojawiać się więcej. I że także mogą osiągnąć sukces.
- Produkt Intelclinic może okazać się doskonale funkcjonującym, przełomowym narzędziem do regulacji snu, które pozwoli setkom tysięcy ludzi na efektywniejsze zarządzanie swoim czasem. (A korporacjom na jeszcze większy wyzysk pracowników).
- Wielki biznes może zwiększyć swoje zainteresowanie nieprzeciętnie uzdolnionymi polskimi inżynierami i wynalazcami nowych technologii.
Obawy
NeuroOn odniósł zwycięstwo na etapie pozyskiwania funduszy. To nie podlega dyskusji, a sukces ten może jeszcze tylko powiększać swoje rozmiary. Rzeczywiste problemy mogą ujawnić się dopiero w procesie produkcji, dystrybucji i - co najważniejsze - użytkowania produktu. Niemal wszystkie moje wątpliwości sprowadzają się do tego ostatniego.
- Zacznę od tego, co sami twórcy wytłuszczają na stronie projektu w sekcji “Wyzwania i zagrożenia” (nie przypadkowo umieszczanym na samym dole). Problem stanowi hardware. A dokładniej: zbieranie danych diagnostycznych z pomiaru aktywności mózgu. Czyli jeden z 3 podstawowych filarów. Można podzielać ich obawy, bo maska wygląda mniej więcej tak z perspektywy hardware’u:
A standardowa elektroencefalografia wygląda tak:
Jedno zawiera dwa układy scalone i parę kabli, a drugie - 19 elektrod. (Trudno powiedzieć, które wygląda bardziej cool). Jeżeli któryś komponent zawiedzie - a wcale nie wiemy jak sprawdza się też technologia pomiaru ruchu gałek ocznych i napięć mięśni - to całe urządzenie okaże się wadliwe.
- Nieszczęsna kwestia snu polifazowego. Pojawia się on zaskakująco często w towarzystwie takich pojęć jak: “duchowość”, “samodyscyplina”, “świadomość” i szerzej w kontekście jakże modnego dziś coachingu i samodoskonalenia. Większość dowodów na jego skuteczność pochodzi z blogów i forów - od ludzi, którzy przeprowadzali ten eksperyment na sobie. Nie mają więc one charakteru naukowego, można je brać jedynie “na wiarę” - podobnie jak powoływanie się w tym kontekście przez Intelclinic na wielkich tego świata, którzy śnili polifazowo.
- Istnieje natomiast w środowisku naukowym silna opinia, iż śnienie polifazowe może zależeć od atrybutów osobistych. Podobnie jak z kawą - na jednych działa ona intensywnie pobudzająco, a na innych wcale. Część osób po śnie polifazowym będzie funkcjonować sprawnie, ale część zacznie stanowić zagrożenie na drogach i w środowisku pracy, ponieważ...
- Naukowcy od lat zgadzają się co do negatywnych skutków długotrwałego pozbawiania się właściwej dawki snu. Są one bogate i stale dokumentowane wieloma tragicznymi przypadkami - od wzrastającej gotowości do podejmowania ryzyka, spowolnienia czasu reakcji, przez reumatyzm, po zaburzenia emocjonalne, depresję i osłabienie systemu odpornościowego. NeuroOn nie ukrywa, a wręcz reklamuje, że służy do trwałego skracania cyklu snu, choć oczywiście należy mieć na uwadze względność tzw. właściwej dawki snu.
- I coś, co przy poprzednich punktach może wydawać się drobiazgiem, ale nim nie jest: współpraca z kontrahentami przy tworzeniu produktu może okazać się problematyczna. Chodzi tu oczywiście o dostawców, dystrybutorów, zakład produkcyjny itd. Do produkcji i sprzedaży fizycznego produktu na masową i globalną skalę (a taki jest zamysł twórców), może być potrzebne więcej, niż jedynie zbiórka crowdfundingowa.
- I wreszcie to, co osobiście postrzegam jako największe zagrożenie. Wadliwość produktu, czy nawet częściowe niespełnienie pokładanych w nim oczekiwań może nie tylko ugodzić w wizerunek Intelclinic, ale crowdfundingu w ogóle. Ludzie (i media) nadmuchali wokół NeuroOn tak wielką bańkę oczekiwań, że jeżeli ona pęknie, to siła wybuchu powalić może ideę crowdfundingu i nie pozwolić jej szybko stanąć z powrotem na nogi. Nie tylko w Polsce wspomina się o “naciąganiu” w crowdfundingu. Wystarczy porażka NeuroOn i kilku innych projektów zrealizowanych w podobnym czasie, a tłum, który do tej pory rzucał pieniędzmi, zacznie rzucać butelkami i kamieniami.
Na koniec ciekawostka i zagwozdka: w tytule i logo projektu widnieje nazwa “Neuroon”. Natomiast już w samym opisie można zetknąć się z pisownią “NeuroOn”, którą sam przyjąłem. Zastanawiam się, którą wersję za oficjalną uznają sami twórcy. I mam nadzieję, że będę mieć okazję ich o to zapytać samemu, bo to z pewnością nie ostatni tekst o tym projekcie na łamach Antywebu.
Źródła: Kickstarter, Intelclinic.com, Kicktraq, Business Insider.
Grafiki: Kickstarter, Wikipedia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu