Felietony

Sukces polskiego projektu NeuroOn na Kickstarterze. Cieszyć się już teraz, “bo polskie”, czy jednak poczekać?

Bartosz Filip Malinowski

Krytyk, sceptyk i racjonalista. I właśnie dlatego ...

Reklama

Rodzime media robią niemały szum wokół polskiej kampanii finansowania społecznościowego na platformie Kickstarter. W konsekwencji gwarantują poziom pu...

Rodzime media robią niemały szum wokół polskiej kampanii finansowania społecznościowego na platformie Kickstarter. W konsekwencji gwarantują poziom publicity, za który większość pomysłodawców kampanii crowdfundingowych tylko poprosiłaby o długopis i zapytała, w którym miejscu podpisać cyrograf.

Reklama

Ale nie ukrywajmy: przypadek tego projektu, to raczej osobliwe uniesienie patriotyczne, niż zachwyt nad faktyczną innowacją. Gdyby było inaczej, nasze media dostrzegłyby może nie mniej nowatorskie projekty crowdfundingowe ostatnich 2 lat, w tym Geek: USB Awesomifier, Panono, Fuel3D, The Open Hand Project, Pixy, Oculus Rift i kilka innych.

Więc o co właściwie tyle hałasu? Częściowo już wiemy - “bo polskie podbija świat”. Ale jest jeszcze produkt. A produkt to “pakiet korzyści”, jak to ujmują zgrabnie marketerzy. To jaką dokładnie korzyść oferuje nam ekipa z Intelclinic? W ich własnych słowach:

NeuroOn to pierwsza na świecie monitorująca fale mózgowe maska do snu, umożliwiająca przechodzenie między snem monofazowym a polifazowym. To znaczy, że będziesz mógł spać mniej i bardziej efektywnie. Obudź się! Czy czujesz się czasem senny? Czy plany zapanowania nad światem pochłaniają cały twój wolny czas? Masz jeszcze tak wiele do zrobienia, a tak mało czasu? Jesteśmy tacy sami! Czy marzysz o wyciśnięciu kilku dodatkowych godzin z twojej doby, którą mógłbyś poświęcić na pracę, zabawę, albo relaks? To tak jak my! Dlaczego więc nie zrobisz tego z NeuroOn?

Jest to precyzyjne tłumaczenie prezentacji na stronie projektu. Widać wyraźną inspirację stylem “Telezakupów Mango”, który przebija się także w dalszej części:

Chcesz mieć większą kontrolę nad swoim dniem? Potrzebujesz tych kilku godzin dziennie więcej? Chcesz być bohaterem za dnia i superbohaterem w nocy? NeuroOn jest dla ciebie!

W filmiku prezentacyjnym jest też piękna, uśmiechnięta dziewczyna i refleksyjna muzyka, która mechanicznie zachęca do wysłania SMSa o treści “POMAGAM”. A standardowa cena takiego wynalazku ma wynosić ok. 700 zł (225 dolarów), więc jest przy czym pomagać. Taki wydatek od razu nasuwa na myśl pytanie awaryjne: jak to działa?

I teraz wchodzimy na kolejny poziom (i to dosłownie), bo twórcy opierają swój projekt na zjawisku tzw. snu polifazowego (czy: wielofazowego). Swój komentarz dotyczący tego zjawiska przedstawię w dalszej części tekstu, a tutaj po prostu ponownie zacytuję oficjalną prezentację:

[Sen polifazowy] to pojęcie odwołujące się do alternatywnych wzorców snu, które pozwalają na redukcję potrzebnego człowiekowi czasu snu do 2-6 godzin na dobę. Wiąże się to z podzieleniem snu na pomniejsze drzemki [tzw. power naps] w trakcie doby, co w efekcie daje krótszy sen, ale uczucie wypoczynku porównywalne do co najmniej 8 godzin spania. Najprościej: seria takich dobrze dopasowanych drzemek pozwoli ci spać efektywniej, odpoczywać lepiej i działać w trakcie dnia na optymalnym poziomie energii.

Reklama

Intelclinic zauważa też, że podobno w taki sposób funkcjonowali Winston Churchill, Napoleon, Nicola Tesla, Thomas Edison, Leonardo da Vinci. Słowem, ludzie sukcesu. Niestety, żaden z nich nie jest w stanie na obecną chwilę potwierdzić swoich specjalnych zdolności.

Wreszcie to, co powinno najbardziej interesować racjonalnego nabywcę: jaka dokładnie technologia pozwoli na tak diametralną przebudowę mojej codzienności?

Reklama

Zarówno w prezentacji wideo, jak i w tekście, twórcy nie boją się używać pojęć “zaawansowana sztuczna inteligencja”, “inteligentne algorytmy”, “najnowsza technologia”, ale jest też garść szczegółów. NeuroOn to “maska do snu” (?) oparta na trzech metodach pomiaru:

  1. Elektroencefalografia, czyli pomiar aktywności mózgu;
  2. Elektromiografia, czyli pomiar napięcia mięśni;
  3. Elektrookulogram, czyli pomiar ruchu gałek ocznych.

Dużo trudnych słów, ale o to chodzi! Bo te trudne słowa muszą nieść ze sobą trudne dane, które następnie w prosty sposób zostają przesłane do naszego smartfona i w równie prosty sposób zgromadzone i spożytkowane przez - uwaga, niespodzianka - “inteligentną aplikację analityczną”.

Dane pozwalają urządzeniu na wygenerowanie spersonalizowanych wzorców snu i w następstwie - budzenie nas dokładnie po zakończeniu ostatniej fazy REM. Oczywiście już wypoczętych i pełnych energii.

Tyle w sferze informacji obiektywnych i podstawowych. Ach, może jeszcze tylko uwaga - projekt zebrał w ciągu 36 godzin ponad 226.000 dolarów (kwotę progową, 100.000 dolarów, zebrano w ciągu doby). Pozostanie na Kickstarterze jeszcze przez 36 dni, a obecny trend wskazuje na końcowy wynik - zapewne mocno zawyżony - w wysokości 1,8 miliona dolarów. Pointa uwagi jest następująca: bez względu na opinie i dalszy los projektu po zamknięciu zbiórki, już teraz jest to olbrzymi i niekwestionowany sukces, którego można Intelclinic pozazdrościć i pogratulować.

A teraz mięsko, czyli opinia, którą podzieliłem na 2 sekcje:

Reklama

Nadzieje

  1. Crowdfunding sam z siebie jest zjawiskiem szlachetnym i pokazującym, jak w piękny sposób konsument może stać się decydentem w procesie koncepcji i tworzenia produktu. Sam fakt, że taki projekt realizowany jest przez Polaków, nagłośnił u nas zjawisko finansowania społecznościowego i zapewnił mu zasłużoną uwagę opinii publicznej. Nawet jeśli tylko chwilową.
  2. Kontynuując: NeuroOn pozwala przypuszczać, że rodzimych pojektów na zachodnich platformach może wkrótce zacząć pojawiać się więcej. I że także mogą osiągnąć sukces.
  3. Produkt Intelclinic może okazać się doskonale funkcjonującym, przełomowym narzędziem do regulacji snu, które pozwoli setkom tysięcy ludzi na efektywniejsze zarządzanie swoim czasem. (A korporacjom na jeszcze większy wyzysk pracowników).
  4. Wielki biznes może zwiększyć swoje zainteresowanie nieprzeciętnie uzdolnionymi polskimi inżynierami i wynalazcami nowych technologii.

Obawy

NeuroOn odniósł zwycięstwo na etapie pozyskiwania funduszy. To nie podlega dyskusji, a sukces ten może jeszcze tylko powiększać swoje rozmiary. Rzeczywiste problemy mogą ujawnić się dopiero w procesie produkcji, dystrybucji i - co najważniejsze - użytkowania produktu. Niemal wszystkie moje wątpliwości sprowadzają się do tego ostatniego.

  1. Zacznę od tego, co sami twórcy wytłuszczają na stronie projektu w sekcji “Wyzwania i zagrożenia” (nie przypadkowo umieszczanym na samym dole). Problem stanowi hardware. A dokładniej: zbieranie danych diagnostycznych z pomiaru aktywności mózgu. Czyli jeden z 3 podstawowych filarów. Można podzielać ich obawy, bo maska wygląda mniej więcej tak z perspektywy hardware’u:


    A standardowa elektroencefalografia wygląda tak:


    Jedno zawiera dwa układy scalone i parę kabli, a drugie - 19 elektrod. (Trudno powiedzieć, które wygląda bardziej cool). Jeżeli któryś komponent zawiedzie - a wcale nie wiemy jak sprawdza się też technologia pomiaru ruchu gałek ocznych i napięć mięśni - to całe urządzenie okaże się wadliwe.

  2. Nieszczęsna kwestia snu polifazowego. Pojawia się on zaskakująco często w towarzystwie takich pojęć jak: “duchowość”, “samodyscyplina”, “świadomość” i szerzej w kontekście jakże modnego dziś coachingu i samodoskonalenia. Większość dowodów na jego skuteczność pochodzi z blogów i forów - od ludzi, którzy przeprowadzali ten eksperyment na sobie. Nie mają więc one charakteru naukowego, można je brać jedynie “na wiarę” - podobnie jak powoływanie się w tym kontekście przez Intelclinic na wielkich tego świata, którzy śnili polifazowo.
  3. Istnieje natomiast w środowisku naukowym silna opinia, iż śnienie polifazowe może zależeć od atrybutów osobistych. Podobnie jak z kawą - na jednych działa ona intensywnie pobudzająco, a na innych wcale. Część osób po śnie polifazowym będzie funkcjonować sprawnie, ale część zacznie stanowić zagrożenie na drogach i w środowisku pracy, ponieważ...
  4. Naukowcy od lat zgadzają się co do negatywnych skutków długotrwałego pozbawiania się właściwej dawki snu. Są one bogate i stale dokumentowane wieloma tragicznymi przypadkami - od wzrastającej gotowości do podejmowania ryzyka, spowolnienia czasu reakcji, przez reumatyzm, po zaburzenia emocjonalne, depresję i osłabienie systemu odpornościowego. NeuroOn nie ukrywa, a wręcz reklamuje, że służy do trwałego skracania cyklu snu, choć oczywiście należy mieć na uwadze względność tzw. właściwej dawki snu.
  5. I coś, co przy poprzednich punktach może wydawać się drobiazgiem, ale nim nie jest: współpraca z kontrahentami przy tworzeniu produktu może okazać się problematyczna. Chodzi tu oczywiście o dostawców, dystrybutorów, zakład produkcyjny itd. Do produkcji i sprzedaży fizycznego produktu na masową i globalną skalę (a taki jest zamysł twórców), może być potrzebne więcej, niż jedynie zbiórka crowdfundingowa.
  6. I wreszcie to, co osobiście postrzegam jako największe zagrożenie. Wadliwość produktu, czy nawet częściowe niespełnienie pokładanych w nim oczekiwań może nie tylko ugodzić w wizerunek Intelclinic, ale crowdfundingu w ogóle. Ludzie (i media) nadmuchali wokół NeuroOn tak wielką bańkę oczekiwań, że jeżeli ona pęknie, to siła wybuchu powalić może ideę crowdfundingu i nie pozwolić jej szybko stanąć z powrotem na nogi. Nie tylko w Polsce wspomina się o “naciąganiu” w crowdfundingu. Wystarczy porażka NeuroOn i kilku innych projektów zrealizowanych w podobnym czasie, a tłum, który do tej pory rzucał pieniędzmi, zacznie rzucać butelkami i kamieniami.

Na koniec ciekawostka i zagwozdka: w tytule i logo projektu widnieje nazwa “Neuroon”. Natomiast już w samym opisie można zetknąć się z pisownią “NeuroOn”, którą sam przyjąłem. Zastanawiam się, którą wersję za oficjalną uznają sami twórcy. I mam nadzieję, że będę mieć okazję ich o to zapytać samemu, bo to z pewnością nie ostatni tekst o tym projekcie na łamach Antywebu.

Źródła: Kickstarter, Intelclinic.com, Kicktraq, Business Insider.
Grafiki: Kickstarter, Wikipedia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama