Internet

Fabryka zastąpiła ludzi robotami - efektywność pracy skoczyła o 250 proc.

Marcin Hołowacz
Fabryka zastąpiła ludzi robotami - efektywność pracy skoczyła o 250 proc.
Reklama

Ostatnio w internecie na popularności zyskuje informacja o chińskiej fabryce znajdującej się w miejscowości Dongguan, która zastąpiła większość swoich pracowników robotami. To co nastąpiło później, to wzrost produktywności o 250% i spadek ilości defektów występujących podczas produkcji aż o 80%. Informacja co najmniej ciekawa, tylko dlaczego mówi się o niej teraz jak o czymś nowym, podczas gdy jest to news z 2015 roku?

Fabryka części do telefonów należąca do firmy Changying Precision Technology zatrudniała ok. 650 osób, następnie zdecydowano się na redukcję do zaledwie 60 ludzkich pracowników, a resztą zajęły się roboty. Prezes firmy Chen Qixing powiedział nawet, że to dopiero pierwszy krok w programie zastępowania ludzi automatami, a w przeciągu następnych dwóch lat liczba robotów ma wzrosnąć do 1000 sztuk, a 80% procesów będzie przeprowadzanych właśnie przez maszyny. Są to zapowiedzi z lipca 2015 roku. Portal ZME Science wybrał część tych informacji i przedstawił je jako nowość, po czym news zawędrował do polskiego internetu w podobnej formie. Dziwne zjawisko.

Reklama

No dobra, to co z tymi robotami i automatyzacją?

Jak to często bywa, temat nie jest do końca taki zero-jedynkowy. Nie wystarczy zastąpić wszystkich możliwych pracowników automatami i oczekiwać nieskończenie wielkich wzrostów pod każdym możliwym względem. Sukces bardzo często leży w znalezieniu odpowiedniej równowagi.

W niedawno opublikowanym artykule na stronie Forbes przedstawiono ciekawe informacje, dotyczące automatyzacji w branży motoryzacyjnej. Część zadań najlepiej zlecić robotom, a są to te najbardziej powtarzalne czynności, które w dodatku często przebiegają w warunkach potencjalnie szkodliwych dla ludzi (np. nanoszenie lakieru). Z kolei w miejscach, gdzie wymagana była niezwykle wyrafinowana aparatura, jak np. przy zakładaniu szyb, maszyny również były bardzo wydajne i świetnie wywiązywały się ze swoich obowiązków, ale… w końcowym rozrachunku trzeba było zatrudnić dwa razy więcej ludzi niż poprzednio, aby utrzymywać roboty w dobrym stanie.


Nie opłaciło się również zastępować ludzi tam, gdzie na linii produkcyjnej były różne warianty montażu poszczególnych elementów, jako że określony model samochodu często występuje w wielu różnych konfiguracjach. Ludzie po prostu okazali się bardziej elastyczni niż roboty.

Warto zaznaczyć, że zatrudniając nowych ludzi często mamy do czynienia z kimś, kto dopiero nabierze doświadczenia umożliwiającego mu bardziej wydajną pracę. Właśnie dlatego doświadczony pracownik jest w cenie. Oczywiście w przypadku robotów ta zależność nie ma prawa bytu, ponieważ nowa maszyna od początku charakteryzuje się optymalną pracą w danym zakresie. Inna sprawa, że przeprogramowywanie robota pod nową funkcję może zająć więcej czasu, niż wydanie nowych instrukcji ludziom.

Jaki będzie długoterminowy trend?

Aktualnie zastąpienie wszystkich osób robotami może się jeszcze nie kalkulować i często prowadzić do gorszych rezultatów pod różnymi względami. Nie zmienia to jednak jednej rzeczy, która w przyszłości może to wszystko drastycznie zmienić: rozwój technologii nieustannie postępuje i roboty stają się bardziej wydajne, tańsze, a nawet bardziej samowystarczalne. Koniec końców być może faktycznie doczekamy momentu, w którym ciężko będzie znaleźć jakąś sensowną pracę dla zwykłego człowieka, bo wykona ją gorzej, drożej, a później pójdzie na urlop.

Czy wtedy faktycznie powinniśmy wypłacać wszystkim ludziom dochód gwarantowany? Może istnieją inne lepsze rozwiązania, a jeśli tak, to waszym zdaniem jakie?

Reklama

Źródło


/\/>

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama