Robiąc małe podsumowanie finansowe z ostatnich kilku miesięcy zauważyłem jak wiele wydatków poczyniłem siedząc przed komputerem. Ba, niektóre z nich w...
Robiąc małe podsumowanie finansowe z ostatnich kilku miesięcy zauważyłem jak wiele wydatków poczyniłem siedząc przed komputerem. Ba, niektóre z nich w ogóle wydarzyły się bez mojego udziału, bo są to automatycznie odnawialne subskrypcje. A wy, ograniczacie wydatki w Sieci czy czerpiecie z niej całymi garściami?
Lada moment może okazać się, że system Windows 10 będzie oferowany zupełnie jak inne usługi odnawialne. Jestem ciekaw jaki komunikat mógłby ujrzeć użytkownik, który przegapił okres płatności i jakie ograniczenia miałyby się pojawić na jego komputerze w związku z nieuszczeniem opłaty - przecież do niedawna taka sytuacja nie wydawała się ani trochę realna, lecz dziś, spoglądając na listę subskrybowanych przeze mnie produktów, bez problemu mogę wyobrazić sobie dopisanie do niej także i systemu Windows.
W końcu nic innego jak właśnie usługę Microsoftu znajdę na jednym z pierwszych miejsc mojej listy. Office 365 dla studentów to bardzo dobra propozycja i choć rywale Microsoftu oferują już naprawdę świetne alterntywy, to jednak w niektórych przypadkach Word czy PowerPoint okazują się bezkonkurencyjne. Pozostając przy ofercie firmy z Redmond, wśród rachunków odnajdę też te wystawione za usługę Xbox Live i EA Acces dla Xboxa One. Nie korzystam z nich bezustannie, wykupując jedynie dostęp na ten okres, który będzie sprzyjał rozrywce przy telewizorze i konsoli.
Stałymi wydatkami są jednak zakupy związane z muzyką - bez tej nie mogę dociągnąć zazwyczaj do końca dnia. Od pewnego czasu jestem stałym klientem Muzodajni, gdzie dosłownie za grosze można pobierać utwory w dobrej jakości. Nie zrezygnowałem jednak kompletnie ze Spotify, dzięki któremu dostęp do muzyki na urządzeniach mobilnych jest znacznie ułatwiony, a i czasem zasoby Muzodajni nie są w pełni satysfakcjonujące.
Mam za sobą "przygody" z płatnymi wersjami Evernote'a, Wunderlista, Todoist i wielu, wielu innych usług. Jak się później okazywało ich podstawowe wersje były w pełni wystarczające. Nie zdecydowałem się też na wykupienie dodatkowych GB w żadnym z dysków online, ponieważ Office 365 oferuje mi aż nadmiar wolnej przestrzeni w OneDrive, a po zakupie Moto G zyskałem dodatkowe gigabajty w Dysku Google. Internet otwierając przed nami swoje możliwości, otwiera także drogę do naszego portfela dla usługodawców. Ci robią wszystko, by zachęcić nas do rozpoczęcia płatnej subskrypcji i zatrzymać jak najdłużej na liście swoich klientów. Łatwo w tym wszystkim się nieco zagubić, o czym kilkukrotnie się przekonałem.
A wy możecie pochwalić się pokaźnym zestawieniem subskrybowanych usług czy staracie się raczej omijać ten sposób dystrybucji? Czy znaleźliście zastosowanie dla wersji "pro" czy "premium" usług, której w darmowych wydaniach nie stawały na wysokości zadania?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu