Felietony

Jestem z pokolenia S jak subskrypcja. Zbankrutowałabym, ale nie mam czasu

Weronika Makuch
Jestem z pokolenia S jak subskrypcja. Zbankrutowałabym, ale nie mam czasu
Reklama

Gdyby tylko było mnie stać, subskrybowałabym wszystko co się da. Tylko właściwie po co?

Nie zdążyłam przeżyć nawet ćwierćwiecza. Taką charakterystyczną liczbą będę mogła chwalić się dopiero za dwa lata. Wedle jednej z popularniejszych definicji należę do pokolenia milenialsów. Z zasady nie lubię uogólniania, ale jednak byłabym w stanie wyklarować kilka cech, które łączy mnie z ludźmi mniej więcej w moim wieku. Kilka dni temu pisaliśmy o rosnących chęciach Polaków do pakowania się w abonamenty na szeroko rozumianą kulturę. Kolejne VOD powstają jak grzyby po deszczu, nie brakuje serwisów oferujących muzykę, książki czy gry. Każda z tych rozrywek sprawia mi wielką frajdę. Subskrybuję Netflixa, HBO i Amazon Prime. Sporify Premium mam od początku liceum. Legimi na Kindla niezbyt mi się opłaca, ale przez pewien czas miałam abonament w Storytel. Jeszcze nie skusiłam się na oddawanie co miesiąc pieniędzy Uplayowi, ale coraz bardziej mnie to kusi.

Reklama

Na abonament dostaniesz teraz wszystko

W Polsce nie jest to jednak aż tak popularne jak chociażby w Stanach. Allegro Smart bardzo stara się być jak Amazon, ale nie ma do niego podjazdu. Niewiele firm oferuje tzw. loot boxy czyli paczki wypełnione losowymi gadżetami o określonej tematyce, które raz w miesiącu przychodzą do chętnych. Dostajemy coraz więcej okazji do oglądania anime z polskimi napisami, ale niespecjalnie opłaca nam się zasubskrybować buty czy herbaty. Nie trafiłam nigdy na usługę oferującą napary, ale jestem święcie przekonana, że istnieje. Coraz więcej firm obiecuje nam różne wspaniałości w zamian za comiesięczny, niewielki przelew. A my się na to łapiemy, myśląc, że takie 20 złotych w miesiącu nas nie zbawi. Gorzej jak pomnożymy to razy liczbę ofert, którym wysyłamy pieniądze.


Jestem pewna, że już wkrótce do każdego z waszych zainteresowań będziecie mogli odnaleźć ciekawą usługę na zasadzie subskrypcji. Seriale, muzyka, książki, gry MMORPG, gadżety z Marvela, dizajnerskie koszulki, plakaty słynnych muzyków, komiksy sprzed kilkudziesięciu lat, podręczniki do samorozwoju i losowe cytaty na dziś. To wszystko może spadać na jednego człowieka co miesiąc w ilościach, których nie jest w stanie ogarnąć. Rzadko się nudzę i znam niewiele osób, którym się to zdarza. Zawsze mam coś na liście do zobaczenia. Seriale, które chciałabym w koncu obejrzeć ciągną się w nieskończoność. Nie tykam się piractwa od długich lat, więc staram się łapać okazję na zapoznawanie się z nimi w sposób legalny.  Tylko, że w międzyczasie chcialabym jeszcze przeczytać parę zaległych książek, być na bieżąco z istotnymi płytami i przydałoby się jeszcze trochę pożyć.

Młodzieży wyraźnie brakuje powietrza. Późno się budzi i jest coraz bledsza

Dorośli ze starszych pokoleń zawsze narzekają na młodzież. Że niby jesteśmy tacy okropni, niewychowani i tylko wódy i głupoty nam w głowie. Nie wiem, czy obracam się w jakimś dziwnym środowisku, ale nie mam takich znajomych. Trafiam raczej na osoby, które mają ten sam problem, co ja. Chcemy chłonąć wszelkie dorobki popkultury, ponieważ nas ona fascynuje, ale kompletnie się w tym gubimy. Świat ma za wiele do zaoferowania, a apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wielu z nas, podobnie jak ja, pracuje w dwóch albo trzech miejscach. Mamy przyjaciół i partnerów, którym chcemy poświęcać czas. Jesteśmy ambitni, więc nasze zarobki rosną. Oczywiście przez to chcemy wydawać więcej, a firmy sprytnie kuszą nas swoimi wielkimi dorobkami. Sama jak głupia daję się czasem złapać w sieci, do których nawet nie powinnam się zbliżać. Wpadam w kolejny abonament, aby na kilka następnych tygodni dać się pochłonąć nowemu światu, który właśnie odkryłam. Jestem bogatsza kulturowo, ale mam mniej na koncie i nie mam w zwyczaju się wysypiać.

Disney kontra Netflix. Ofiarami tej „wojny” na rynku VOD będziemy my – użytkownicy

Nie dostrzegam na horyzoncie wizji upadku tego trendu. Wręcz przeciwnie. Usługi abonamentowe będą się rozwijać, a my będziemy wpadać w ich pułapkę. Firmy będą czerpać zyski, a my będziemy trzymać kciuki, żeby to wszystko w pewnym momencie nie runęło z hukiem, bo przecież, ej. To wszystko tylko wypożyczalnie. Te rzeczy często nie należą tak naprawdę do nas. Dobrze, że nikt nie odbierze nam wspomnień i kultury w głowie lol

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama